Wraz ze zmianą pogody zmieni się także nasze żywienie. Na stołach zaczną pojawiać się gorące, sycące zupy, cięższe sosy, bardziej sycące potrawy. Zupy lubię, więc chętnie będę je przyrządzać. Na ten czas dobre są też zapiekanki. Można przyrządzić je trochę wcześniej, potem tylko wstawić do piekarnika i zapiec. W tym roku chciałabym by gościły na moim stole częściej. Dzisiejsza zapiekanka z pierożków tortellini to taka zapowiedź tych wszystkich zapiekanek, które mi się marzą.
Nadchodzi też ciężki czas dla osób blogujących. Światła do zrobienia dobrego zdjęcia jest coraz mniej, co szczególnie doskwiera takim jak ja, korzystającym z prostych aparatów. Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali jeśli chodzi o pewnie fotograficzne niedociągnięcia :)
Składniki (dla 3-4 osób):
250 g tortellini (z ulubionym nadzieniem)
100 g chudego wędzonego boczku, pokrojonego w kostkę
350 g przecieru pomidorowego
2 zielone papryki, pokrojone w niewielkie kawałki
1 cebula, drobno posiekana
2 ząbki czosnku, posiekane
1 kulka mozzarelli + ulubiony ser do posypania na wierzchu
sól, pieprz, cukier
1 łyżka oliwy (u mnie oliwa Fine Food)
Tortellini gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Odcedzamy. Na patelni obsmażamy boczek (ja lubię bardziej chrupiące skwarki). Odsączamy na ręcznikach papierowych.
W garnku rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią cebulę. Gdy cebula już będzie prawie zeszklona dodajemy czosnek. Do zeszklonej cebuli z czosnkiem dodajemy zieloną paprykę i obsmażamy ją przez 2-3 minuty. Następnie całość zalewamy przecierem pomidorowym, doprawiamy solą, pieprzem i szczyptą cukru. Podduszamy na małym ogniu przez 5-7 minut, w połowie czasu do sosu dodajemy podsmażony boczek.
Podduszony sos zestawiamy z ognia, dodajemy do niego ostudzone tortellini i delikatnie mieszamy. Mozzarellę kroimy drobno i mieszamy z tortellini w sosie. Tak przygotowane tortellini przekładamy do natłuszczonej foremki (lub mniejszych foremek na jedną porcję), z wierzchu posypujemy warstwą tartego sera. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do ok. 180 stopni i zapiekamy przez 8 minut.
Przepis dodaję do mojej akcji kulinarnej "Paprykujemy 3", do której serdecznie Was zapraszam.
A propos światła. Ja teraz mieszkam na poddaszu w pokoju z aneksem kuchennym i okno mam centralnie nad stołem więc na ilość światła nie będę narzekać.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie smakowiecie. Z chęcią bym spałaszowała.
Pozdrawiam
A.
Och, zazdroszczę Ci takiego okna. U mnie niestety budynek taki, że szybko się robi szaro w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńO tak, jesien jest straszna pod tym wzgledem... Mam wielkie balkonowe okno, ale coz z tego, skoro zanim wroce do domu, juz jest ciemno? :(
OdpowiedzUsuńA zapiekanka pyszna! Dawno nie jadlam tortellini w zadnej postaci. Mam ochote zmierzyc sie w koncu z domowym wyrobem tychze...
Też się przymierzam do zrobienia własnych tortellini. W końcu trzeba się będzie za to wziąć :)
Usuńsyta taka męska zapiekanka
OdpowiedzUsuńTaka zapiekanka musi smakować wspaniale. :)
OdpowiedzUsuńBardzo smaczna, konkretna zapiekanka:)
OdpowiedzUsuńcoś na sobotni obiad!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój pomysł :) Zapisuję do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńja już coś na temat pogody i dodatkowego przeziębienia wiem.... wspaniała zapiekanka Karolino, podoba mi się bardzo! Super zdjęcia ^_^
OdpowiedzUsuńmasz oryginalne zapieknaki zawsze ;D
OdpowiedzUsuń