Kupiłam wczoraj dwie czerwone papryki z myślą o pochrupaniu ich sobie na kolację. Jednak gdy wróciłam do domu naszła mnie myśl o tym, że bardzo dawno nie jadłam papryki faszerowanej. Postanowiłam kupione okazy nafaszerować. Dodatkowo posiadałam w lodówce fetę, więc pomyślałam, że mogłaby być składnikiem farszu. Wzięłam się za szukanie i znalazłam przepis idealny dla mnie na blogu Wino i Oliwki. Wprawdzie trochę musiałam go zmienić, bo po pierwsze nie miałam zielonych oliwek z papryką (zamiast tego dałam czarne oliwki), a po drugie inaczej kroiłam paprykę, bo mojej nijak nie dało się postawić (dlatego została pokrojona wzdłuż. W każdym razie otrzymane faszerowane papryki wyszły bardzo smaczne i całym sercem polecam ten przepis.
Składniki (na 2 papryki):
2 duże czerwone papryki
20 dag mielonego mięsa
6 dag długoziarnistego ryżu
6 czarnych oliwek
1 pomidor
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżka koncentratu pomidorowego
3 łyżeczki pikantnego ajvaru (lub innej pasty paprykowej)
200 ml warzywnego bulionu
10 dag fety
oliwa z oliwek
sól, pieprz
Papryki kroimy wzdłuż na pół, czyścimy z gniazd nasiennych i wewnętrznych błonek. Fetę kroimy w kostkę. Pomidora musimy sparzyć i obrać ze skórki. Następnie oczyszczamy go z pestek i miąższ kroimy w kosteczkę. Oliwki kroimy w cienkie plasterki. Cebulę obieramy i drobno siekamy. Czosnek miażdżymy, obieramy i siekamy.
Ryż gotujemy na sypko.
Na patelni rozgrzewamy oliwę, po czym podsmażamy na niej cebulę z czosnkiem. Dorzucamy mięso i podsmażamy przez około 7 minut. Do mięsa dodajemy koncentrat pomidorowy, dwie łyżeczki ajwaru oraz pomidora. Mieszamy i podgrzewamy przez 5 minut.
Ugotowany ryż mieszamy z oliwkami i fetą, a następnie przekładamy na patelnię z mięsem. Wszystko dokładnie mieszamy. Doprawiamy solą i pieprzem. Otrzymaną masą wypełniamy dokładnie połówki papryk, po czym papryki układamy w naczyniu do zapiekania.
Bulion warzywny mieszamy z łyżeczką ajwaru. Wylewamy go na dno naczynia z paprykami.
Papryki wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i zapiekamy przez 30 minut.
Smacznego
O jak ja lubię faszerowane. Wszystko! Papryki, bakłażany... Miałam czekać na sezon. Na sierpień i wrzesień ale po Twoim wpisie chyba wezmę się za paprykę w przyszłym tygodniu:)
OdpowiedzUsuńTak, tak! Faszerowane, w dodatku oliwkami, to coś dla mnie idealnego. Choćby ze względu na imienny sentyment. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lubię faszerowaną paprykę. pięknie pachnie w czasie pieczenia. a i nadziac można ją wszystkim co lubimy.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię faszerowane warzywa, a szczególnie paprykę :)
OdpowiedzUsuńCzarne oliwki zamiast czerwonych nadziewanych to wg mnie lepsza opcja. A ogólnie faszerowane papryki i pomidory to danie, o którym myśl nie daje mi żyć... Pamiętam takie papryki faszerowane baraniną w jakimś tureckim bistro w Poznaniu i sos czosnkowy... Ach. Niestety, bistro zamknięto, a ściślej powstał w jego miejscu kebab-punkt :) No i teraz te faszerowane papryki dalej będą mi chodzić po głowie :) Muszę chyba je w końcu przygotować :)
OdpowiedzUsuńKrytyk Kulinarny - zrób i opublikuj przepis :) połączenie papryki, baraniny i sosu czosnkowego musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuń