środa, 30 listopada 2011

Chilli a'la Shinju

Dzisiejszy obiad powstał w ramach zastanawiania się nad wykorzystaniem karkówki, która została mi po gotowaniu dzień wcześniej. Ponieważ miałam w lodówce również napoczęty słoik fasoli czarne oczko postanowiłam przyrządzić coś w stylu "chilli con carne", ale z całkowicie mojego pomysłu. Pomidorów w puszce u mnie zawsze dostatek, więc bez problemu stworzyłam bardzo smaczne, lekko pikantne danie. Podałam je z ryżem jaśminowym.

Składniki:

350 g karkówki

3/4 - 1 szklanka fasoli czarne oczko (takiej ze słoika)

1 puszka krojonych pomidorów

1 średnia cebula

1 duży ząbek czosnku

3/4 papryczki chilli (takiej jak na zdjęciu)

0.5 łyżeczki mielonej kolendry

sól, pieprz

olej do smażenia

Karkówkę kroimy bardzo drobniutko (można zmielić zamiast kroić). Pokrojone mięso solimy, dodajemy kolendrę i trochę pieprzu. Odstawiamy do lodówki na 20 minut. Na patelni rozgrzewamy trochę oleju, wrzucamy posiekane: cebulę, czosnek i papryczkę chilli. Podsmażamy przez 3-4 minuty na średnim ogniu, po czym dodajemy mięso. Podsmażamy mięso aż będzie zrumienione, wlewamy na patelnię pomidory. Podduszamy przez 10 minut, dodajemy fasolę i dusimy dalej aż do momentu gdy mięso będzie miękkie. W razie konieczności podlewamy małą ilością wody. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Otrzymujemy gęstą, aromatyczną potrawę :) Podajemy z ryżem lub z pieczywem.

niedziela, 27 listopada 2011

Brigadeiros - słodkie, kakaowe kuleczki

Korzystając z odbywającego się GP Brazylii chciałam przygotować do akcji F1 od kuchni coś słodkiego, ale nie zabierającego zbyt wiele czasu. I natrafiłam na brigadeiros - brazylijskie słodkie kuleczki, które przygotowuje się błyskawicznie. Moja decyzja o ich przygotowaniu nie trwała zbyt długo, tego samego dnia udałam się do sklepu po puszkę mleka :) Bardzo smaczne, jednak bardzo słodkie więc nie można zjeść ich zbyt wiele na raz.

Składniki (na 25-30 kuleczek):

1 puszka słodzonego zagęszczonego mleka (ok. 400 g)

3 łyżki kakao

1 łyżka masła

+ posypka czekoladowa, wiórki czekoladowe do obtoczenia (u mnie kolorowa posypka)

Do garnka o grubszym dnie wlewamy mleka, nakładamy kakao i masło. Na małym ogniu podgrzewamy cały czas mieszając, aż  masa zgęstnieje i będzie odchodzić od dna. Gęstą masę wykładamy na nasmarowany masłem talerz i odstawiamy do wystygnięcia. Z chłodnej masy natłuszczonymi dłońmi formujemy małe kuleczki, obtaczamy je w posypce lub wiórkach. Odstawiamy w chłodne miejsce do stwardnienia.




F1 od kuchni

sobota, 26 listopada 2011

Coxinha na GP Brazylii

"Coxinha" w języku portugalskim oznacza "podudzie". Nazwa tych małych krokiecików z kurczaka pochodzi od ich kształtu, zbliżonego do właśnie do kurczakowych pałek. Te krokiety chciałam przyrządzić już od dawna. Akcja F1 od kuchni i obecne GP Brazylii stało się idealną okazją :) Wybrałam przepis zawarty w Kulinarnym Atlasie Świata, w dodatku dotyczącym Brazylii. Przystąpiłam więc do pracy pełna chęci i zapału. W czasie przygotowań niestety napotkałam spore trudności. Ciasto bardzo mocno się kleiło i mimo dosypywania mąki przyklejało się do stolnicy. Za radą mojej mamy i z jej pomocą ostatecznie przygotowanie krokietów przyjęło następującą kolejność: z kuli ciasta odrywane były małe kawałki, z nich formowane kuleczki, z których następnie lepiony był płaski okrągły placuszek. I tak otrzymany placuszek dopiero nadziewałam farszem :) Krokiety są dobre zarówno na ciepło jak i jako zimna przekąska.

Składniki:

3 piersi kurczaka

1/2 drobno posiekanej cebuli

2 drobno posiekane ząbki czosnku

6 łyżek masła + 4 szklanki wody + 2 kostki bulionowe (można zastąpić 4 szklankami dobrego bulionu)

3 szklanki mąki

250 g kremowego twarożku

2 jajka (oddzielone żółtka od białek)

bułka tarta

sól, pieprz

tłuszcz do głębokiego smażenia

Do garnka wkładamy kurczaka, cebulę, czosnek, sól, pieprz i zalewamy bulionem (lub do garnka wkładamy dodatkowo masło i kostki bulionowe, a zalewamy wodą). Gotujemy na niewielkim ogniu, aż kurczak będzie miękki. Miękkiego kurczaka wyjmujemy z bulionu i drobniutko kroimy. Z bulionu w którym gotował się kurczak odmierzamy 3 szklanki i zagotowujemy go. Do wrzącego bulionu dodajemy mąkę i energicznie mieszamy do czasu aż powstanie ciasto.Odstawiamy do ostygnięcia. Do chłodniejszego ciasta dodajemy żółtka jajek. Zagniatamy ciasto, aż nie będzie grudek. Otrzymane ciasto rozwałkowujemy (i tutaj właśnie problem miałam) na grubość 1/2 cm. Wycinamy kółka szklanką lub kieliszkiem. Na każde kółko nakładamy odrobinę serka, odrobinę kurczaka. Kółko sklejamy ponad farszem, formując kształt udek. Uformowane maczamy w roztrzepanych białkach, a następnie panierujemy w bułce tartej. Smażymy przez około 8 minut, aż z każdej strony osiągną złoty kolor.


F1 od kuchni

czwartek, 24 listopada 2011

Szpinakowy kisz na kukurydzianym spodzie

Szpinak nie jest moim ulubionym warzywem, ale moja siostra go bardzo lubi. Dlatego gdy w gazecie Sól i Pieprz znalazłam przepis na ten kisz to od razu jej go pokazałam. Oczywiście siostra stwierdziła, że chce go przyrządzić i z moją niewielką pomocą powstał ten kisz :) Podobno był smaczny (tak stwierdzili jedzący, lubiący szpinak), dlatego pomyślałam, że warto zapoznać innych z tą propozycją.

Składniki:

200 g kukurydzy z puszki

155 g miękkiego masła

250 g mąki

400 g szpinaku (przepis nakazuje świeży, my dałyśmy mrożony)

1 cebula

2 ząbki czosnku

350 g kwaśnej śmietany 30%

2 jajka

150 g tartego żółtego sera

sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Kukurydzę wraz z jej zalewą miksujemy na gładko. Dodajemy do mąki i 125 g masła. Zagniatamy gładkie ciasto. Ciastem wylepiamy wysmarowana tłuszczem foremkę (średnica 26 cm), formując niewysoki brzeg. Przykrywamy folią, wstawiamy do lodówki na 30 minut. Szpinak płuczemy, gotujemy 3 minuty w osolonym wrzątku. Osączamy i siekamy (mrożony był już posiekany więc tylko dobrze osączamy). Posiekaną cebulę i czosnek szklimy na pozostałym maśle. Mieszamy ze szpinakiem, śmietaną i rozkłóconymi jajkami. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką do smaku. Otrzymany farsz wykładamy na ciasto, posypujemy tartym serem. Zapiekamy 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. (następnym razem wolałabym podpiec przez 10 minut sam spód, a dopiero później wyłożyć na to farsz).

wtorek, 22 listopada 2011

Kurczakowe pałeczki i pikantny makaron z papryką i kiełkami

Kilka miesięcy temu dostałam propozycję przetestowania produktów marki Blue Dragon do samodzielnego wykonania japońskiej specjalności czyli sushi. Było to dla mnie nie lada wyzwanie, zakończone powodzeniem :) Tym razem do moich drzwi zawitała paczka z produktami kuchni chińskiej marki Blue Dragon. Część produktów była mi już znana wcześniej, jednak z większości do tej pory nie miałam okazji korzystać. W skład zestawu do testowania wchodziły: pełnoziarniste gniazda makaronowe,  cztery sosy w saszetkach (Seczuański pikantny pomidorowy, Hoi Sin z czosnkiem, Tajska bazylia z trawą cytrynową oraz Teriyaki), sos ostrygowy (który już używałam przy okazji kurczaka z nerkowcami) oraz dwa słoiki z sosami: Chińskie Curry oraz Satay z orzeszkami ziemnymi.

Dzisiaj przyrządziłam makaron pełnoziarnisty z dodatkiem pikantnego sosu pomidorowego. Seczuański sos pomidorowy ma wyczuwalny słodkawy, pomidorowy smak z nutą pikantności. Pełnoziarnisty makaron jest moim zdaniem świetny. Szybko się przyrządza, jest bardzo smaczny, a pojedyncze gniazda odpowiednie są na porcję dla jednej osoby. Podałam go z kurczakowymi pałeczkami, które wzorowałam na kawałkach kurczaka przyrządzanych ostatnio. Podane proporcje wystarczą dla dwóch osób.

Kurczakowe pałeczki:

20 dag piersi kurczaka

6 łyżek mąki pszennej

1/4 łyżeczki skrobi kukurydzianej

0.5 łyżeczki sody oczyszczonej

sól, pieprz cayenne, przyprawa do kurczaka

1 jajko

olej do smażenia

W miseczce mieszamy mąki, sodę oczyszczoną oraz przyprawy (pieprzu cayenne wedle uznania, ja dałam sporo bo chciałam by były pikantne). Jajko roztrzepujemy. Pierś kurczaka kroimy w paseczki, obtaczamy w mącznej mieszance, potem w jajku i ponownie w mącznej mieszance. Strzepujemy nadmiar proszku i kładziemy na rozgrzany tłuszcz. Smażymy z obu stron na złoto. Odsączamy na ręcznikach papierowych.

Pikantny makaron z papryką i kiełkami:

2 gniazdka makaronu pełnoziarnistego Blue Dragon (ok. 100 g makaronu)

1 czerwona papryka

2 czubate łyżki marynowanych kiełków fasoli mung

1 średnia cebula

1 saszetka Seczuańskiego Pikantnego Sosu Pomidorowego Blue Dragon

2 łyżki posiekanej dymki

0.5 łyżeczki drobno posiekanego świeżego imbiru

pieprz, odrobina sosu sojowego

olej do smażenia (u mnie ryżowy)

Makaron przyrządzamy do miękkości zgodnie z zaleceniami na opakowaniu. W woku rozgrzewamy odrobinę oleju, wrzucamy na niego pokrojoną w paseczki paprykę i posiekaną cebulę. Podsmażamy przez 2 minuty, dodajemy posiekany imbir oraz kiełki fasoli mung. Smażymy kolejną minutę cały czas mieszając. Dodajemy odsączony makaron, wlewamy sos z saszetki. Całość dokładnie mieszamy ze sobą i tak mieszając trzymamy na małym ogniu jeszcze przez minutę. Doprawiamy odrobiną pieprzu i sosu sojowego.

Podajemy wraz z kurczakowymi paluszkami, posypane świeżo posiekaną dymką

poniedziałek, 21 listopada 2011

Kurczak z nerkowcami

Za każdym razem gdy zaglądam na stronę Blog Chef znajduję przepis, który od razu wpada mi w oko. Tym razem wiedziałam, że chcę przyrządzić jakiegoś smacznego kurczaka. I od razu znalazłam "ten" przepis (właściwie to znalazłam dwa przepisy i bardzo ciężko było się zdecydować).

Moja mama określiła sos do kurczaka jako zupełnie inny od tego co jadła do tej pory. Na szczęście zupełnie inny na plus. Jest po prostu pyszny. Moim zdaniem kurczak najlepszy jest świeżo po zrobieniu, kiedy kurczak jest chrupiący. Z czasem skorupka na kurczaku trochę mięknie od sosu - danie nadal jest smaczne, ale ja uwielbiam chrupiącego kurczaka :D

Składniki (6-8 porcji):

1 kg piersi kurczaka

2 szklanki mąki pszennej

3 jajka

2 łyżeczki sody oczyszczonej

5 łyżeczek skrobi kukurydzianej

3 jajka

2 szklanki bulionu drobiowego

2 łyżki sosu sojowego

2 łyżki sosu ostrygowego (Blue Dragon, otrzymany do testowania - ale o tym wkrótce)

1 łyżka cukru

1 łyżeczka pieprzu

1 duża zielona papryka

1 duża cebula

2 szklanki orzechów nerkowców (ja dałam połowę tego i moim zdaniem było w sam raz)

dymka

olej do smażenia

Kurczaka kroimy kostkę na jeden kęs. W misce mieszamy mąkę pszenną, 1 łyżeczkę skrobi kukurydzianej oraz sodę oczyszczoną. Kawałki kurczaka obtaczamy w mącznej mieszance, następnie maczamy w rozbełtanych jajkach i ponownie w mącznej mieszance. W woku rozgrzewamy olej i smażymy kurczaka partiami na złoto. Odsączamy na ręcznikach papierowych.

Po usmażeniu kurczaka na odrobinie oleju podsmażamy przez 2-3 minuty posiekaną cebulę i pokrojoną drobno zieloną paprykę. Po podsmażeniu zdejmujemy z woka. W misce mieszamy bulion, cukier, pieprz, sos sojowy, sos ostrygowy oraz 4 łyżeczki skrobi kukurydzianej. Wlewamy do woka. Mieszamy aż składniki sosu połączą się ze sobą i całość trochę zgęstnieje. Sos mieszamy z podsmażoną cebulą i papryką oraz kawałkami kurczaka. Dodajemy orzechy nerkowce. Posypujemy posiekaną dymką.

Podajemy z białym ryżem.



sobota, 19 listopada 2011

Pudding ryżowy

Jakiś czas temu Maggie wpadła na pomysł by wspólnie przygotować pudding ryżowy. Niewiele myśląc poszłam na zakupy i zaopatrzyłam się w paczkę specjalnego ryżu do puddingu. Potem przystąpiłam do poszukiwania przepisu na pierwsze przyrządzanie. Znalazłam wiele interesujących, ale najbardziej przyciągnął mnie przepis znaleziony na blogu Ireny i Andrzeja. Musiałam go zrobić :) I nie żałuję, ponieważ w smaku jest naprawdę pyszny :) Polecam każdemu ten przepis, naprawdę warto :)

Do wspólnego gotowania poza mną i pomysłodawczynią Maggie przyłączyły się również: Panna MalwinnaEwelinaGinEmmaDobromiła, Pluskotka, Ilona, Pela oraz pierwszy mężczyzna w naszym gronie Kermeet. Wszystkim serdecznie dziękuję za wspólny udział w tym gotowaniu. Tym razem każdy korzystał z oddzielnego przepisu, a jedynie temat przewodni był identyczny. Jestem ciekawa rezultatów na blogach pozostałych uczestników.

Składniki:

1 litr mleka
250 g ryżu do puddingu
1 duża pomarańcza
1 cytryna
100 g cukru pudru
1 laska wanilli
125 ml śmietanki 36%
szczypta soli
brązowy cukier

Garnek o grubym dnie płuczemy zimną wodą, nie wycieramy. Dodajemy ryż i mleko, na średnim ogniu doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy cukier puder, połamaną laskę wanilli, szczyptę soli oraz otartą skórkę z cytryny i pomarańczy. Na małym ogniu mieszając gotujemy aż ryż będzie miękki a pudding dość gęsty. Dodajemy śmietankę, mieszamy. Podajemy posypane brązowym cukrem od razu lub później, ostudzone. Jeżeli po ostudzeniu pudding będzie trochę za gęsty to dodajemy odrobinę mleka.


Dodatkowo przepis na pudding dodaję do akcji Dobromiły "100 lat z Lucy Maud". Pudding ryżowy wspomniany był w książce "Jane z Lantern Hill" ukończonej w roku 1937 roku. Bardzo lubię twórczość Lucy Maud Montgomery, dlatego bardzo chętnie biorę udział w tej akcji :)

A tutaj cytat mówiący o puddingu:


"Jane specjalizowała się w zbieraniu przepisów i uważała dzień za stracony, jeśli nie udało jej się zdobyć jakiegoś i zapisać go na czystych stronnicach "Kuchni dla początkujących". Nawet pani Snowbeam dała jej jeden - na pudding z ryżu.
- Jedyny jaki jadamy - wyjaśnił Mały John - Ten jest tani,"

Mój pudding ma pochodzenie hiszpańskie, ale mimo wszystko myślę, że można dodać go do akcji :)


100 lat z Lucy Maud (w kuchni)

czwartek, 17 listopada 2011

Flaczki po polsku

Flaki to zupa, która budzi wiele kontrowersji. Wielu ją lubi, ale równie wielu całkowicie nie znosi. Ja i większość członków mojej rodziny należymy do tej pierwszej grupy. Zazwyczaj flaki gotował mój dziadek. Teraz, gdy go zabrakło postanowiłam przyrządzić flaki niejako w ramach pamięci o nim. Jako bazę wykorzystałam przepis pochodzący z książki "W staropolskiej kuchni i przy polskim stole". W oryginale wykorzystuje się flaki surowe, ja kupiłam już takie pokrojone w paseczki, oczyszczone, obgotowane wstępnie i zamrożone. Swoje flaki dodaję jako szóstą propozycję do akcji "Gotujemy po polsku!". Akcja organizowana przez blog Ireny i Andrzeja odbywa się pod patronatem serwisu zPierwszegoTłoczenia.pl.

Składniki:

1 kg flaków wołowych (u mnie mrożone, parzone)

conajmniej 1 litr rosołu (u mnie troszkę więcej)

1 duża marchewka

1 pietruszka

1/4 selera

1 cebula

masło

4 dag mąki

przyprawy: 1/4 łyżeczki mielonego imbiru, 1 łyżeczka słodkiej papryki, 3 łyżki majeranku, szczypta gałki muszkatołowej, pieprz, sól

Do garnka wkładamy flaki, zalewamy zimną wodą, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy przez 5 minut. Odlewamy, przepłukujemy. Płuczemy garnek, po raz kolejny wkładamy do niego flaki. Zalewamy zimną wodą, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy 5 minut, odlewamy, przepłukujemy, przekładamy do opłukanego garnka. Po raz trzeci zalewam zimną wodą, doprowadzamy do wrzenia, a następnie gotujemy aż flaki będą całkowicie miękkie. Gdy flaki są miękkie, odcedzamy je, a następnie zalewamy gorącym rosołem. Gotujemy na bardzo małym ogniu. Do małego garnka wkładamy marchewkę, selera i pietruszkę (pokrojone w słupki lub starte na tarce). Dodajemy małą ilość wody i łyżkę wody. Podduszamy na małym ogniu. Gdy warzywa będą miękkie dodajemy je do garnka z wciąż gotującymi się flakami w rosole. Na patelni rozgrzewamy 5 dag masła, wrzucamy posiekaną drobno cebulą. Dusimy ją. Gdy będzie miękka i nabierze koloru dodajemy mąkę. Dokładnie mieszamy. Dodajemy chochelkę gorącego rosołu, rozprowadzamy nim otrzymaną zasmażkę. Następnie dodajemy całość do garnka z flakami. Doprawiamy imbirem, słodką papryką, majerankiem, gałką muszkatołową i wedle uznania solą i pieprzem. Od tego momentu na małym ogniu całość gotujemy jeszcze przez ok. 20 minut. Po tym czasie ewentualnie doprawiamy dodatkowo wg uznania.

Podajemy z świeżą bułeczką.



Gotujemy po polsku!

środa, 16 listopada 2011

Kapuśniaczko-kwaśnica

Moja mama nazywa tą zupę swoim kapuśniakiem. Jednak przeglądając różne przepisy zauważyłam, że właściwie tej zupie bliżej do tradycyjnej góralskiej kwaśnicy niż do kapuśniaku. W każdym razie jakkolwiek by ją zwać zupa jest prosta, a wielbicielom kiszonej kapusty z pewnością posmakuje. Przepis dodaję jako moją piątą propozycję do czwartej edycji akcji "Gotujemy po polsku!" zorganizowanej przez blog Ireny i Andrzeja, pod patronatem serwisu zPierwszegoTłoczenia.pl.

Składniki:

0.5 kg żeberek

1 kg kapusty kiszonej

1.5 litra wody

pieprz

ziele angielskie

listek laurowy

+ ziemniaki, pokrojone w kostkę i ugotowane w niewielkiej ilości wody

Żeberka wkładamy do garnka, zalewamy wodą, zagotowujemy. Kapustę kiszoną drobno kroimy i porcjami dodajemy do garnka z żeberkami. Dodajemy listek laurowy, ziele angielskie i trochę pieprzu. Gotujemy na niewielkim ogniu aż mięso będzie miękkie. Dodajemy ugotowane ziemniaki. Jeśli kapusta była mało słona to dodatkowo dosalamy do smaku.


Gotujemy po polsku!

poniedziałek, 14 listopada 2011

Nadziewane pieczarki

Poszukując ciekawych przepisów o polskim rodowodzie trafiłam na wydaną w 1889 roku książkę "Praktyczny kucharz warszawski". Długo przeglądałam jej zawartość i postanowiłam przygotować nadziewane pieczarki jako moją kolejną propozycję do czwartej edycji akcji "Gotujemy po polsku!" organizowanej przez blog Ireny i Andrzeja pod patronatem serwisu zPierwszegoTłoczenia.pl. To już czwarta moja propozycja do tej akcji :)

Cytując za książką:

"Wybiera się duże, głębokie pieczarki, które trzeba obrać ze skórki, poobcinać korzonki i sparzyć ukropem na parę minut. Posiekać kilkanaście drobnych pieczarek, dodać usiekanej cebuli, pietruszki zielonej, trochę tartej bułki, pieprzu, soli, przesmażyć w maśle na wolnym ogniu, nakładać tym farszem duże pieczarki tyle, żeby miały kształt okrągły, maczać w rozbitem jajku, osypać tartą bułeczką i smażyć w maśle dopóki nie będą miękkie. Na półmisku ubiera się smażonemi w maśle gałązkami pietruszki i podaje po zupie zamiast pasztecików."

Składniki:

10 dużych, głębokich pieczarek

12-14 średnich pieczarek

1 cebula

2  łyżki posiekanej natki pietruszki

2 łyżki bułki tartej + bułka tarta do panierowania

1 duże jajko

sól, pieprz

masło

Wszystkie pieczarki obieramy lub dokładnie oczyszczamy. Z dużych pieczarek wykrawamy nóżki. Kapelusze  sparzamy wrzątkiem. Średnie pieczarki kroimy w drobną kostkę. Cebulę dokładnie siekamy. Na patelni rozgrzewamy trochę masła, wrzucamy na nie posiekaną cebulę i posiekane pieczarki. Podduszamy. Następnie doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy 2 łyżki bułki tartej i posiekaną natkę. Całość dokładnie mieszamy. Otrzymanym farszem napełniamy kapelusze dużych pieczarek. Tak napełnione pieczarki obtaczamy w rozkłóconym jajku, a następnie w bułce tartej. Smażymy na maśle, z obu stron, aż pieczarki będą miękkie.


Gotujemy po polsku!

niedziela, 13 listopada 2011

Domowy smalec z jabłkiem i cebulą

Osobiście nie jestem wielką wielbicielką smalcu, ale moi rodzice a także T. bardzo go lubią. Pomyślałam, że taki domowy smalec z dodatkiem jabłka i cebuli będzie idealnie pasował do akcji "Gotujemy po polsku!" organizowanej przez blog Ireny i Andrzeja pod patronatem serwisu z Pierwszego Tłoczenia.

Składniki:

60 dag słoniny

1 cebula

1 jabłko

sól

Słoninę kroimy w drobną kosteczkę. Cebulę drobniutko siekamy, posypujemy ją solą. Jabłko obieramy i ścieramy na tarce o niewielkich oczkach. Do głębokiej, rozgrzanej patelni nakładamy część pokrojonej słoniny. Podsmażamy na malutkim ogniu od czasu do czasu mieszając. Powoli wytapiamy słoninę. Gdy skwarki ze słoniny zbrązowieją zdejmujemy je łyżką cedzakową, a do wytopionego tłuszczu nakładamy kolejną porcję słoniny.

 


Gdy całość tłuszczu ze słoniny zostaje wytopiona, a skwarki zostaną wyjęte dodajemy do tłuszczu cebulę i jabłko. Podduszamy w tłuszczu przez kilka minut. Następnie dodajemy ponownie wyjęte wcześniej skwarki, trzymamy jeszcze kilka sekund. Następnie przelewamy do kamionkowego naczynia, odstawiamy na kilka godzin, aby całość "ścięła" się.

Smacznego! :)



Gotujemy po polsku!

sobota, 12 listopada 2011

Krem z dyni wg Ochorowicz-Monatowej

W ramach akcji "Gotujemy po polsku! edycja IV" organizowanej przez Irenę i Andrzeja, odbywającej się pod patronatem serwisu z Pierwszego Tłoczenia postanowiłam sięgnąć do książki "Na polskim stole. Przepisy i tradycje szlacheckie" Hanny Szymanderskiej, którą jakiś czas temu dostałam w prezencie od mojej mamy. Można tam znaleźć szereg ciekawych informacji i jestem pewna, że będę z tej książki korzystać jeszcze wielokrotnie. Zupa, którą przygotowałam jest propozycją z menu na jesienny, postny oraz skromny obiad  wg Marii Ochorowicz-Monatowej.

Składniki:

1 kg miąższu z dyni (ja użyłam dyni odmiany marble)

2 pory

2 ząbki czosnku

4 szklanki bulionu drobiowego

1/2 szklanki jogurtu

2 łyżki kminku

2 łyżki imbiru

sól, pieprz

2 łyżki tłuszczu do smażenia

Białą część porów kroimy w plasterki. Miąższ dyni kroimy w kostkę. Ząbki czosnku bardzo drobno siekamy. Do garnka dodajemy tłuszcz, rozgrzewamy, po czym dodajemy pokrojone pory i posiekany czosnek. Podsmażamy przez chwilę, dodajemy imbir oraz kminek, podsmażamy kolejne dwie minuty. Dodajemy pokrojoną dynię, sól oraz pieprz - całość mieszamy. Wlewamy do garnka bulion, doprowadzamy do wrzenia. Skręcamy ogień i gotujemy przez około 30 minut. Po tym czasie ostudzamy, miksujemy, mieszamy z jogurtem i ewentualnie doprawiamy jeszcze solą i pieprzem.


Gotujemy po polsku!

piątek, 11 listopada 2011

Gumiklyjzy czyli kluski śląskie

Pewne rzeczy w świecie blogowym są pewne. Jedną z nich jest akcja kuchni polskiej, organizowana przez Irenę i Andrzeja. Ja jak co roku biorę udział. Tym razem już w czwartej akcji "Gotujemy po polsku!".  Patronatem akcji jest serwis zPierwszegoTłoczenia.pl .

W ramach rozpoczęcia postanowiłam przygotować kluski śląskie, na Śląsku zwane gumiklyjzami. Proste, pyszne - czego chcieć więcej. W moim wykonaniu jak zawsze ze skwarkami z boczku :)

Składniki:

sypkie ziemniaki

mąka ziemniaczana

do okrasy: kawałek boczku, kawałek słoniny lub cebula

Ziemniaki obieramy, gotujemy do miękkości. Odstawiamy by lekko ostygły.  Następnie przeciskamy przez praskę do miski. Ugniatamy w misce na płasko, dzielimy na krzyż na ćwiartki. Wyjmujemy jedną ćwiartkę ziemniaków. W pustce miejsce w misce nakładamy mąkę ziemniaczaną (dokładnie tyle, ile było ziemniaków). Następnie wkładamy ponownie do miski wyjętą część ziemniaków. Rękoma wyrabiamy całość do otrzymania jednolitej masy. Z masy rolujemy małe kuleczki, spłaszczamy je lekko, a kciukiem odciskamy małą dziurkę. Wrzucamy na wrzącą, osoloną wodę. Mieszamy lekko, by kluski nie przykleiły się do dna garnka. Gdy kluski wypłyną na powierzchnię gotujemy jeszcze 1-2 minuty. Wyjmujemy łyżką cedzakową. Podajemy polane skwarkami z boczku, słoniny lub zrumienioną, posiekaną cebulką.

Gotujemy po polsku!

wtorek, 1 listopada 2011

Pastitsio

Pastitsio to grecka zapiekanka składająca się z makaronu, sosu mięsnego i sosu beszamelowego z serem. Od momentu gdy kupiłam książkę "Podróże kulinarne. Kuchnia grecka" wiedziałam, że muszę ją przygotować. Zarówno zdjęcie jak i sam opis wykonania mówiły mi, że to danie musi być pyszne. I właściwie moje przeczucie mnie nie zmyliło. Warto przygotować mimo, że gotowanie jest dość czasochłonne.

Składniki:

Warstwa makaronowa

250 g makaronu

2 lekko ubite jajka

3/4 szklanki tartego sera

Warstwa mięsna

2 łyżki oliwy

2 cebule

750 g mielonego mięsa wołowego (u mnie wieprzowo-wołowe)

1 puszka pomidorów bez skórki

1/3 szklanki przecieru pomidorowego

1/2 szklanki wody

1/4 szklanki wytrawnego białego wina

1/2 łyżeczki mielonego cynamonu

1 kostka bulionu wołowego

1 lekko ubite jajko

Warstwa beszamelowa - sos serowy

90 g masła

75 g mąki

875 ml mleka

1 szklanka tartego sera

2 żółtka

+ 2 łyżki bułki tartej

W głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy na nią posiekane cebule oraz mięso. Podsmażamy do zrumienienia mięsa, a następnie dodajemy na patelnię puszkę pomidorów (rozgniatając pomidory), przecier pomidorowy, wodę, wino, a także cynamon i kostkę bulionową. Na małym ogniu, bez przykrycia gotujemy aż sos będzie gęsty. Odstawiamy do ostygnięcia, a do chłodnego sosu dodajemy jajko i dokładnie mieszamy.

Masło rozpuszczamy na patelni, dodajemy mąkę i mieszamy do pojawienia się bąbelków. Następnie stopniowo dodajemy mleko i mieszając doprowadzamy do zgęstnienia sosu. Dodajemy ser, dokładnie mieszamy. Odstawiamy do ostygnięcia, a do chłodnego sosu dodajemy żółtka. Mieszamy.

W garnku doprowadzamy do wrzątku wodę, solimy ją - gotujemy makaron. Odlewamy makaron i gorący mieszamy od razu z serem i jajkami.

Formę do pieczenia smarujemy masłem. Na dnie dokładnie wykładamy warstwę makaronową, na niej układamy równą warstwę mięsną, a następnie całość polewamy serowym sosem. Wyrównujemy, posypujemy bułką tartą.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i zapiekamy przez około godziny.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...