Jakiś czas temu w moje ręce trafiła paczka z produktami kuchni indyjskiej przesłana przez markę Patak's. Produkty tej marki kojarzą mi się z dość wysoka jakością, dlatego zdecydowałam się podjąć przetestowania ich. Na początek wybrałam pastę tandoori, ponieważ słyszałam wiele dobrego o pastach z tej serii. Wystarczyło powąchać zawartość słoika, by zrozumieć, że jest to produkt bardzo aromatyczny. Intensywny zapach głęboko wdzierał się do mojej świadomości i było to całkiem przyjemne odczucie.
Na początek zdecydowałam się wykorzystać sos zgodnie z zaleceniami czyli przygotować w nim szaszłyki z kurczaka. Moje szaszłyki upiekłam, a następnie szybko grillowałam na patelni chcąc uzyskać nieco bardziej chrupiący wierzch. Wyszło bardzo smacznie. Danie połączyłam z lekko pikantnym, aromatycznym ryżem.
Pasta tandoori ma bardzo charakterystyczny smak, co może spowodować, że ją pokochamy lub znienawidzimy. Specyficznego słodko-kwaśnego smaku nadaje tu tamarynd, którego czujemy od pierwszego niuchnięcia do ostatniego gryza. Ta pasta to coś w sam raz dla kogoś kto lubi ciekawe lecz łagodne smaki, ponieważ sama pasta zdecydowanie jest łagodna. No i ten kolor - naprawdę urzekający :)
Szaszłyki z kurczaka tandoori (porcja dla 4-5 osób)
700 g piersi kurczaka, pokrojonej w grubszą kostkę
150 g pasty tandoori Patak's
150 g jogurtu greckiego
patyczki szaszłykowe
Pastę tandoori dokładnie mieszamy z jogurtem w sporej misce. Do wymieszanego sosu przekładamy pokrojonego kurczaka i odstawiamy do lodówki na 2-3 godziny (a jak możecie na dłużej to też nic się nie stanie).
Po kilku godzinach piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni. Kawałki mięsa nadziewamy na patyczki szaszłykowe, po kilka kawałków na jeden patyczek. Gotowe szaszłyki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostałą w misce marynatę rozkładamy przy użyciu pędzelku na szaszłykach.
Całość wstawiamy do piekarnika i pieczemy 10-12 minut. Pod koniec pieczenia dokładnie rozgrzewamy patelnię grillową i ją lekko natłuszczamy. Wykładamy na nią upieczone szaszłyki i szybko opiekamy z każdej strony.
Żółty, pikantny ryż
1/2 dużej czerwonej papryki, pokrojonej w niewielką kostkę
1 cebula, drobno posiekana
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
4 łyżki oliwy
3/4 szklanki długoziarnistego ryżu
1 i 1/4 szklanki gorącej wody
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki kuminu
szczypta mielonej kolendry
1/3 łyżeczki ostrej papryki
sól (ok. 1/3 łyżeczki, ale najlepiej dosolić po swojemu), pieprz
W garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią cebulę, paprykę oraz czosnek. Podsmażamy przez 2-3 minuty. Następnie dodajemy kumin, kolendrę oraz ostrą paprykę i smażymy 20 sekund, po czym dodajemy ryż. Przez 1-2 minuty obsmażamy ryż, mieszając go aby cały pokrył się oliwą. Po tym czasie zalewamy całość gorącą wodą, dodajemy kurkumę oraz sól i niewielką ilość pieprzu. Zagotowujemy pod przykryciem, a następnie przestawiamy na najmniejszy i najbardziej przykręcony palnik. Gotujemy około 10 minut na malutkim ogniu, a następnie odstawiamy na bok i bez odkrywania zostawiamy jeszcze na 5-7 minut. Przed podaniem mieszamy ryż delikatnie widelcem.
Shinju ale smaka mi narobiłaś! Zaślinię klawiaturę jak nic! Uwielbiam takie smaki :)
OdpowiedzUsuńNaszła mnie ochota na szaszłyka! :)
OdpowiedzUsuńwyglądają wspaniale :) zjadłabym takiego szaszłyka :)
OdpowiedzUsuńWygląda zupełnie jak nie kurczak :)
OdpowiedzUsuńyummy recipe I will must try.
OdpowiedzUsuń