sobota, 29 października 2011

Masala bhat czyli ryż z przyprawami

Przepis ten znalazłam w książce "Kuchnia Kryszny - Indyjskie potrawy wegetariańskie" szukając jakiegoś dodatku do ryby smażonej na ostro przyrządzanej w ramach GP Indii. Tak przyrządzony ryż ma bardzo ciekawy smak - z jednej strony słodycz i aromat pochodzące od cynamonu, kuminu, z drugiej nuta pikantności pochodząca od papryczek i imbiru. Bardzo mi smakował, polecam z całego serca. Zrobiłam w trochę mniejszej porcji, podaję moje proporcje.

Składniki:

200 g ryżu basmati

470 ml wody

0.5 łyżeczki soli

1 łyżka ghee lub oleju roślinnego

0.5 łyżeczki kuminu

1 świeża posiekana papryczka chilli

0.5 łyżeczki cynamonu

0.5 łyżeczki startego imbiru

1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej

2 strączki kardamonu

1 łyżka posiekanej świeżej kolendry lub natki pietruszki (u mnie natka)

1 łyżka masła

Ryż zalewamy w misce wodą i odstawiamy na 15 minut do namoczenia. Następnie przekładamy na sitko i zostawiamy na kolejne 15 minut do odcieknięcia. Wodę z solą doprowadzamy do wrzenia.

W niewielkim garnku rozgrzewamy ghee (olej) a następnie wrzucamy na niego posiekaną papryczkę oraz kumin (w przepisie piszą o ziarenkach, ale ja miałam mielony i taki dodałam). Po kilku sekundach dodajemy cynamon, imbir, gałkę muszkatołową oraz strączki kardamonu. Mieszamy, dodajemy ryż. Po 1-2 minutach wlewamy wrzącą wodę, zmniejszamy ogień i przykrywamy. Gotujemy 15-18 minut aż woda wsiąknie w ryż bez mieszania i podnoszenia pokrywki. Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę, gotujemy jeszcze 2-3 minuty. Wyjmujemy strączki kardamonu, dodajemy masło i posiekaną zieleninę. Mieszamy delikatnie widelcem.



F1 od kuchni


piątek, 28 października 2011

Ryba smażona na ostro, GP Indii

Tym razem ekipa Formuły 1 wyruszyła do Indii. A ja wraz z nią, tylko kulinarnie. Przyrządziłam bardzo smaczną rybę - ciekawa odmiana od zwykłych filetów smażonych w bułkowej panierce. Przepis pochodzi z "Kulinarnego Atlasu Świata", z zeszytu dotyczącego kuchni indyjskiej.

Składniki:

0.5 kg filetów białej ryby

2 łyżki soku z cytryny

3 łyżki mąki pszennej

3 łyżki mąki kukurydzianej

1 łyżeczka garam masali

1 łyżeczka chilli

0.5 łyżeczki kurkumy

1 jajko

olej do smażenia

Obie mąki mieszamy ze sobą oraz ze wszystkimi przyprawami. Pokrojone filety rybne polewamy sokiem z cytryny. Jajko roztrzepujemy. Na patelni rozgrzewamy sporą ilość oleju. Kawałki ryby maczamy najpierw w jajku, następnie w mieszance mąk. Smażymy z obu stron do zezłocenia.

Przepis przewidywał podanie ryby wraz z cząstkami limonki, ale ja z tego zrezygnowałam. Za to podałam do niej ryż z przyprawami, na który przepis zamieszczę już niedługo... :)



F1 od kuchni

środa, 26 października 2011

Marokańska sałatka z kuskusem

I po raz kolejny spotykamy się wspólnie by wziąć udział w zbliżającej się do kresu sałatkowej akcji Peli. Panna Malwinna znalazła wspaniały przepis, my się przyłączyłyśmy... i wyszło bardzo, bardzo smacznie :) W inicjatywie udział wzięły: Panna Malwinna, Ilonka, Maggie, Justyna, Eve oraz Pluskotka ( no i oczywiście ja :P). Takie sałatki to coś co tygryski lubią najbardziej...

Składniki:

1 szklanka błyskawicznego kuskusu

1/4 szklanki rodzynek

1 1/4 szklanki bulionu

1  szklanka ciecierzycy, opłukanej i osuszonej

1/2 czerwonej papryki, pokrojonej w drobną kostkę

1/4 czerwonej cebuli (dałam pół), posiekanej drobno

1 marchewka, starta na tarce

1 łyżeczka kuminu

1 łyżeczka mielonej kolendry

1 łyżeczka soli

1/2 łyżeczka mielonego imbiru

2 łyżki soku z cytryny

3 łyżki oliwy

2 łyżki posiekanej natki pietruszki

1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę

Kuskus i rodzynki zalewamy wrzącym bulionem, przykrywamy i odstawiamy na 5 minut. Przyprawy, sól, oliwę, sok z cytryny oraz czosnek przekładamy do słoika (lub shakera do dressingów), zakręcamy go i wstrząsamy aż wszystko się połączy. Gdy kuskus będzie już miękki rozdzielamy ziarna widelcem, dodajemy do niego cebulę, marchewkę oraz paprykę. Zalewamy dressingiem, mieszamy. Posypujemy posiekaną natką, mieszamy.



Przepis dodaję do akcji Peli:

III Bar sałatkowy zaproszenie

wtorek, 25 października 2011

Krewetki w pomidorach na święto makaronu

Dzisiaj święto makaronu. Jako wielbicielka tego składnika nie mogłam sobie odmówić kolejnej okazji przyrządzenia jakiejś pysznej pasty. Już w zeszłym roku celebrowałam to wspaniałe święto przyrządzając spaghetti w sosie pomidorowo-dyniowym. W tym roku również świętuję z pomidorami, zdecydowałam się na prosty sos pomidorowy z dodatkiem krewetek.

Składniki (na 2 porcje):

10-15 krewetek

170 g makaronu

1 puszka krojonych pomidorów

1 duży ząbek czosnku

1 mała cebula

1 łyżka oliwy

do doprawienia: sól, pieprz, cukier oraz suszona bazylia

W rondelku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy na nią posiekany czosnek i cebulę. Gdy cebula się zeszkli dodajemy pomidory. Podduszamy na małym ogniu przez ok. 10 minut. Doprawiamy solą, pieprzem oraz szczyptą cukru. Dodajemy krewetki oraz odrobinę suszonej bazylii, trzymamy na małym ogniu jeszcze przez 3-4 minuty aż krewetki będą gotowe. Do garnka dodajemy ugotowany al dente makaron, mieszamy.



Zdjęcie jest koszmarne, więc wybaczcie mi :) Powoli dojrzewam do zainwestowania w coś do lepszego oświetlenia w te jesienne i zimowe wieczory. Najpierw spróbuję z żarówkami światła dziennego... zobaczymy co wyjdzie :)

Przepis wskakuje też tutaj:

środa, 19 października 2011

Chow mein z brokułami, papryką oraz wieprzowiną

Fascynacji daniami z woka ciąg dalszy. Nawet ostatnio moja kulinarna biblioteczka wzbogaciła się w książeczkę "Stir Fry", z której przepisy wkrótce zacznę testować. Właściwie dochodzę do wniosku, że każdy zestaw składników da się wykorzystać osiągając pyszne danie w tym stylu. Samo przyrządzenie zajmuje bardzo mało czasu. Mięso do marynowania można wrzucić nawet dzień wcześniej i w kilka minut, po pracy mieć smaczny obiad. Warto wybrać dobrej jakości makaron do chow mein (czyli smażonego makaronu).

Składniki (na 2 porcje):

200-250 g karkówki

1 łyżka sosu sojowego

1 duży ząbek czosnku

1 mała papryczka chilli

1 niewielka czerwona papryka

2 łyżeczki czosnkowego sosu chilli

kilka różyczek brokuła

makaron do chow mein (porcja dla 2 osób)

sezam

Karkówkę kroimy w niewielką kostkę, zalewamy sosem sojowym wymieszanym z posiekanym czosnkiem i papryczką chilli. Odstawiamy do lodówki na godzinę, do zamarynowania. Brokuł dzielimy na niewielkie różyczki, paprykę kroimy w kostkę.

Makaron zalewamy wrzątkiem i odstawiamy do zmięknięcia.

W woku rozgrzewamy trochę oleju i wrzucamy na niego karkówkę wraz z zalewą. Po 2-3 minutach dodajemy różyczki brokuła, po kolejnych dwóch czerwoną paprykę. Następnie dodajemy czosnkowy sos chili wymieszany z 1 łyżką wody. Pod wokiem przykręcamy ogień na niewielki. Podsmażamy powoli, cały czas mieszając. Gdy większość wody odparuje wrzucamy do woka makaron. Wciąż mieszając trzymamy jeszcze całość w woku przez minutę, ewentualnie doprawiamy jeszcze odrobiną sosu sojowego do smaku. Podajemy. Już przy podaniu posypujemy danie zrumienionym na suchej patelni sezamem.


Dodatkowo chciałabym zaprosić do udziału w candy organizowanym przez JotHę na jej blogu "Pod Jedynką". Ja biorę udział, bo jeżyk jest bardzo kuszący :) Tutaj można przeczytać więcej o candy u JotHy.


poniedziałek, 17 października 2011

Saewoo Bokumbop czyli smażony ryż z krewetkami na GP Korei

Danie przygotowałam już w piątek, jednak w weekend zupełnie nie miałam czasu na to by go opublikować. Dlatego czym prędzej to nadrabiam, bo ryż jest naprawdę pyszny i warto go przyrządzić. Idealna chwila na przyrządzenie to ta gdy mamy akurat ugotowany ryż z wcześniejszego kucharzenia. Wtedy Saewoo Bokumbop sprawdza się znakomicie. Przepis pochodzi z tej strony. Z pewnością przyrządzę ponownie :)

Składniki (dla 2 osób):

2 szklanki ugotowanego na sypko ryżu

1/4 cebuli

150-200 g małych krewetek (u mnie koktajlowe)

1/2 szklanki zielonego groszku

1/2 szklanki posiekanego szczypiora dymki

1 jajko

1 łyżeczka oleju sezamowego

2 łyżki masła

3-4 łyżki sosu sojowego

sól, pieprz

Czosnek, cebulę i dymkę drobno siekamy. Na patelni rozgrzewamy masło i przesmażamy lekko cebulę i groszek. Zdejmujemy z patelni i odkładamy na talerz. Na masło wykładamy krewetki oraz czosnek. Podsmażamy. Gdy krewetki lekko zbrązowieją dodajemy na patelnię cebulę z groszkiem oraz dymkę na 1-2 minuty. Następnie dodajemy ugotowany ryż olej sezamowy. Na osobną patelnię dodajemy roztrzepane jajko, ścinamy je jak jajecznicę - przekładamy na patelnię z ryżem. Całość mieszamy, dodajemy sos sojowy. Doprawiamy pieprzem (i ewentualnie solą) do smaku. Wszystko mieszamy i podgrzewamy jeszcze przez minutę.



F1 od kuchni

niedziela, 16 października 2011

Sałatka Waldorf

Przyszła pora na kolejne spotkanie we wspólnej wirtualnej kuchni. Tym razem za sprawą znanej sałatki Waldorf, pochodzącej z końca XIX wieku. Jej nazwa pochodzi od nazwy nowojorskiego hotelu "Waldorf Astoria", w którym to szef kuchni przyrządził po raz pierwszy tą sałatkę. Od tego czasu sałatka zdążyła podbić świat i jest znana w wielu odległych zakątkach.

Do ostatniej chwili nie byłam pewna czy w ogóle zdążę ją przygotować, ale na szczęście się udało, z czego jestem bardzo zadowolona. Razem ze mną sałatkę przygotowały: Panna Malwinna, Ilonka, Ania, Justyna, Maggie, Emma, PelaPluskotka oraz Dominika. Jako przepis bazowy wykorzystałam tą wersję sałatki Waldorf.

Składniki:

1 szklanka posiekanych, lekko zrumienionych orzechów włoskich

1 szklanka pokrojonego w cienkie plasterki selera naciowego

1 szklanka czerwonych winogron bez pestek, pokrojonych w plasterki lub 1/2 szklanki rodzynek (u mnie rodzynki)

2 słodkie czerwone jabłka, pozbawione gniazda nasiennego i pokrojone w kostkę

6 łyżek majonezu (jak dla mnie trochę za dużo, więc dałam połowę)

2 łyżki soku z cytryny (też dałam połowę by pasowało do ilości majonezu)

sól, pieprz

sałata (pominęłam tą sałatę)

Majonez mieszamy z sokiem z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem (i odrobiną cukru). Jabłka, rodzynki, selera i orzechy mieszamy, dodajemy sos majonezowy. Podajemy na sałacie.



Sałatkę dodaję do akcji kulinarnych:

III Bar sałatkowy zaproszenie

Sezon na jałbka 2

Historia na talerzu

poniedziałek, 10 października 2011

Chow mein z kostką sojową i czosnkowym sosem chilli

Gdy człowiek wraca do domu po ciężkim dniu i orientuje się, że nie ma nic gotowego do zjedzenia chce przyrządzić coś jak najszybciej, a następnie odpocząć. W takich chwilach doskonale sprawdzają się azjatyckie makarony, które nie wymagają gotowania. W ciągu kilku chwil makaron jest gotowy i nie trzeba się do tego zbytnio przykładać. Wystarczy wyciągnąć kilka innych dostępnych w szafkach składników i sycący, szybki obiad gotowy :)

Składniki (dla 2 osób):

1 cebula

3 łyżki kiełków fasoli mung

1 łyżeczka sosu sojowego

2 łyżeczki czosnkowego sosu chilli

0.5 szklanki suchej kostki sojowej (lub 3-4 suche kotlety sojowe)

makaron chow mein (porcja dla 2 osób)

szczypta soli, pół łyżeczki ostrej papryki

W małym garnku doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy sól oraz paprykę, wrzucamy kostkę sojową (lub kotlety). Gotujemy pod przykryciem zgodnie z wytycznymi na opakowaniu (z reguły jest to kilka minut).

W międzyczasie siekamy drobno cebulę. Miękką kostkę sojową (lub kotlety) wyjmujemy łyżką cedzakową. Kawałki kostki sojowej kroimy na pół, a jeśli używaliśmy kotletów to kroimy je w kostkę (jednak, jeśli ktoś woli większe kawałki to może pominąć krojenie kostki sojowej na mniejsze części - ja lubię drobne kawałki). Pod garnkiem z wodą po gotowaniu kostki sojowej wyłączamy ogień, do wody wkładamy makaron chow mein. Przykrywamy i odstawiamy, aż będzie miękki. W woku rozgrzewamy trochę oleju, wrzucamy na niego cebulę i podsmażamy ją przez chwilę. Następnie dodajemy kostkę sojową oraz sos sojowy i czosnkowy sos chilli. Smażymy jakieś 2 minuty, dodajemy makaron oraz kiełki fasoli mung. Cały czas mieszając trzymamy na ogniu przez jakieś 1-1.5 minuty.


niedziela, 9 października 2011

Wieprzowina tonkatsu

Poza sushi chciałam przygotować w ramach GP Japonii coś jeszcze. Ale problemem był brak dashi, czyli tradycyjnego bulionu japońskiego, przygotowywanego z ryby bonito oraz wodorostów kombu. Niestety większość potraw, które mnie zainteresowały zawierała ten składnik. Nie chciałam zastępować go zwykłym bulionem, bo moim zdaniem nie dałoby to odpowiedniego efektu. Z tego powodu szukałam czegoś innego :) I trafiłam na wieprzowinę tonkatsu czyli właściwie naszego zwyczajnego, polskiego kotleta. Podałam ją wraz z sosem, bo w takim zestawie przedstawiona była w Kulinarnym Atlasie Świata. Moja mama stwierdziła, że samo mięso smakuje jak nasz kotlet z sezamem (bo w sumie to właśnie jest to), ale mięso umoczone w sosie ma ciekawy smak :)

Składniki:

30 dag cienkich kotletów wieprzowych (najlepiej ze schabu środkowego)

2 jajka

bułka tarta (lub czerstwa bułka pszenna bez skórek, potraktowana malakserem)

sezam

sól, pieprz

na sos:

50 ml ciemnego sosu sojowego

25 ml ketchupu

0.5 łyżki cukru

Składniki sosu dokładnie mieszamy ze sobą.

Kotlety rozbijamy, nacieramy solą i pieprzem. Bułkę tartą mieszamy z sezamem. Jajka roztrzepujemy. Kotlety  maczamy w jajkach, a następnie w bułce z sezamem. Smażymy na tłuszczu na złoty kolor. Po usmażeniu odstawiamy na chwilę, po czym kroimy w paseczki.

Podajemy z sosem do maczania.




F1 od kuchni

sobota, 8 października 2011

Uramaki oraz Maki czyli sushi na GP Japonii

W ten weekend wraz z Formułą 1 udajemy się do Japonii. Przyznam szczerze, że kuchnia japońska jest mi dosyć obca. Przede wszystkim ze względu na kiepski dostęp do składników używanych w ich daniach. Jednak jakiś czas temu wypatrzyłam sklep z produktami do sushi oraz innymi kojarzącymi się z kuchnią japońską. Może zakupy w tym miejscu spowodują moje bliższe poznanie się z tymi produktami. Dziś jednak będzie sushi z produktów marki Blue Dragon, które przed wakacjami dostałam do testowania (tutaj relacja z pierwszego testowania tych produktów i mojego pierwszego sushi). Surowej ryby dość szybko w mojej kuchni nie będzie (mimo wszystko mam słabe zaufanie do takich ryb w Polsce), ale sushi można szykować z innymi produktami. 

Tym razem w ruch poszły krewetki koktajlowe oraz paluszki krabowe, a z warzyw zielony ogórek i czerwona papryka. Muszę powiedzieć, że było lepiej niż poprzednim razem :) Przede wszystkim dlatego, że ryż był lepszy - wydaje mi się, że taki w sam raz :) Rzeczywiście zrobienie dobrego ryżu to połowa sukcesu :) W związku z tym pilnujcie go, by był idealny.

Przygotowanie ryżu:

Ryż przygotowałam z tego samego przepisu co poprzednio (tutaj), ale płukałam go dużo dłużej - ok. 10 razy. Czas gotowania ryżu to przewidziane 15 minut - na mojej kuchence 10 minut to jest maksymalny czas, bo później ryż się przypala. 

Zaprawa do ryżu:

Podobnie jak poprzednim razem, na 1.5 szklanki ryżu idzie:

9 łyżek octu ryżowego

6 płaskich łyżek cukru

2 płaskie łyżeczki soli

Jednak teraz zgodnie z zaleceniami znalezionymi na różnych stronach dot. sushi nie mieszałam tych składników zimno, a dodałam do małego garnka, zagotowałam - sól i cukier rozpuściły się w occie. A następnie odstawiłam do wystygnięcia.

Dodatki:

Zielonego ogórka obrałam, pokroiłam na ćwiartki, usunęłam pestki - a następnie każdą z ćwiartek pokroiłam na 3 wąskie paski. Paprykę czerwoną pokroiłam w wąskie paseczki. Paluszki krabowe pokroiłam wzdłuż na ćwiartki. 

Krewetki koktajlowe na godzinę wcześniej polałam odrobiną sosu sojowego i sosu rybnego, wymieszałam i odstawiłam do lodówki do zamarynowania. Po tym czasie na patelni rozgrzałam odrobinę oleju, wrzuciłam na niego krewetki i usmażyłam je. 

Poza tym standardowo potrzebne mi były: sos sojowy, arkusze nori oraz pasta wasabi, a do uramaki sezam (niestety miałam tylko biały, warto zaopatrzyć się w czarny sezam).


Na błyszczącej stronie wodorostów nori układamy warstwę ryżu (całości płata). Posypujemy całość sezamem, przykrywamy kawałkiem folii spożywczej. Przewracamy na drugą stronę. Na nori nakładamy cieniutki pasek wasabi, a następnie układamy słupki paluszków krabowych, ogórka i papryki. Przy pomocy maty ciasno zwijamy. Kroimy ostrym nożem, zwilżając go mokrą szmatką przed każdym cięciem. 



1. Maki z czerwoną papryką, ogórkiem i krewetkami koktajlowymi


2. Maki z ogórkiem i paluszkami krabowymi


Mojemu sushi daleko do doskonałości, ale wierzę, że praktyka czyni mistrza i będzie coraz lepiej :)

F1 od kuchni

wtorek, 4 października 2011

Sałatka ziemniaczana z ogórkami, papryką i ziołowym dressingiem

Oj zaniedbałam trochę tą sałatkową akcję kulinarną. A takie miałam wielkie plany... Jednak wrzesień całkowicie wywrócił do góry nogami mój styl życia, w związku z tym miałam lekki kulinarny zastój. Ale w tej chwili wszystko się stabilizuje, przyzwyczajam się do nowej sytuacji i radzę sobie :) W pierwszej kolejności mam w planach nadrobienie zaległości w akcji Peli i przyrządzenie tych wszystkich sałatek, które wybrałam. Pierwsza już dziś. Przepis pochodzi z książki "Podróże kulinarne. Kuchnia hiszpańska". Ja zmieniłam trochę proporcje składników bo ziemniaków wydawało mi się zdecydowanie za dużo w stosunku do reszty. A korniszony zamieniłam na pokrojone ogórki konserwowe, bo nie chciało mi się jechać do sklepu po słoik korniszonów. :)

Składniki:

1 kg średnich ziemniaków (dobrze wyszorowane, bez obierania pokrojone w grubą kostkę)

2 papryki (pokrojone w kostkę)

2 średnie czerwone cebule (pokrojone w ćwiartki, a następnie w plasterki)

1 szklanka ogórków konserwowych (pokrojonych w słupki)

1 szklanka oliwek zielonych (u mnie nadziewane papryką)

na dressing ziołowy:

1/3 szklanki oliwy

1/4 szklanki soku wyciśniętego z cytryny

2 łyżki czerwonego octu winnego

2 łyżki posiekanej świeżej mięty

2 łyżki posiekanego świeżego oregano (ja miałam tylko suszone - 1 łyżka)

2 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę)

Ziemniaki gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Odcedzamy, wykładamy na ręczniki papierowe by je osuszyć.

Składniki dressingu wlewamy do słoika, zakręcamy i dokładnie wytrząsamy (ja mam specjalny mikser do dressingów, więc w nim przyrządziłam swój).

Do dużej miski nakładamy ziemniaki, dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy. Następnie wlewamy dressing, delikatnie mieszamy sałatkę i podajemy.



III Bar sałatkowy zaproszenie

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...