Galette to rodzaj francuskiej, rustykalnej tarty pieczonej bez używania formy. Najbardziej znaną tartą tego typu jest galette des Rois czyli ciasto Trzech Króli - przygotowane z ciasta francuskiego z migdałowym nadzieniem. Jednak przygotowuje się ją w styczniu, a teraz jak wiadomo mamy październik i na naszych polskich straganach królują niezliczone odmiany jabłek. Z tego powodu głównym składnikiem tarty galette przygotowanej w ramach wspólnego gotowania są jabłka. Ja do swojej tarty wykorzystałam antonówki z działki, kilka śliwek węgierek oraz rodzynki.
Razem ze mną galette upiekły: Maggie, Mirabelka, Sianko, Siaśka, Chantel, Panna Malwinna, Aleksandra oraz Mopsik.
Składniki:
szklanka = 250 ml
1.5 szklanki mąki pszennej
1.5 łyżeczki cukru
szczypta soli
100 g twardego masła
1/3 szklanki lodowatej wody
3 spore jabłka (u mnie antonówki)
kilka śliwek (u mnie węgierki)
3 łyżki rodzynek
2 łyżeczki miodu
2 łyżeczki cukru
1/3 łyżeczki cynamonu
Mąkę mieszamy z cukrem i solą. Siekamy szybko z twardym masłem (ja zrobiłam to w malakserze - 5-7 sekund). Polewamy mąkę z masłem lodowatą wodą i dalej siekamy aż całość będzie miała konsystencję drobnej kruszonki (ja cały czas siekałam w malakserze - 10-12 sekund). Kruszonkę wykładamy na blat, szybko zagniatamy razem. Formujemy z ciasta dysk i wstawiamy do lodówki na jakieś 30 minut.
Rodzynki zalewamy wrzątkiem i odstawiamy pod przykryciem by zmiękły. Po 10-15 minutach odcedzamy je i dokładnie osuszamy. Pod koniec chłodzenia ciasta obieramy jabłka, usuwamy gniazda nasienne, a ćwiartki kroimy na plasterki. 2/3 plasterków jabłek kroimy drobniej (najlepiej zostawić w całości te największe). Śliwki kroimy na połówki, usuwamy pestkę.
Schłodzone ciasto wałkujemy tak by uzyskać koło o średnicy około 30-32 centymetrów. Na środku układamy pokrojone drobno jabłka zostawiając od brzegów wolną część o szerokości jakichś 4 centymetrów. Na jabłkach układamy połówki śliwek oraz posypujemy całość rodzynkami. Skrapiamy miodem.
Na wierzchu układamy z całych plasterków jabłek okręgi by przykryć pozostałe składniki. Posypujemy je cukrem i cynamonem. Pozostawiony wolny pas ciasta zakładamy do środka tworząc brzeg., który nie pozwoli wypłynąć nadzieniu.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i pieczemy przez godzinę.
Piękna, przepiękna, my ostatnio robiłyśmy podobną crostatę:).Pozdrawiamy i zapraszamy:)
OdpowiedzUsuńoj, jakie wspaniałe wypieki, co blog to bardziej apetyczne! niemal czuję zapach tych Waszych jabłkowych wypieków...
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale - tak domowo i pysznie :)
OdpowiedzUsuńtakie rustykalne wypieki mają w sobie magię :)
OdpowiedzUsuńMmm...czuję jego zapach...pycha!
OdpowiedzUsuńU mnie też były antonówki. Następnym razem też zrobię ze śliwkami ;)
OdpowiedzUsuńSuper połączenie , muszę koniecznie zrobić
OdpowiedzUsuńładnie zarumieniona :)
OdpowiedzUsuńTarty galette mają nieodparty urok, co? Bardzo lubię ten rustykalny wygląd :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda, teraz dostałam apetytu na taką ze śliwkami :)
OdpowiedzUsuńSmacznie i ładnie :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest i ma pyszne składniki! Śliwki, cynamon -mniam!:)
OdpowiedzUsuńwyglądają zawsze trochę śmiesznie, na trochę takie zabałaganione, ale jednocześnie bardzo domowe :)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić bo jeszcze nie miałam okazji:) pozdrawiam bo dawno u Ciebie nie byłam:)))
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że to się nazywa galette:) robiłam takie tarty "na słono", np. z dynią, ale jabłka i cynamon to duet idealny! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIdealne ciasto na jesień, esencja jesieni, rzekłabym nawet.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ta tarta jest w moim klimacie - podoba do mojego dzisiejszego zdrowego wypieku :)
OdpowiedzUsuń