czwartek, 28 czerwca 2012

Chiński smażony ryż z jajkami - z wieprzowiną i papryką

Chiński smażony ryż z jajkiem to bardzo popularna potrawa. W gruncie rzeczy wcale się nie dziwię. W kraju o tak dużym spożyciu ryżu jest to idealna metoda na wykorzystanie ryżu ugotowanego w nadmiarze do innych potraw. Ryż z jajkiem można połączyć z wieloma różnymi dodatkami tworząc za każdym razem nieco inne danie. Jako podstawę swojego danie wykorzystałam przepis na ryż smażony z jajkami, pochodzący z książki "Łatwa kuchnia chińska" Kena Homa. Jednak ponieważ chciałam by było to sycące danie obiadowe urozmaiciłam je o dodatek wcześniej upieczonej karkówki i warzyw.

Składniki (2 porcje):

1 cebula

1 pomarańczowa papryka (lub czerwona)

3-4 plastry upieczonej karkówki (grubości 0.5 cm)

1.5 szklanki ugotowanego ryżu

1 łyżeczka sosu sojowego

1 łyżeczka sosu chilli

1 łyżka oleju

2 jajka

2 łyżka posiekanego szczypiorku

Plastry karkówki kroimy w mniejsze kawałki. W woku rozgrzewamy olej i wrzucamy na niego posiekaną cebulę oraz pokrojoną w kostkę paprykę. Podsmażamy przez chwilę, a następnie dorzucamy karkówkę. Podsmażamy całość przez 2 minuty.

Do woka dodajemy ryż, sos sojowy oraz sos chilli. Smażymy cały czas mieszając. W miseczce rozkłócamy jajka, dodajemy do nich szczyptę soli. Gdy ryż już będzie gorący zsuwamy go na jedną połowę woka, a na drugą wylewamy rozkłócone jajka. Gdy jajka zaczną się ścinać mieszamy je całkowicie z resztą zawartości woka. Trzymamy na małym ogniu całość jeszcze około minuty, dokładnie mieszając. Na koniec dodajemy posiekany szczypiorek.



(Kuchnia chińska 2012-ZAPROSZENIE

wtorek, 26 czerwca 2012

Burgery z białej fasolki i czerwonej soczewicy

Kto mnie zna od strony kulinarnej ten wie, że mimo jedzenia mięsa lubię potrawy o bardziej wegetariańskim rodowodzie. A wegetariańskie burgery bardzo przypadły mi do gustu. Nawet przy okazji ostatniego spotkania w gronie warszawskich blogerek zamówiłam bardzo smacznego marchewkowo-soczewicowego burgera. Tym razem postanowiłam połączyć ze sobą czerwoną soczewicę, którą bardzo lubię oraz zapuszkowaną białą, drobną fasolkę. Myślę, że wielbicielom wege-burgerom zasmakuje to połączenie :)

Składniki (4 klasyczne burgery):

1 puszka białej fasolki (240 g fasolki po odsączeniu)
5 łyżek suchej czerwonej soczewicy
1/2 cebuli
2 łyżki harissy
1/2 łyżeczki kuminu
1/2 łyżeczki garam masali
ok. 4 łyżek mąki
sól, pieprz
1 łyżka oleju słonecznikowego

Czerwoną soczewicę gotujemy w lekko osolonej wodzie do miękkości. Białą fasolkę odcedzamy, płuczemy pod bieżącą wodą. Przekładamy do malaksera. Posiekaną cebulę szklimy na 1 łyżce oleju, posypujemy kuminem i garam masalą. Mieszamy i obsmażamy jeszcze przez chwilę. Cebulę zdejmujemy z patelni i odstawiamy na chwilę do przestygnięcia. Ostudzoną cebulę dodajemy do fasolki - całość miksujemy w miarę gładko. Zmiksowaną masę przekładamy do miski, mieszamy z ugotowaną i odcedzoną soczewicą oraz harissą. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy mąkę by masa nie była tak bardzo wilgotna. Lekko wilgotną dłonią formujemy burgery i smażymy je na patelni grillowej lekko posmarowanej olejem z obu stron do zezłocenia. (Burgery należy przewracać bardzo delikatnie, ponieważ są dość miękkie.)

Swojego burgera podałam w podpieczonej bułce ciabatcie, skropionej oliwą, z dodatkiem sera, plastrów żółtego pomidora, czerwonej cebuli oraz sosu czosnkowego.



Ja do smażenia wykorzystałam patelnię grillową Delimano o nieprzywieralnej, ceramicznej powierzchni. Na tej patelni bez problemu zmieści się nawet 6 burgerów jednocześnie. jak to bywa w przypadku tej patelni - nie mogło być mowy o żadnym przyklejeniu się burgera do powierzchni :) Pięknie się zezłocił :)


Po inne burgery wegetariańskie przygotowane przeze mnie zapraszam tutaj.

niedziela, 24 czerwca 2012

Wieprzowina po syczuańsku

Chińskie potrawy typu stir-fry doskonale udowadniają, że aby stworzyć porządny i smaczny posiłek nie trzeba tracić zbyt wiele czasu. Chyba przede wszystkim dlatego tak bardzo polubiłam metodę stir-fry. Fakt, że lubimy gotować nie musi oznaczać, że zawsze mamy ochotę na długie siedzenie w kuchni :)

Przepis na tą wieprzowinę znalazłam w książce "Easy stir-fry" i zaproponowałam go do wspólnego gotowania, w którym poza mną udział wzięły: Maggie, Panna Malwinna, Kabka oraz Dobromiła.

Składniki (4-5 porcji):

500 g polędwiczek wieprzowych

Na marynatę:

1 łyżka sosu sojowego

1/2 świeżej papryczki chilli (lub zgodnie z przepisem szczypta płatków chilli)

1.5 cm kawałek świeżego imbiru (drobno posiekany)

1 duży ząbek czosnku (drobno posiekany)

szczypta pieprzu

Na sos:

2 łyżki mąki kukurydzianej

3 łyżki sosu sojowego

1 łyżka białego octu winnego

1 szklanka wody

Ponadto:

2 pory, białe części (lub jeden duży)

1 czerwona papryka

1 marchewka

1 niewielka cukinia

szczypta soli

2 łyżki oleju z orzeszków ziemnych

Polędwiczki wieprzowe oczyszczamy z błonek i kroimy w kostkę (ja kroiłam dość drobno, by się szybko smażyło). W misce mieszamy składniki marynaty, wkładamy do niej pokrojone mięso, obtaczamy dokładnie i wstawiamy do lodówki do zamarynowania. Przepis nakazuje by było to 30 minut, ale ja myślę, że dłuższy czas przysłuży się marynowaniu :)

W misce mieszamy mąkę kukurydzianą z sosem sojowym i octem winnym. Następnie wlewamy wodę stopniowo i całość dokładnie mieszamy.

Pory kroimy w cienkie półplasterki, paprykę w cienkie słupki (ja jeszcze każdy słupek na pół by nie były za długie), cukinię oraz obraną marchewkę w słupki.

W woku rozgrzewamy 1 łyżkę oleju i wrzucamy na niego pokrojoną wieprzowinę z całą marynatą. Na dużym ogniu smażymy przez około 3 minuty prawie cały czas mieszając. Następnie zdejmujemy mięso łyżką cedzakową i odkładamy na bok. Do woka wlewamy kolejną łyżkę oleju i rozgrzewamy go.

Na rozgrzany olej wrzucamy pokrojoną paprykę i pory. Smażymy mieszając jakieś 2 minuty, następnie dodajemy cukinię, marchewkę oraz szczyptę soli i smażymy kolejne 2 minuty. Dodajemy usmażone wcześniej mięso oraz wlewamy przygotowany w misce sos (najpierw trzeba go przemieszać, bo mąka osadza się na dnie).

Całość w woku doprowadzamy do wrzenia, a następnie cały czas mieszając podgrzewamy aż sos zgęstnieje. Gdy sos będzie już dość gęsty zdejmujemy z ognia.

Przepis nakazuje podanie potrawy z dzikim ryżem, ja podałam z mieszanką ryżu białego i dzikiego.


Przepis dodaję do akcji kulinarnej "Kuchnia chińska"

(Kuchnia chińska 2012-ZAPROSZENIE


czwartek, 21 czerwca 2012

Ostre polędwiczki wieprzowe z makaronem ryżowym

Czy macie tak, że są osoby które idealnie trafiają ze swoimi potrawami w Wasz gust? Ja tak mam. Jest kilka osób u których jeśli zobaczę jakiś nowy przepis to na 95% jestem przekonana, że to będzie coś dla mnie. Wtedy bez zastanawiania się mogę to potrawę gotować. Tak było również w tym przypadku. Zachęcające słowa Marghe sprawiły, że musiałam przygotować tą potrawę. Polędwiczki są naprawdę ostre w smaku i przepyszne :) Poza tym jeśli mięso zamarynujemy wcześniej to może być to świetnym, ekspresowym daniem obiadowym. A tutaj oryginalny przepis Marghe. Bardzo, ale to bardzo gorąco polecam :)

Składniki (4 porcje):

2 wieprzowe polędwiczki

1 czubata łyżka ostrej pasty sambal oelek 

2 łyżki oleju

1 puszka mleczka kokosowego (taka standardowa 400 ml)

2 łyżeczki sosu sojowego

sok z 1/2 dużej cytryny

makaron ryżowy (ok 250 - 300 g - u mnie były wstążki)

1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

posiekana dymka

Polędwiczki wieprzowe oczyszczamy z zbędnych błonek, kroimy w cienkie plasterki (ja dodatkowo każdy plasterek przekroiłam jeszcze wzdłuż na pół, więc miałam takie cienkie paseczki). Przekładamy do miski, dodajemy olej i pastę sambal oelek, mieszamy i odstawiamy do lodówki. marynujemy co najmniej 30 minut, ale można dłużej (u mnie 2 godziny).

Makaron ryżowy namaczamy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Rozgrzewamy mocno wok i obsmażamy w nim zamarynowane polędwiczki. Najlepiej obsmażać je partiami, żeby wszystkie kawałki były równomiernie obsmażone. Gdy wszystkie kawałki polędwiczek zostaną obsmażone dodajemy do woka mleczko kokosowe, sos sojowy oraz sok z cytryny. Podduszamy jakieś 5-7 minut, a następnie wlewamy mąkę ziemniaczaną rozmieszaną z dwiema łyżkami zimnej wody. Zawartość wody doprowadzamy do wrzenia, mieszamy aż sos trochę zgęstnieje. Dodajemy odcedzony makaron, mieszamy. Gotowe danie posypujemy świeżą, posiekaną dymką. 





piątek, 15 czerwca 2012

Ryż z krewetkami, boczkiem i warzywami. I znowu o nożu :)

Warzywa i boczek lekko skwierczące na oliwie, żółty pyrkoczący powoli ryż i smaczne krewetki. A całość na końcu obsypana naszą zieleniną czyli świeżutkim, wiosenno-letnim szczypiorkiem prawie prosto z ogródka. Ta potrawa jest moją małą wariacją zainspirowaną hiszpańską paellą i innymi daniami podobnymi do niej. Szczególnie kolory nastrajają mnie bardzo optymistycznie... :)


Ale tym razem najpierw zaczniemy od noża. Jak już wspominałam Wam kilka postów temu Makro Cash and Carry udostępniła mi trzy noże z serii Horeca Select do przetestowania. Przy okazji meksykańskiej zupy napisałam kilka słów o pierwszym z noży czyli nożu kuchennym 250 mm, z którego jestem bardzo zadowolona.

W zestawie noży znalazł się też nóż Santoku 180 mm. Nóż ten jest japońskim odpowiednikiem znanego i popularnego u nas noża Szefa. Jest pomiędzy nimi kilka znaczących różnic. Przede wszystkim Santoku jest krótszy i lżejszy. Ponadto ostrze ma cieńsze, co rekompensuje mu większe utwardzenie. Ogólnie mówiąc, aby używać noża Santoku trzeba się do niego przyzwyczaić.


Ja nie miałam wcześniej do czynienia z takim ostrzem, dlatego na spokojnie przyzwyczajałam się do niego. Nawet zabrałam go ze sobą na wyjazd by się z nim oswoić. I co mogę powiedzieć... jest naprawdę świetny, ale z mojego punktu widzenia przede wszystkim do warzyw. Krojenie cebuli w plastry, krojenie innych warzyw w kostkę czy plasterki... do tego nóż Santoku nadaje się znakomicie.

  

Podobnie jak w przypadku noża kuchennego 250 mm, nóż Santoku 180 mm Horeca Select od Makro jest bardzo ostry (może nie tak ostry jak japońskie noże jako że o niektórych krążą legendy mówiące że rzucając cebulę na ostrze noża ona bez problemu spadając na ostrze przepołowi się bez dodatkowej siły... ale jak na nasze nie-japońskie warunki naprawdę ostry).

Ostrza noży wykonane są ze stali molibdenowo-wanadowej, w której dodatek molibdenu i wanadu zwiększa m.in. jej twardość, udaroodporność i odporność na korozję w zetknięciu z chlorkami.

Składniki (na 4 porcje):

400 g krewetek (surowych, obranych z pancerzyków lub obgotowanych)

na marynatę do krewetek:

3 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
ok. 10-12 kropel tabasco

Ponadto:

1 szklanka ryżu
2.5-3 szklanki gorącej wody
6 plastrów parzonego lub wędzonego boczku
1 czerwona papryka
1/2 żółtej papryki
1 cebula
2 cebulki od dymki
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 - 2/3 łyżeczki garam masali
1/2 szklanki posiekanego szczypiorku
sól, pieprz
2 łyżki oliwy

W miseczce mieszamy oliwę, tabasco oraz 2 posiekane drobno ząbki czosnku. Wkładamy do otrzymanej marynaty krewetki, obtaczamy je dokładnie i całość wstawiamy do lodówki do zamarynowania na przynajmniej godzinę.

Papryki kroimy w kostkę. Cebulki od dymki kroimy w półplasterki. Cebulę siekamy w kostkę. Plastry boczku parzonego kroimy w podłużne paseczki.

Do garnka (najlepiej takiego z nieprzywieralną powierzchnią) wlewamy 2 łyżki oliwy i wrzucamy posiekany czosnek. Gdy oliwa się rozgrzeje dorzucamy posiekaną cebulę i szklimy ją. Do zeszklonej cebuli dorzucamy czerwoną paprykę oraz pokrojony w paseczki boczek. Na małym ogniu podsmażamy mieszając, aż boczek będzie rumiany. Następnie dorzucamy  żółtą paprykę oraz ryż. Całość dokładnie mieszamy.

Gdy ziarenka ryżu będą lekko przezroczyste wlewamy gorącą wodę. Dodajemy kurkumę oraz garam masalę. Lekko doprawiamy solą i pieprzem. Pod przykryciem, na małym ogniu gotujemy aż ryż pochłonie wodę (w czasie gotowania raz czy dwa mieszamy całość tylko lekko unosząc pokrywkę). Gdy ryż będzie już prawie gotowy próbujemy go i ewentualnie doprawiamy dodatkowo solą i pieprzem. Następnie wykładamy do garnka krewetki wraz z marynatą oraz posiekane cebulki dymki, mieszamy z ryżem i pod przykryciem gotujemy powoli aż krewetki będą dobre do jedzenia. Na koniec dodajemy do dania szczypiorek i całość mieszamy.

czwartek, 14 czerwca 2012

Serowa jajecznica z szczypiorkiem i boczkiem

Jajka to bardzo uniwersalny składnik śniadaniowy. Można je przyrządzić na niezliczoną ilość sposobów: na miękko, na twardo, sadzone (w tysiącach odmian), w koszulce (też z różnymi sosami i dodatkami), w formie omletu.... i oczywiście w formie jajecznicy. A jajecznicę można przyrządzić na bardzo wiele sposobów.

Przyznam szczerze, że rzadko samodzielnie przygotowuję jajecznicę. Najczęściej jem taką przygotowaną przez T. On potrafi dodać do jajecznicy pół lodówki tworząc za każdym razem coś innego. Jednak czasem nachodzi mnie ochota by samodzielnie przyrządzić sobie jajecznicę na leniwe śniadanie. Ta pora roku, świeży szczypiorek przywieziony prosto z działki... no nie mogło się obyć bez jajecznicy z dużą ilością szczypiorku. Ser w jajecznicy też lubię, więc przyrządziłam sobie coś w sam raz dla mnie :)

Składniki (na 1 porcję):

2 jajka
2 plasterki parzonego boczku (lub wędzonego, ale wtedy musimy uważać przy soleniu jajecznicy)
2 łyżki tartego żółtego sera (bardzo drobne oczka tarki)
1 czubata łyżka posiekanego drobno szczypiorku
sól, pieprz

Plastry boczku kroimy w paseczki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię (jeśli jest bardzo chudy to możemy dodać dosłownie kroplę oleju). Podsmażamy boczek na małym ogniu aż będzie rumiany i lekko chrupiący. W tym czasie w miseczce roztrzepujemy lekko jajka, doprawiamy solą i pieprzem.Gdy boczek będzie już podsmażony wlewamy jajka na patelnię. (Jeśli z boczku wytopi się za dużo tłuszczu to możemy trochę odlać.) Mieszamy na patelni całość. Gdy jajka zaczną się ścinać dodajemy tarty ser i mieszamy. Jajka na patelni cały czas mieszamy aż do uzyskania lubianego przez nas stopnia ścięcia.Na koniec dodajemy posiekany szczypiorek i dokładnie mieszamy.


Polecam też:

- jajecznicę góralską
- jajecznicę meksykańską

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Karkówka w orientalnej marynacie

Sezon grillowy w pełni. Ze wszystkich stron na blogach i nie tylko pojawiają się przepisy na dania z grilla, sałatki czy sosy. Ludzie zaczynają zapraszać się na grilla, organizować wspólne wypady. Podoba mi się to, chociaż nie mam zbyt częstych możliwości do grillowania, bo jednak centrum dużego miasta nie wpływa na to korzystnie. Jednak gdy tylko mam okazję to z niej korzystam i grilluję :)

Gdy przychodzi do grillowania wiele osób idzie na łatwiznę i kupuje w marketach gotowe, zamarynowane już kawałki mięsa, które wystarczy tylko wrzucić na grilla. Nie będę twierdziła, że mi się nie zdarzyło takich kupować, bo bym się mijała z prawdą. Ale jeśli tylko macie trochę więcej czasu niż kilka minut to szczerze zachęcam do samodzielnego marynowania mięsa przeznaczonego na grill. Po pierwsze macie wtedy większą pewność, że używacie świeżego mięsa. Po drugie - nie zjadacie całego mnóstwa zagęszczaczy, sztucznych barwników i innych dziwnych rzeczy zawartych w marynacie. No i poza tym możecie kombinować z marynatami ile wlezie nie skazując się na jedzenie wciąż czegoś co tak samo smakuje :)

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam marynatę, którą przygotowałam do karkówki. Przygotowana jest na bazie sosu sojowego, który moim zdaniem świetnie pasuje do marynat. Poza tym dodałam same lubiane przeze mnie składniki: sporo czosnku i imbiru (podstawa wszelkich orientalnych/azjatyckich marynat) oraz rewelacyjny w smaku sos hoi sin. Całość rozprowadzona z niewielką ilością oleju. Marynata jest pyszna, a przygotowane w niej mięso jest soczyste i aromatyczne.

Niestety jedyne zdjęcia mam sprzed grillowania (i to tez kiepskiej jakości, bo przy sztucznym świetle w drewnianym domku), bo było zbyt ciemno by robić zdjęcie gotowym kawałkom mięsa na talerzu. Dlatego wybaczcie jakość i uwierzcie na słowo, że karkówka jest pyszna :)

Składniki:

5 kotletów z karkówki
4 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu hoi sin
0.5 łyżki oleju
ok. 2.5 cm kawałek świeżego imbiru
3 ząbki czosnku
sól, pieprz

Kotlety z karkówki rozbijamy dość cienko. Imbir i czosnek obieramy i siekamy bardzo drobno. W misce mieszamy ze sobą sos sojowy, olej i sos hoi sin. Dodajemy posiekany czosnek i imbir, a także po szczypcie soli i pieprzu. Do marynaty przekładamy rozbite kotlety z karkówki i dokładnie w niej obtaczamy. Odstawiamy do zamarynowania na przynajmniej 2-3 godziny (u mnie leżało ponad dobę).

Zamarynowane kawałki karkówki układamy na bardzo dobrze rozgrzanym grillu i grillujemy przez kilka minut z każdej strony.

Tak zamarynowane mięso można też bez problemu usmażyć na patelni grillowej, jeśli nie mamy możliwości rozstawienia grilla. Ja z pewnością będę korzystała z tej marynaty do mięsa na patelnię. :)


Marynaty do mięs - konkurs!

piątek, 8 czerwca 2012

Truskawki pod kruszonką

Owoce pod kruszonką to bardzo prosty i smaczny deser. Można przyrządzić je w kokilkach i wtedy każdy dostanie swoją indywidualną porcję lub w jednym naczyniu do zapiekania i porozdzielać między chętnych do pałaszowania :) Uniwersalność tego deseru polega na tym, że pod kruszonką możemy zapiec takie owoce na jakie tylko mamy ochotę. Ja wybrałam jak najbardziej sezonowe truskawki na wspólne przyrządzenie owoców pod kruszonką. razem ze mną owoce przygotowali: Panna Malwinna, Mops w kuchni, Lejdi, Maggie, Kabka, Emma, AniaChantel, Wiera oraz Paszczak.

Składniki (ok. 6 porcji):

500 g truskawek

150 g mąki pszennej

100 g dobrego zimnego masła

50 g brązowego cukru

cukier z prawdziwą wanilią

odrobina masła do wysmarowania foremek

Truskawki oczyszczamy, myjemy i dokładnie osuszamy. Kroimy na mniejsze kawałki. Pokrojone truskawki układamy w wysmarowanych masłem kokilkach. Posypujemy szczyptą cukru z prawdziwą wanilią.

Mąkę mieszamy z brązowym cukrem, dodajemy pokrojone zimne masło i palcami ugniatamy kruszonkę. Otrzymaną kruszonkę układamy na truskawkach. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 25 minut. Podajemy gorące :)

Truskawki pod kruszonką możemy podać z dodatkiem zimnych lodów :)


poniedziałek, 4 czerwca 2012

Młoda kapusta duszona z dymką i pomidorami

Wiecie jak to jest gdy kupuje się pewne składniki, potem nie ma czasu na przyrządzenie z nich żadnej potrawy, aż w końcu nadchodzi taki moment, że po prostu zwlekać dłużej nie można? Wtedy z reguły tworzy się nie wykorzystywane do tej pory połączenia. Ten przepis powstał w kuchni mojej mamy właśnie w taki sposób - jako wykorzystanie zapomnianej główki kapusty oraz dymki. Jeśli lubicie młodą duszoną kapustę to taka odmiana powinna Wam smakować :)

Składniki:

1 duża główka młodej kapusty

2 duże cebuli dymki (cebulki + szczypior)

4 twarde pomidory

1 litr wody

1 łyżeczka kminku

1 łyżeczka oliwy

sól, papryka ostra, biały pieprz

Do garnka wlewamy wodę i zagotowujemy ją. Do gotującej się wody wkładamy pokrojoną niezbyt drobno kapustę i gotujemy pod przykryciem aż zmięknie. Cebulki z dymki kroimy w półplasterki, szklimy na 1 łyżeczce oliwy. Szczypior kroimy. Do podduszonej kapusty dodajemy zeszklone cebulki oraz pokrojony szczypior. Pomidory obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Dodajemy do kapusty wraz z kminkiem. Doprawiamy solą, pieprzem białym i ostrą papryką. Podduszamy odkryte 10-15 minut do odparowania pozostałej wody, próbujemy i ewentualnie dodatkowo doprawiamy.


piątek, 1 czerwca 2012

Stir-fry: słodko-kwaśny kurczak

Na rozpoczęcie akcji kulinarnej dotyczącej kuchni chińskiej ja, Maggie oraz Panna Malwinna zdecydowałyśmy się przygotować danie techniką stir-fry.

Metoda stir-fry ta polega na szybkim smażeniu wraz z mieszaniem i jest bardzo popularna w Chinach. Głównym narzędziem wykorzystywanym w takim smażeniu jest wok, który powinniśmy trzymać na bardzo dużym ogniu (takim by poza dnem obejmował również ścianki woka). W europejskich kuchniach prawdziwe  smażenie stir-fry jest cieżkie do osiągnięcia ze względu na brak specjalnych palników do woka i odpowiedniej mocy ognia :) Czasem trzeba smażyć coś odrobinę dłużej :)

Przepis, który wybrałam na dzisiaj pochodzi z książki "Easy stir-fry".

Składniki (4-5 porcji):

0.5 kg mięsa z piersi kurczaka (lub indyka), pokrojonego na mniejsze kawałki

marynata do mięsa:

2 łyżeczki jasnego sosu sojowego

1 łyżeczka wina ryżowego Shaoxing

1/2 łyżeczki soli

szczypta białego pieprzu

mały "chlust" oleju sezamowego

sos słodko-kwaśny:

8 łyżek octu ryżowego

4 łyżki cukru

2 łyżeczki jasnego sosu sojowego

6 łyżek pomidorowego ketchupu

pozostałe składniki:

1 zielona papryka, pokrojona w kostkę

1 cebula, drobno posiekane

1 marchewka, pokrojona w cienkie plasterki

1 dymka, posiekana

1/2 łyżeczki posiekanego czosnku

1/2 łyżeczki posiekanego imbiru

5 łyżek oleju

1 łyżeczka oleju sezamowego

Składniki marynaty mieszamy ze sobą, wkładamy do nich pokrojone mięso. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na 20 minut.

Sos: Do niewielkiego garnka dodajemy ocet ryżowy i podgrzewamy go. Do ciepłego octu wlewamy sos sojowy, ketchup i wsypujemy cukier, podgrzewamy aż cukier się rozpuści. Odstawiamy na bok.

Do rozgrzanego woka wlewamy 3 łyżki oleju i podsmażamy na nim zamarynowane mięso aż zacznie lekko brązowieć. Zdejmujemy łyżką cedzakową, a wok wycieramy dokładnie. Po wytarciu woka wlewamy pozostałe dwie łyżki oleju i wrzucamy na niego posiekany imbir i czosnek, podsmażamy przez chwilę. Wrzucamy paprykę, cebulę i marchewkę. Smażymy na dużym ogniu jakieś 3 minuty, dodajemy kurczaka, smażymy kolejną minutę. Następnie wlewamy do woka sos oraz łyżeczkę oleju sezamowego. Dokładnie mieszamy, dodajemy posiekaną dymkę.

Podajemy z białym ryżem ugotowanym na sypko.


(Kuchnia chińska 2012-ZAPROSZENIE

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...