czwartek, 28 marca 2013

Jajka w kokilkach z szynką i pieczarkami

Nie da się ukryć, że na wielkanocnym stole królują jajka. Pojawiają się one zarówno w swojej bezpośredniej postaci (np. faszerowane lub zwyczajnie na twardo z majonezem) jak i w ukryciu w innych daniach. Nikt nie może zaprzeczyć temu, że stanowią ważny składnik naszych tradycyjnych potraw. Jaja pojawiają się nie tylko w pasztetach czy klasycznym żurku (ile osób nie wyobraża sobie zjedzenia żurku bez pływających w nim kawałków jajka?), ale także w większości wypieków (np. żółciutka od żółtek drożdżowa baba). 

W ramach wspólnego gotowania wraz z Mirabelką, Maggie, Panną Malwinną, Pelą, Emmą, oraz Siankoo przygotowaliśmy wielkanocną potrawę z jajami. Ja zdecydowałam się przyrządzić jajka w kokilkach. Takie danie w przypadku codziennego śniadania może okazać się nieco zbyt czasochłonne, ale świątecznie sprawdzi się wspaniale. Nie trzeba podawać go w niedzielny, wielkanocny poranek - można nim doskonale uświetnić świąteczny poniedziałek. 

Składniki (4 porcje):

1 mała cebula, pokrojona w drobną kostkę
2 bardzo duże pieczarki, pokrojone w kostkę (ok. 7 cm średnicy, lub więcej mniejszych)
4 jajka
4 duże plastry szynki (u mnie szynka dojrzewająca)
3 łyżki startego sera (u mnie szeneker)
1.5 łyżki masła
sól, pieprz

Na patelni rozgrzewamy masło i szklimy na nim cebulę. Następnie dodajemy pokrojone pieczarki i podduszamy je, aż wyparuje puszczona przez nie woda. Mieszamy ze startym serem. Doprawiamy solą i pieprzem.

Kokilki smarujemy masłem i wykładamy plastrami szynki. Do każdej z kokilek, na szynkę wykładamy po 1/4 farszu pieczarkowego. Następnie na wierzch delikatnie wbijamy po jajku, tak by nie uszkodzić żółtek. Można jajko wbić wcześniej do małej miseczki i następnie przelać na wierzch kokilki.

Kokilki wstawiamy do naczynia wypełnionego wodą, tak aby woda sięgała do połowy wysokości kokilek. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i zapiekamy aż białko się zetnie, ale żółtko będzie jeszcze lekko płynne (ok. 15 minut). Oprószamy delikatnie solą i pieprzem.


Wielkanocne Smaki III


poniedziałek, 25 marca 2013

Azjatycki makaron z mięsem, porem i czerwoną cebulą

Dawno nie było na blogu nic w azjatyckim stylu, a moja szuflada z makaronami bogata jest w różne rodzaje makaronów z tego regionu świata. Wyciągnęłam paczkę makaronu mie i zaczęłam zastanawiać się z czym go podać. Wybrałam mielone mięso i pory, dodałam świeży imbir, czosnek i suszoną ostrą papryczkę. Całość podduszona z sosem sojowym tworzy bardzo azjatycki klimat :) Danie najlepiej przygotować w woku, ale jeśli go nie macie to głęboka patelnia również nada się świetnie. 


Składnik (2 porcje, 3 niewielkie):

200 g mięsa mielonego (u mnie wołowo-wieprzowe)
1 czerwona cebula, posiekana
1 biała część pora (ok. 12 cm), pokrojona w półplasterki
1 łyżka posiekanego świeżego imbiru
3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1 suszona ostra papryczka, rozkruszona (ja dodałam całą, jeśli chcecie łagodniejsze danie to usuńce pestki)
2-3 łyżki sosu sojowego
2 łyżki posiekanego szczypiorku
czarny pieprz
2 łyżki oleju do smażenia (ja użyłam oleju z orzeszków ziemnych)
150 g makaronu mie (lub innych ulubionych noodli)
1 łyżeczka oleju sezamowego

Na patelni rozgrzewamy olej i szklimy na nim czerwoną cebulę. Dodajemy imbir, czosnek oraz papryczkę i przesmażamy przez chwilę.

Do cebuli dodajemy mielone mięso i smażymy je. W trakcie smażenia mięso dzielimy łopatką na małe grudki. Gdy mięso przestanie być surowe dodajemy pokrojonego pora oraz 2 łyżki sosu sojowego. Podduszamy aż por będzie miękki. 

Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu. Odlewamy, przelewamy chłodną wodą. Dodajemy łyżeczkę oleju sezamowego, mieszamy i odstawiamy pod przykryciem. 

Gdy pory będą już podduszone z mięsem próbujemy całości i doprawiamy do smaku pieprzem i ewentualnie trzecią łyżką sosu sojowego. Dodajemy ugotowany makaron oraz posiekany szczypiorek. Całość mieszamy.

piątek, 22 marca 2013

Kotlety z pęczaku z boczkiem i wędzonym serem

W zeszłym tygodniu pisałam relację ze spotkania inaugurującego kampanię "Lubię kaszę". Dotychczas kaszy było bardzo mało na blogu. Postanowiłam to zmienić. Może wśród moich pomysłów na kaszę znajdziecie coś dla siebie? Mam taką nadzieję :)

Moja ulubioną kaszę czyli pęczak wykorzystałam do przygotowania kotletów. Ugotowaną kaszę połączyłam z usmażonym boczkiem oraz wędzonym serem, dzięki czemu całe kotlety nabrały aromatu wędzenia. Użyty przeze mnie ser to wędzony Kozidymek, ale jeśli nie macie takiego sera to możecie go zastąpić oscypkiem, gołką lub innym wędzonym serem o wyrazistym smaku.


Składniki (ok. 12 sztuk): 

1 szklanka suchej kaszy pęczak (ok. 200 g)
2 łyżki oleju
1 cebula, posiekana w kostkę
100 g wędzonego boczku (niezbyt tłustego), pokrojonego w drobną kostkę
35 g startego wędzonego sera (u mnie ser Kozidymek)
2 łyżki posiekanego koperku
1/2 łyżki ostrej papryki
czarny pieprz, sól
3-4 łyżki bułki tartej + bułka do obtaczania
2 jajka
olej do smażenia

Suchą kaszę przebieramy i dokładnie płuczemy na sicie. W garnku zagotowujemy 3 szklanki wody, a następnie dodajemy 2 łyżki oleju. Do gotującej się wody wsypujemy opłukaną kaszę. Dodajemy pół łyżeczki soli. Na niewielkim ogniu pod przykryciem gotujemy aż kasza wchłonie całość płynu (ok. 40 minut trwało to u mnie). Następnie odstawiamy garnek z kaszą na 10 minut na bok.

Posiekaną cebulę na niewielkiej ilości oleju i malutkim ogniu smażymy, aż będzie złocista. Boczek na rozgrzanej patelni smażymy powoli przez kilka minut. Zdejmujemy z patelni, odsączamy i odstawiamy na bok.

Do dużej miski przekładamy ugotowaną kaszę i usmażoną cebulę. Czekamy aż całość ostygnie. Następnie dodajemy starty ser, koperek, ostrą paprykę. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Przy użyciu blendera lekko miksujemy masę. Masa ma być nieco bardziej zwarta, ale nie zmiksowana na gładko.

Lekko zmiksowaną masę mieszamy z usmażonym boczkiem oraz jajkami. Dodajemy bułkę tartą, mieszamy. Odstawiamy na kilka minut.

Z przygotowanej masy formujemy małe kotlety, obtaczamy je w bułce tartej (można bez obtaczamy). Smażymy na oleju z obu stron do zezłocenia.



wtorek, 19 marca 2013

Makaron z oliwą, czosnkiem, papryczką i szynką dojrzewającą

Mając w planach udział w degustacji win włoskich postanowiłam się do niej przygotować kulinarnie. Oczywiście moje myśli skierowały się w stronę makaronów. Właściwie nic w tym dziwnego :) 

Zdecydowałam się przygotować coś bardzo szybkiego. A co może być szybszego niż makaron z oliwą, czosnkiem i papryczką? Chyba nic :) Dodatkowo urozmaiciłam makaron dodając do niego porwane plastry dojrzewającej szynki. Wierzch posypałam wiórkami sera amber z chilli, który bardzo lubię. Całość to bardzo prosta lecz smaczna kompozycja :) Pyszny obiad, idealny gdy brak czasu na gotowanie. 

Składniki (2 porcje):

200 g makaronu np spaghetti ( u mnie tym razem fusilli corti)
2 ząbki czosnku, drobno posiekane lub przeciśnięte przez praskę
4 łyżki dobrej oliwy
1 łyżeczka posiekanej papryczki (u mnie zamarynowane w oliwie, posiekane peperoncino)
3-4 plastry szynki dojrzewającej, porwanej na mniejsze kawałki (np parmeńskiej)
sól, pieprz
twardy ser dojrzewający (u mnie Amber z chilli)

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie.

Gdy makaron będzie już prawie gotowy na rozgrzanej oliwie obsmażamy czosnek oraz papryczkę. Należy zwrócić uwagę, aby obsmażamy czosnek nam nie zbrązowiał - wtedy będzie gorzki.

Do oliwy z czosnkiem i papryczką dodajemy porwane plastry szynki dojrzewającej oraz ugotowany makaron. Całość dokładnie mieszamy. Możemy dodatkowo doprawić solą i czarnym pieprzem (najlepiej świeżo mielonym).

Podajemy posypany wiórkami sera.

Makaron swobodnie możemy przyrządzić bez dodatku szynki otrzymując w ten sposób oryginalne aglio olio e peperoncino :)




piątek, 15 marca 2013

"Lubię kaszę - kasza na stół, na zdrowie, na co dzień"

Gdy na mojej skrzynce e-mailowej pojawiło się zaproszenie na inaugurację ogólnopolskiej kampanii pod nazwą "Lubię kaszę - kasza na stół, na zdrowie, na co dzień" nie zastanawiałam się ani przez chwilę tylko natychmiast wysłałam potwierdzenie swojego udziału. A to właściwie z bardzo prostego powodu - ja naprawdę lubię kaszę :) 

Organizatorem kampanii jest Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych, a finansuje ją Fundusz Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych


Celem akcji jest zachęcenie Polek i Polaków do częstszego sięgania po kaszę i szerokie wprowadzanie jej do menu dnia codziennego. Kampania ma pokazać Polakom, że kasza jest nie tylko zdrowa i smaczna, ale też przekonać o szerokich możliwościach serwowania kaszy w naszej kuchni.

Na inaugurację kampanii udałam się do warszawskiej restauracji Soul Kitchen. Na miejscu wszyscy przybyli zostali powitani przez jej szefa kuchni - Andrzeja Polana. Gospodarz, będący miłośnikiem kaszy poprowadził całe spotkanie. 


Po krótkim powitaniu głos zabrała p. Agnieszka Falba, dyrektor Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, która przedstawiła wyniki badania zrealizowanego w lutym 2013 roku na zlecenie Federacji przez jedną z polskich agencji badawczych. 

 


 Wg przeprowadzonego badania zaledwie 9% osób jada kaszę regularnie, natomiast aż 66% osób jada kaszę rzadziej niż raz w tygodniu lub w ogóle. Przyznacie, nie jest to zbyt optymistyczny wynik... :( Polacy rzadko sięgają po kaszę, mimo że mają świadomość o tym że jest zdrowa (twierdzi tak 77% przebadanych), a nawet im smakuje (76%).

I tutaj pojawia się pytanie... skoro 76 procentom przebadanych osób kasza smakuje to czemu sięgają po nią tak rzadko?? Nad tym pytaniem warto się poważnie zastanowić. 

Myślę, że istotnym powodem jest sposób podawania tej kaszy. Badanie pokazało, że aż 74% osób kaszę jada głównie z sosem. Oczyma wyobraźni widzę gulasz lub klopsiki z dużą ilością sosu, a do tego kasza. Jestem przekonana, że takie połączenie może się szybko znudzić. W końcu ile czasu można jeść gulasz i klopsiki?! Myślę, że Polacy nie mają pomysłu na tą kaszę i to jest jednym z najważniejszych pomysłów nie jedzenia jej. I tutaj widzę wielką szansę dla tej kampanii - by pokazać jak w prosty sposób stworzyć pyszne dania z kaszą :)

Ulubionym rodzajem kaszy Polaków jest kasza gryczana (73%) oraz jęczmienna (57%)

No dobrze, ale ile można mówić o liczbach. :)

Jak już wcześniej wspomniałam jednym z celów kampanii jest pokazanie walorów zdrowotnych kaszy. Podczas inauguracji tym tematem zajęła się p. Katarzyna Foszner, z zawodu dietetyk, pełniąca tu również rolę eksperta ds. żywienia. Pani Katarzyna opowiedziała nam dlaczego tak naprawdę warto jeść kaszę. 

 


Przede wszystkim - kasza jako produkt zbożowy leży u podstawy piramidy żywieniowej, a jako, że jest najmniej przetworzona - jest najzdrowsza :) Spośród gatunków kasz zdecydowanie najzdrowsze są: gryczana oraz nieco mniej popularna w naszej kuchni - jaglana. Każdy rodzaj ma swoje wartości zdrowotne, które warto poznać. 

W tym celu odsyłam Was na stronę stworzoną na potrzeby kampanii: http://lubiekasze.pl/ Na tej stronie w zakładce "Wszystko o kaszy" znajdziecie opisany każdy rodzaj, ich walory zdrowotne, a także co bardzo istotne przeciwwskazania.

Po prezentacji dotyczącej rodzajów kasz przyszła pora na pytania, a następnie przeszliśmy do najprzyjemniejszej części spotkania czyli degustacji potraw przygotowanych przez restaurację Soul Kitchen. Oczywiście każda z tych potraw zawierała kaszę :)

Wśród podanych dań pojawiły się m.in.: pierogi z kaszą gryczaną, bryndzą i serem bursztyn, tarta z kaszą gryczaną i pieczarkami na cieście francuskim, tortilla kukurydziana z jajkiem i salsą warzywną, "kaszanka" z pęczaku z gęsiną, chleb z kaszą gryczaną, pasztet z kaszy, sałatka z kuskusu czy też sushi z kaszy jaglanej. 

Z tych dań moim zdecydowanym hitem było sushi z kaszy jaglanej, pierogi z kaszą, bryndzą i bursztynem oraz tortilla z jajkiem i warzywami :)


W czasie trwania imprezy zostało przygotowane również pyszne "pęczotto" z boczkiem oraz placuszki z kaszy gryczanej. 


Nie mogło zabraknąć deseru: sernik z ricottą i kaszą manną oraz ciasto góralskie (kasza manna w kremie).


 

Bardzo jestem ciekawa jak potoczą się losy tej kampanii. Z całego serca jej kibicuję i mam nadzieję, że zmieni się choć trochę postrzeganie kaszy w naszym społeczeństwo. Chciałabym by przestała być kojarzona z nudnym posiłkiem. Dodatkowo stawiam sobie własny cel - postaram się by na blogu pojawiło się więcej przepisów z wykorzystaniem kaszy. Zrobiłam mały "rachunek sumienia" i zorientowałam się, że kaszy na blogu jest zdecydowanie za mało. Postaram się to zmienić choć w pewnym stopniu. 


wtorek, 12 marca 2013

Szaszłyki z indyka. Dip koperkowy

Optymistycznie myślałam o słońcu, wiośnie i nowalijkach. Niestety pogoda zrobiła mi niezbyt przyjemną niespodziankę i ponownie zaczął padać śnieg. Wyglądam przez okno, a to co widzę przywodzi mi na myśl styczeń. Gdybym zrobiła zdjęcie i zapytała Was w jakim miesiącu zostało zrobione z pewnością nie pomyślelibyście o połowie marca. Nic nie wskazuje na to, że już za kilka dni rozpocznie się kalendarzowa wiosna. 

A ja niecierpliwie czekam na promienie słońca i wiosnę :) Oczekuję zaopatrując się w nasiona, które planuję zasiać w doniczkach na parapecie. Kupiłam już oregano i rzeżuchę, ale z pewnością na tym się nie skończy...  
W tym roku mam spore plany odnośnie ziół w doniczkach. :)

W mojej kuchni ponownie pojawiły się mięsne kotleciki - na szaszłykowym patyczku dla wygody :) Tym razem przygotowane z mięsa drobiowego, czyli dość delikatne w smaku. Szaszłyki z indyka doprawione zostały indyjskim curry oraz niewielką ilością ostrej papryki. 

Szaszłyki z indyka podałam ryżem curry. Dodatkowo podałam do nich dip koperkowy oraz sos tysiąca wysp. 
Z pewnością możecie wykorzystać swoje ulubione sosy i dipy. 



Szaszłyki z indyka (8-10 sztuk):

500 g mielonego mięsa z indyka
1 cebula, drobno posiekana
1 duży ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
2 łyżki oliwy
1 jajko
3 łyżki bułki tartej
1 łyżeczka indyjskiego curry
1/2 łyżeczki ostrej papryki
2/3 łyżeczki soli
szczypta pieprzu

Na oliwie smażymy na złocisto posiekaną cebulę. Pod koniec smażenia dodajemy do niej czosnek. Podsmażoną cebulę i czosnek odstawiamy do ostygnięcia.

Do miski przekładamy mięso. Dodajemy ostudzoną cebulę z czosnkiem, jajko oraz bułkę tartą. Wyrabiamy całość. Dodajemy przyprawy. Mieszamy. Odstawiamy na 20 minut.

Z otrzymanej masy formujemy niewielkie wałeczki. Każdy z wałeczków nabijamy na patyczek do szaszłyków. Smażymy na patelni grillowej z każdej strony przez kilka minut.


Dip koperkowy

200 g jogurtu greckiego
1/2 łyżki białego octu winnego
2 łyżki świeżego, posiekanego koperku
sól, pieprz

Jogurt mieszamy z białym octem winnym i świeżym koperkiem. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Odstawiamy na pół godziny do lodówki.



Zobacz także: 

Szaszłyki wieprzowo-wołowe ze szczypiorkiem. 

 Szaszłyki wieprzowe z papryką, szczypiorem i serem 

sobota, 9 marca 2013

Zupa ogórkowa

Podobno Polacy dzielą się na tych, którzy lubią zupę pomidorową i na tych lubiących ogórkową... Taką opinię usłyszałam ostatnio i mam z nią spory problem. Ja należę do tych, którzy lubią obie te zupy :) 

Moja zupa ogórkowa musi być kwaśna i podana z ziemniakami. Zawiera pokaźną ilość gotowanej marchewki. Przed podaniem możemy podać ją z świeżym, posiekanym koperkiem. Ja wyciągam koperek z zamrażarki i Wam również polecam mrożenie już posiekanego i stosowanie go do potraw. To zupełnie inny smak niż przy użyciu koperku suszonego.

Dzisiaj zapraszam Was na moją wersję zupy ogórkowej. Smacznego :)


Bulion drobiowy (przepis na ok. 2.5 litra):

1 korpus kurczaka
2 udźce kurczaka
2 marchewki, obrane
1 pietruszka, obrana
kawałek selera, obrane
kawałek zielonej części pora
1.5 łyżki suszonej cebuli
4 ziarna ziela angielskiego
2 liście laurowe
1/2 łyżeczki ziaren kolorowego pieprzu
sól

Korpus oraz udźce kurczaka dokładnie myjemy. Wkładamy do dużego garnka i zalewamy 3 litrami zimnej wody. Zagotowujemy, zmniejszamy ogień, zdejmujemy z wierzchu szumowiny. (Wiem, że niektórzy tego nie robią, ale ja robię.) 

Dodajemy do garnka marchewki, selera, pietruszkę, pora, a także suszoną cebulę, ziele angielskie, liście laurowe i pieprz. Ponownie zagotowujemy. Skręcamy palnik i na małym ogniu, pod częściowym przykryciem gotujemy przez 1 - 1.5 godziny. Pod koniec solimy nieznacznie. 

Należy uważać z soleniem, aby po dodaniu ogórków kiszonych nie otrzymać zbyt słonej zupy. Jeśli planujemy wykorzystać bulion jako bazę do innej zupy niż ogórkowa to sól możemy dodać wraz z innymi przyprawami na początku gotowania. Część bulionu wykorzystujemy do przygotowania zupy ogórkowej, resztę zamrażamy do późniejszego wykorzystania :)

Zupa ogórkowa (5-6 porcji):

1.2 litra bulionu drobiowego (niezbyt słonego)
500 g kiszonych ogórków
2 łyżki masła
6 ziemniaków średniej wielkości, pokrojonych w drobną kostkę
2 marchewki, ugotowane w czasie gotowania bulionu
3 łyżki śmietany
sól, pieprz

Bulion doprowadzamy do wrzenia, dodajemy ziemniaki i gotujemy je do miękkości. 

W międzyczasie ogórki ścieramy na drobnych oczkach tarki. W garnku rozgrzewamy masło i wykładamy na nie starte ogórki wraz z płynem, który otrzymaliśmy podczas ich ścierania. Dusimy ogórki z masłem na malutkim ogniu przez 12-15 minut. 

Gdy ziemniaki będą już miękkie, dodajemy do garnka rozgniecione widelcem ugotowane marchewki. Odrobinę gorącego płynu dodajemy do śmietany. Mieszamy z nią, a następnie całość przelewamy do garnka z bulionem. Zagotowujemy, dodajemy podduszone ogórki. Ponownie zagotowujemy. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

czwartek, 7 marca 2013

Risotto z serem i szafranem

Mmmm... risotto :) 

To konkretne miało pełnić funkcję poprawiacza humoru po rozczarowującym dniu. W tej roli sprawdziło się znakomicie. Takie danie jak nic poprawia mój nastrój :) Bulion wyciągnęłam z zamrażarki, serów u mnie dostatek, a i pozostałe składniki bez problemu się znajdą w moich zapasach. Lubię takie dania dla których nie muszę jechać specjalnie na zakupy - wracam do domu, zaglądam do zapasów i gotuję. 

Serowe, z delikatną nutą papryczki peperoncini... Pyszne :) 


Składniki (dla 2 osób):

1 średnia cebula, pokrojona w niewielką kostkę
2 łyżki oliwy
odrobina posiekanej ostrej papryczki (u mnie zamarynowane w oliwie peperoncini)
150 g ryżu arborio
100 ml białego wytrawnego wina
600 ml bulionu drobiowego
kilka nitek szafranu
60 g dobrego sera (np parmezan, u mnie szeneker)
1 łyżka masła

W garnku rozgrzewamy na małym ogniu oliwę i szklimy na niej cebulę wraz z posiekaną papryczką. Dodajemy ryż i mieszając przesmażamy go przez chwilę, aż ziarenka będą szkliste. Dodajemy białe wino. Do bulionu dodajemy nitki szafranu i zagotowujemy. Cały czas trzymamy na minimalnym ogniu by bulion był gorący. 

Gdy wino zostanie wchłonięte przez ryż zaczynamy dodawanie małych porcji bulionu. Całość ma lekko pyrkotać na małym ogniu. Kolejną porcję bulionu wlewamy do ryżu dopiero gdy poprzednia zostanie przez niego wchłonięta. Kiedy ryż osiągnie stan al dente dodajemy do niego ser i masło. Mieszamy.

Zdejmujemy garnek z risotto z ognia, odstawiamy na bok. Przykrywamy pokrywką na minutę-dwie, a następnie podajemy. Możemy dodatkowo posypać z wierzchu wiórkami sera.  


wtorek, 5 marca 2013

Małe kotleciki wieprzowo-wołowe ze szczypiorkiem. Dip czosnkowo - szczypiorkowy. Ryż curry z marchewką.

Jeśli tak jak ja lubicie szczypiorek to przyrządzony przeze mnie zestaw powinien przypaść Wam do gustu. Kotleciki są bardzo miękkie i soczyste z wyczuwalnym smakiem szczypiorku, którego jest w nich całkiem sporo :) Usmażone na patelni grillowej na rumiano stanowią pyszny mięsny element dania. Niedawno przygotowałam podobne szaszłyki wieprzowe z papryką, serem i szczypiorem, tym razem są nieco prostsze. Wykorzystałam też drobny szczypiorek zamiast grubego pochodzącego od dymki.

Kotleciki podałam z sypkim ryżem doprawionym curry oraz z dwoma sosami: znanym sosem tysiąca wysp oraz jogurtowym dipem czosnkowo-szczypiorkowym. Oba sosy świetnie tutaj pasowały :)


Jogurtowy dip czosnkowo-szczypiorkowy

180-200 g gęstego jogurtu greckiego
1 łyżeczka białego octu winnego
1/2 łyżeczki oliwy
1/3 pęczku szczypiorku, drobno pokrojonego
2 ząbki czosnku, bardzo drobno posiekane lub przeciśnięte przez praskę
sól, pieprz

Jogurt grecki mieszamy z szczypiorkiem i czosnkiem. Dodajemy ocet winny i oliwę. Całość doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Odstawiamy na godzinę do lodówki.



Kotleciki ze szczypiorkiem (6 sztuk)

300 g mięsa mielonego (wieprzowo-wołowe)
1 mała cebula, pokrojona w drobną kostkę
2 ząbki czosnku, przeciśnięty przez praskę lub drobno posiekany
2/3 pęczku szczypiorku, drobno pokrojonego
1 duże jajko
3 łyżki bułki tartej
sól, pieprz
olej do smażenia

Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju i szklimy na nim cebulę. Dodajemy czosnek i przesmażamy go. Odstawiamy całość do przestygnięcia. 

Mięso mielone mieszamy z cebulą i czosnkiem, szczypiorkiem. Dodajemy jajko i bułkę tartą, całość dokładnie wyrabiamy. Doprawiamy solą i pieprzem. Otrzymaną masę odstawiamy na pół godziny.

Masę dzielimy na 6 części i formujemy z nich wałeczki. Smażymy je z każdej strony na rozgrzanej patelni grillowej (posmarowanej niewielką ilością oleju). Wałeczki można nadziać na patyczki szaszłykowe i podawać w formie szaszłyków

Ryż curry z marchewką (porcja dla 2 osób)

1 mała marchewka, pokrojona w bardzo drobną kostkę
100 g długoziarnistego ryżu
2 łyżki oliwy
3/4 szklanki wody gorącej wody
1/2 łyżeczki przyprawy curry
1 łyżeczka masła
sól

W rondlu z grubym dnem, na małym ogniu rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy na nią pokrojoną marchewkę i obsmażamy przez 2-3 minuty. Dodajemy suchy ryż. Przesmażamy go, a następnie zalewamy gorącą wodą. Solimy wodę (ok. 1/3 łyżeczki soli) i dodajemy curry. Zagotowujemy całość. Następnie od razu przykrywamy szczelnie pokrywką i ustawiamy na najmniejszym możliwym ustawieniu palnika na kuchence. Gotujemy przez około 10 minut bez podnoszenia pokrywki, a następnie zdejmujemy z palnika i odstawiamy na kolejne 10 minut (również nie zdejmując pokrywki). Po 10 minutach dodajemy masło, mieszamy je z ryżem i ponownie przykrywamy na minutę. Podajemy.



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...