sobota, 14 czerwca 2014

Curry z kurczakiem, pomidorami i groszkiem cukrowym

Bardzo lubię curry na bazie pomidorów. W marcu prezentowałam Wam przepis na curry z łososiem, krewetkami i szpinakiem, dzisiaj przyszła pora na coś drobiowego. Do przygotowania curry wykorzystałam pierś kurczaka, ale można wykorzystać mięso z udek (niektóre sklepy sprzedają udźce kurczaka bez kości) lub pierś indyka. Akurat rozpoczyna się sezon na groszek cukrowy, dlatego również jego dodałam do mojego curry. Świetnie smakował w otoczeniu ostrego, pomidorowego sosu. Tak przygotowane curry jest wyraziste w smaku i dość pikantne. Aby je złagodzić możecie zwiększyć ilość dodawanego mleczka kokosowego lub nieco zmniejszyć ilość czerwonej pasty curry. 

Czerwone curry z kurczakiem i groszkiem

środa, 11 czerwca 2014

Warsztaty "Słodko bez cukru" czyli desery bez użycia białego cukru

Przygotowywaliście kiedyś jakieś ciasta lub desery całkowicie bez użycia białego cukru? Korzystaliście w swojej kuchni z ksylitolu, stewii czy słodzików? W moim przypadku styczność z tymi produktami była naprawdę niewielka, dlatego z dużą przyjemnością przyjęłam zaproszenie na warsztaty "Słodko bez cukru", których tematem były różne desery i wypieki, do których przygotowania nie został użyty ani gram białej cukru.

Warsztaty poprowadziła Anna z bloga Dietetycznie Siostro! wraz z Joanną z bloga Eat4Fit. Już na wejściu przywitały nas całym mnóstwem prezentów, wśród których znalazły się naturalne dania suszone marki Sys, amarantusowe produkty od Ekoprodukt, książka "Rzucam cukier" Sarah Wilson od wydawnictwa Pascal, tematyczny fartuszek oraz różne materiały na temat białego cukru i jego zamienników.

Właściwą część spotkania rozpoczęliśmy od krótkiej pogadanki na temat zamienników cukru: ksylitolu, stewii oraz słodzików: jak wpływają na smak potraw, do czego można je stosować, jakie mają wady, a jakie zalety.


 

W trakcie gotowania Ania przygotowała dla nas ślepy test. Do spróbowania dostaliśmy trzy twarożki osłodzone różnymi zamiennikami cukru. Naszym zadaniem było rozpoznanie tych zamienników. Niestety nikomu nie udało się to w 100%.


Zgromadziliśmy stół pełen pyszności bez białego cukru. Było w czym wybierać :)


Ja pracowałam w zespole z Elizą (Kuchenny bałagan) i Adą (Słodkie przyjemności). Przygotowałyśmy bezglutenowy migdałowy torcik z bitą śmietaną i truskawkami, deser serowo-jabłkowy oraz tartę na kruchym spodzie. 

 

Zapraszam do dalszej części wpisu po przepisy i więcej zdjęć :)

wtorek, 3 czerwca 2014

Kaiserschmarrn - waniliowy rwany omlet z migdałami

Zdecydowanie wśród potraw z jajek omlety są u mnie na szczycie listy. Czy to na słodko, czy na słono - lubię właściwie każdą wersję. Ale o tym z pewnością wiecie, jeżeli regularnie czytacie mojego bloga. :) Spośród omletów na słodko z chęcią przygotowuję austriacki omlet kaiserschmarrn.

Nazwa omletu/naleśnika kaiserschmarrn pochodzi od cesarza Franciszka Józefa I (kaiser = cesarz). Wokół jego powstania krążą różne legendy i opowieści związane z tą postacią. Według jednej z nich Franciszek Józef I został ugoszczony podczas polowania omletem udoskonalonym poprzez dodanie do niego rodzynek, według drugiej była to improwizacja rolnika, który podczas nieoczekiwanej cesarskiej wizyty miał w domu jedynie jajka, mleko i owoce i z nich stworzył danie by ugościć władcę. Kolejna legenda głosi, że było to danie przygotowane dla dbającej o linię cesarzowej, która jednak odmówiła zjedzenia go. Cesarz kazał pokazać sobie ten "schmarrn" (z niem. misz-masz, bałagan, nonsens) i zjadł go. Danie podobno bardzo mu posmakowało.

Jakkolwiek było naprawdę dzisiaj możemy się cieszyć smakiem tego pysznego omletu (czy też naleśnika). Najczęściej spotyka się go z dodatkiem rodzynek namoczonym w rumie, jednak ja postanowiłam przygotować go nieco inaczej. Do ciasta dodałam aromatyczny ekstrakt waniliowy, zaś część mąki zastąpiłam mielonymi migdałami. Smakował doskonale. Takie danie doskonale nada się na późniejsze sobotnie czy niedzielne śniadanie, albo w mniejszej porcji jako deser.

Polecam Wam również słodki omlet biszkoptowy, idealnie pasujący do domowych konfitur i śmietany oraz wytrawną tortillę śniadaniową z omletem, szynką i serem

Waniliowy omlet z migdałami

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Nocna kuchnia - czy to ma sens?

Piękny słoneczny dzień, stół pod parasolem, a do picia białe wino i zimna, niezbyt słodka lemoniada. W tak przyjemnych warunkach spędziłam jeden z ostatnich ciepłych dni. Wraz z dziennikarzami kulinarnych magazynów i kilkoma pasjonatami jedzenia spotkałam się na lunchu by podyskutować o nocnej kuchni i nie tylko. 

Czy należycie do tych, których po wypiciu kilku kieliszków wina czy szklanek piwa nachodzi głód? A może spędzacie przyjemny piątkowy lub sobotni wieczór w teatrze lub kinie, a potem nie macie ochoty na kończenie wieczoru tylko chcecie gdzieś posiedzieć, zjeść coś dobrego? Czy wkurza Was, gdy mimo otwarcia knajpki do późnych godzin o 21 dowiadujecie się, że kuchnia jest już zamknięta? 

Ja na wszystkie te pytania śmiało mogę odpowiedzieć: tak. Bardzo często jedynymi kulinarnymi punktami, które można odwiedzić późnym wieczorem są bary z kebabem oraz całodobowe okienko znanej sieci fast food. W porównaniu do wielu europejskich stolic wypadamy naprawdę blado. Nasze życie nocne zamiera bardzo wcześnie, a kulinarne jeszcze wcześniej. I to właśnie było tematem naszej rozmowy.

Czy "nocna kuchnia" w Warszawie ma sens? Podczas naszej rozmowy wszyscy byli zgodni. Takie miejsca, serwujące smaczne jedzenie również w późnych nocnych są potrzebne. Dania w nich serwowane powinny być zarówno na ciepło jak i na zimno. Warto pomyśleć o sezonowych składnikach, skupić się na prostych, lecz ciekawych smakach - pora nocna nie jest najlepsza na wymyślne, skomplikowane kompozycje. Dobrze jest też pomyśleć o osobach wolących lżejszą kuchnię. 

A co Wy myślicie na ten temat? Czy lokale serwujące jedzenie nie tylko w ciągu dnia mają sens?

Naszą grupę ugościła klubokawiarnia Znajomi Znajomych, mieszcząca się w samym centrum Śródmieścia - na ulicy Wilczej. Mieliśmy okazję spróbować nowych dań z karty ZZ. Było naprawdę smakowicie. Pojawiły się paluchy grissini z salsami, miski pełne pysznych sałat oraz pizze Znajomych. Wszystko było znakomite, ale zdecydowanym hitem była sałata z krewetkami "gotowanymi" w soku z limonki z sosem na bazie soku z pomarańczy. Obłędna - takie krewetki mogłabym jeść bez ograniczeń.

 Grissini z salsami

 
 Sałata z mozzarellą bufala oraz sałata z grillowanym halloumi

Zdecydowany hit: sałata z krewetkami :)

Pizza turecka Znajomych

Pizza Znajomych z warzywami

W trakcie dyskusji szef kuchni klubokawiarni Znajomi Znajomych przygotował dla nas bardzo smaczne, pikantne curry z krewetkami. 

 
Przygotowanie curry z krewetkami.

Curry z krewetkami.

Cukinia faszerowana brązowym ryżem, pomidorami i serem

Co powiecie na faszerowane warzywa? Pole do popisu jest bardzo szerokie. Można nadziać praktycznie wszystko: paprykę, bakłażana, cukinię, pomidory, a nawet cebulę, kalarepkę lub selera. Właściwie ograniczenia tkwią tylko i wyłącznie w Waszej wyobraźni. Podobnie sytuacja wygląda jeśli chodzi o farsz - tutaj macie jeszcze większe pole do popisu. Jednym z warzyw, które doskonale nadaje się do faszerowania jest okrągła cukinia (właściwie jakby stworzona do tego by ją nadziać). Mieliście z nią kiedyś do czynienia? Jeśli nie, a zobaczycie ją kiedyś w jakimś warzywniaku to koniecznie kupcie. Nadziana i upieczona jest naprawdę doskonała. Ja do farszu wykorzystałam m.in. brązowy ryż, chorizo, suszone pomidory i mozzarellę. Smakował świetnie. Jeżeli nie jecie mięsa to zrezygnujcie z dodawania chorizo, też będzie dobre. 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...