Strony

wtorek, 8 lutego 2011

Pszenno - razowe chlebki pita

O rany, nawet nie wiecie jaki miałam stres jak przygotowywałam te pity. No bo to moje pierwsze w życiu pieczywo. A drugi w życiu wypiek na drożdżach. Niezwykle obawiałam się, że nic z tego nie wyjdzie. Ale słowo się rzekło - trzeba piec. I razem z dziewczynami (Eve, Maggie i Panną Malwinną) upiekłyśmy w ramach Festiwalu Kuchni Arabskiej. Wykorzystałyśmy (w większości) ten przepis z bloga Atiny. Bardzo się cieszę, że się nie poddałam i je upiekłam. Wyszły naprawdę świetne w smaku. Cała rodzina się zachwycała. Od razu robiłam z podwójnej porcji czyli otrzymałam 12 chlebków.


Składniki (na 6 chlebków pita):

125 g mąki białej chlebowej

125 g mąki pszennej pełnoziarnistej

1 łyżeczka soli

15 g świeżych droższy lub 1.5 łyżeczki suszonych drożdży (ja miałam świeże)

140 ml ciepłej wody

2 łyżeczki oliwy

Obie mąki wraz z solą przesiewamy. W miseczce rozpuszczamy drożdże w ciepłej wodzie, dodajemy oliwę z oliwek i wlewamy całość do miski z mąkami. Dokładnie mieszamy otrzymując w ten sposób miękkie ciasto. Ciasto wykładamy na osypaną mąką stolnicę, wyrabiamy około 5 minut. Otrzymane ciasto jest elastyczne i gładkie. Ciasto przekładamy do miski (dobrze ją lekko natłuścić oliwą), przykrywamy folią i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (u mnie stały miski pod kaloryferem). Ciasto powinno wyrastać około godziny i przez ten czas podwoić swoją objętość.

Po tym czasie ciasto wykładamy na stolnicę i dzielimy na 6 części, po czym przykrywamy folią i zostawiamy na 5 minut. Każdą z części rozwałkowujemy na długość około 15 cm i grubość ok 0.5 cm. Układamy wszystkie na ściereczce posypanej mąką, przykrywamy i ponownie zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 30 minut.

Wyrośnięte placki pieczemy w nagrzanym do 230 stopni piekarniku przez ok. 4-6 minut. W tym czasie pity "napuchną".


Festiwal kuchni arabskiej-zaproszenie

15 komentarzy:

  1. jak tak wygląda Twój debiut z pierwszym pieczywem Shinju to ja czekam na kolejne;) super wyglądają!
    dziękuję za wspólne kuchenne wojaże, i oby do następnych;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo udany debiut, nie ma co! Chlebki, jak widze, slicznie ci napuchly i wygladaja bardzo kuszaco :)
    Dzieki za kolejna wspolna kulinarna wycieczke!

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat te sfotografowane to były jedne z tych które napuchły średnio. Były też takie, które napuchły dużo bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekne :)
    Gratuluje serdecznie udanej "premiery" ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Shinju, jeśli tak wygląda Twoja druga zabawa z drożdżami to rośnie nam kolejna mistrzyni piekarnicza :D wyglądają wspaniale! rozumiem, czemu rodzinka się nimi zachwyca :D
    dziękuję za wspólne kucharzenie i do następnego razu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem, że to ćwiczenia przed jutrzejszym dniem pizzy? ;).. Liczę na to, że uda Ci się upiec pyszną pizzę ;>.. Trzymam kciuki (i za Twój udział i za to, żeby Ci się udało :D)

    OdpowiedzUsuń
  7. Shinju cudownie Ci się udały te pity! Rewelacja! bardzo się cieszę, że wszystkim smakowały:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nette - no ja też mam nadzieję, że pizza jutro mi wyjdzie, szczególnie że muszę od razu trzy upiec by rodzinka się najadła

    Atina - są naprawdę świetne, podałam je z kurczakiem mocno przyprawionym i świeżymi warzywami, znikły bardzo szybko, ledwo udało mi się dwie uratować by je w inny sposób wykorzystać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ooo jakie ładne ;-) ciekawe, czy by mi wyszły z mąki bezglutenowej hmm ładna nowa odsłona bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odnośnie mąki bezglutenowej to nie wiem, spróbuj poradzić się może Atiny, ona ma większe doświadczenie z pieczeniem. A nad nowym wyglądem bloga cały czas pracuję i ustawiam sobie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brawo! Udany debiut bez dwóch zdań;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Barrrdzo udane! Gratuluje tak udanego rezultatu! :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha, zrobiłam! Tylko musiałam użyć zwykłej, białej mąki pszennej. I oczywiście machnęłam się z temperaturą, i wypiekaliśmy je w 190 stopniach, ale i tak wyszły pyszne ;)

    Następnym razem podzielę ciasto na 4, nie na 6, bo wyszły odrobinkę za małe. Może za grubo je rozwałkowałam, chociaż były dość cienkie...

    OdpowiedzUsuń