Mimo mylącej nazwy pierogi te są jak najbardziej polskie. Właściwie to popularne są przede wszystkim u nas i na Ukrainie. Według źródeł ich nazwa pochodzi od Rusi Czerwonej. W każdym razie u nas te pierogi posiadają bardzo wiele zwolenników. Są to moje najulubieńsze pierogi. Jeśli mam wybór pomiędzy np. pierogami z mięsem, z kapustą i grzybami i ruskimi to zawsze wybiorę te ruskie. A jeśli jeszcze są podane z chrupiącymi skwarkami to już w ogóle niebo w gębie. Te pierogi robił mój tata. Do zrobienia tych pierogów posłużył przepis podany na stronie kotlet.tv. Nasze pierogi chciałam dodać jako kolejną propozycję do akcji "Gotujemy po polsku!" pod patronatem serwisu zPierwszegoTłoczenia.pl organizowaną przez Kuchnię Ireny i Andrzeja.
Składniki:
Farsz:
0.5 kg ugotowanych ziemniaków
200 g twarogu ( u mnie półtłusty)
2 łyżki masła
1 cebula
2 łyżki oleju
Cebulę siekamy bardzo drobno, a następnie podsmażamy ją na oleju. Ziemniaki przeciskamy przez praskę, dodajemy do nich podsmażoną cebulę, masło oraz rozdrobniony twaróg. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Mieszamy aż do uzyskania w miarę jednolitej konsystencji.
Ciasto:
3 szklanki mąki
1 łyżeczka soli
niecała szklanka wody (gorącej)
Do miski wsypujemy mąkę i sól, wlewamy gorącą wodę. Mieszamy, a następnie wykładamy na stolnicę i wyrabiamy do momentu osiągnięcia sprężystego ciasta. Otrzymane ciasto wałkujemy na cienkie placki podsypując mąką. Z rozwałkowanych placków wycinamy za pomocą szklanki kółka. Na każde wycięte kółko nakładamy łyżeczką trochę farszu, a następnie sklejamy brzegi kółka tworząc pieroga.
Gotowe pierogi wrzucamy na wrzącą, lekko osoloną wodę. Gotujemy kilka minut od wypłynięcia pierogów (około 4 minut).
Podajemy z podsmażoną cebulką lub ze skwarkami. U mnie z chrupiącymi skwarkami z wędzonego boczku.
Pierogi możemy zamrozić układając je na tacy i wstawiając do zamrażarki, a następnie zamrożone przełożyć do torebki. W ten sposób unikniemy posklejania pierogów.
za ruskie dam się zabić. ale ja poproszę ze śmietaną. u nas na wschodzie tak się jada :-)
OdpowiedzUsuńOoo, o takim sposobie podawania pierogów ruskich nie słyszałam :) Będę musiała spróbować jak to się komponuje.
OdpowiedzUsuńShinju za ruskie to ja dałabym się ze skóry obedrzeć, ale korzystając, że jest okazja i listopadowa pierogarnia to i u mnie się pojawia:). Pięknie się Twoje prezentują i jak dla mnie to pierogi ruskie akurat najbardziej mi się z Polską i domem kojarzą:)
OdpowiedzUsuńjak patrzę na pierogi, to zaczynam czuć ssanie w żołądku... zgłodniałam od samego patrzenia :D Shinju, wyślij mi pieroga!
OdpowiedzUsuńjak ja tęsknie za ruskimi pierogami! takimi okraszonymi zeszklona cebulką. muszę dla mojego W. zrobić bo on nigdy nie jadł (i się wzbrania bo jak to ziemniaki i biały ser?!) Ale i tak wiem że mu posmakuje;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
ach jak ja lubie ruskie pierogi, mniam:) Twoje wygladaja przepysznie:)
OdpowiedzUsuńpochodze ze wschodu Polski i tez lubie ze smietana jak pisze Karola:)
Kabka - zastanowię się nad zapakowaniem jakiegoś pieroga dla Ciebie :D
OdpowiedzUsuńMalwinna - mój brat zawsze je tylko mięsne pierogi, a tym razem ruskie zjadł :)
Aga - no właśnie ja dotąd nie słyszałam o podawaniu ich ze śmietaną, teraz na pewno spróbuję
Alicja - zapraszam :)
Ze śmietanką poproszę i magą (taką do zupy) :) kocham ruuuuuskie :)
OdpowiedzUsuńale dawno nie jadłam pierogów ruskich, pamiętam, że najbardziej smakowały mi babcine, szkoda że babcia już ich nie robi
OdpowiedzUsuńAż szkoda, że nie można spróbować Twoich pierogów - wyglądają bardzo apetycznie. Pierogi ruskie to jedna z moich ulubionych potraw i podziwiam Cię, że pokusiłaś się o ich zrobienie, bo choć je lubię, to nigdy jeszcze sama ich nie przyrządzałam - wydaje mi się to zbyt pracochłonne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRuskie to klasyka! A jak byłam mała to nie lubiłam... Człowiek młody, to głupi :)
OdpowiedzUsuń