Składniki (na 8 miseczek):
5 kromek białego chleba
1 ząbek czosnku wyciśnięty
1/3 szklanki oliwy
1/4 szklanki octu z czerwonego wina
4 duże dojrzałe pomidory - 880 g
2 ogórki - 260 g
1 czerwona papryka - 200 g
1 średnia czerwona cebula - 170 g
1/3 szklanki soku pomarańczowego - 80 ml
Na grzanki:
2 kromki chleba
2 łyżki oliwy
Dodatkowo do posypania zupy:
1 mała czerwona papryka, pokrojona w drobną kostkę
1 mała czerwona cebula, posiekana
1 ogórek, obrany, pozbawiony pestek i pokrojony w kostkę
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
Pomidory oraz ogórki obieramy i kroimy w kostkę. Paprykę, cebulę również kroimy drobno.
Chleb pozbawiamy skórki, miąższ rwiemy na drobne kawałki, zalewamy oliwą, octem i posiekanym ząbkiem czosnku. Odstawiamy na 30 minut.
Następnie miksujemy nasiąknięty chleb z pomidorami, ogórkami, papryką, cebulą i sokiem pomarańczowym, aż uzyskamy, gładką i jednolitą konsystencję. Przecieramy przez gęste sito (ja pominęłam) i odstawiamy na co najmniej 3 godziny do lodówki (u mnie 12).
Po tym czasie z chleba na grzanki usuwamy skórkę, kroimy w kostkę i na oliwie podsmażamy do chrupkości. Osączamy na ręcznikach papierowych (ja dodatkowo posypałam odrobiną ziół).
Chłodnik podajemy posypany grzankami oraz cebulą, papryką, ogórkiem i pietruszką.Tuż przed podaniem posyp dodatkową cebulę, papryką, ogórkiem, pietruszką i grzankami.
Po tym czasie z chleba na grzanki usuwamy skórkę, kroimy w kostkę i na oliwie podsmażamy do chrupkości. Osączamy na ręcznikach papierowych (ja dodatkowo posypałam odrobiną ziół).
Chłodnik podajemy posypany grzankami oraz cebulą, papryką, ogórkiem i pietruszką.Tuż przed podaniem posyp dodatkową cebulę, papryką, ogórkiem, pietruszką i grzankami.
Shinju, dziękuję za wspólne pichcenie! Miło było się znów wirtualnie spotkać :) Jak oglądam Wasze zdjęcia, to znów mam ochotę na gazpacho... nie ostała się przypadkiem u Ciebie jakaś miseczka?
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te Wasze letnie chłodniki :):) Fajna inicjatywa!
OdpowiedzUsuńale mi apetytu narobiłaś,zawsze sobie obiecuję że zrobię i nigdy jeszcze nie zrobiłam,ale chyba już teraz nie mam wyboru o przepis pyszny:)
OdpowiedzUsuńkurczę, gazpacho już za mną chodzi od.... hmmm... nawet nie pamiętam. I zawsze sobie obiecuję, że już, zaraz zrobię. I się zebrać nie mogę :/ A Twoje tak kusi.... mniam!
OdpowiedzUsuńShinju - dziękuję za wspólne kucharzenie, szczególnie miłe w ramach zupowego festiwalu.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca ta miseczka :)
idealne jedzonko na letnie dni:)
OdpowiedzUsuńPyszna musiała być :) Fajnie to sobie wymyśliłyście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję za wspólne wirtualne pichcenie;)mam nadzieję, że niedługo znów będziemy razem przedzierać kulinarne szlaki;*
OdpowiedzUsuńShinju, serdecznie dziekuje za kolejne wspolne wirtualne gotowanie! Twoje gazpacho wyglada naprawde apetycznie.
OdpowiedzUsuńAż chce się jeść:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja wersja, u nas niedawno też było gazpacho..z owocami:)
OdpowiedzUsuńJak tylko zrobi się trochę cieplej, też będę musiała zrobić gazpacho - dawno nie jadłam.
OdpowiedzUsuńuwielbiam
OdpowiedzUsuńTo musi być pyszne mmm
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do zabawy: http://razadobrze.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html
OdpowiedzUsuń:)