Letni sezon w pełni, więc trzeba korzystać z tego co nam natura daje tworząc pyszne danka. Dzisiaj przez pół dnia nie miałam żadnego pomysłu na obiad. Dopiero koło 14 do głowy mi przyszło, by nafaszerować sobie bakłażana. I nafaszerowałam... Nadzienie zrobiłam bardzo podobne do tego od faszerowanej papryki, jednak kilka różnic było.
Składniki:
1 bakłażan
1 czerwona papryka
20 dag mielonego mięsa
10 dag brązowego ryżu
100 ml pomidorowego przecieru (u mnie passata Mutti)
10 dag fety
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
0.5 łyżeczki oregano
sól, świeżo mielony pieprz (u mnie kolorowy)
oliwa z oliwek
garść tartego żółtego sera
Bakłażana przekrawamy na pół, łyżką wybieramy miąższ. Powstałe łódki bakłażana solimy i układamy na kratce wydrążeniem do dołu. Miąższ kroimy w drobną kostkę, wrzucamy na sitko i solimy. Zostawiamy bakłażana na jakieś 30 minut by pozbyć się jego goryczki. Po tym czasie kostkę i łódeczki bakłażana dokładnie płuczemy z soli i osuszamy.
Ryż gotujemy na sypko.
Cebulę i czosnek obieramy i drobno siekamy. Paprykę czyścimy z gniazda nasiennego i kroimy w kostkę. Fetę kroimy w drobną kostkę.
Na patelni na oliwie podsmażamy do zbrązowienia kostkę z miąższu bakłażana, po czym odkładamy ją na talerz, a na patelnię wrzucamy czosnek, cebulę i paprykę. Podsmażamy do momentu gdy papryka zmięknie. Wrzucamy mięso i podsmażamy je. Następnie na patelnię wrzucamy bakłażana i wlewamy przecier pomidorowy. Podduszamy przez kilka minut, a następnie doprawiamy pieprzem i oregano.
Ugotowany ryż mieszamy z fetą pokrojoną w kostkę, a następnie całość dodajemy do sosu warzywno-mięsnego na patelni. Dokładnie mieszamy i ewentualnie dodajemy sól lub pieprz (sól można pominąć ze względu na słoność fety).
Otrzymanym farszem napełniamy bakłażanowe łódeczki i układamy w foremce do zapiekania. Do foremki wlewamy wody na wysokość 1 cm. Formę wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 30 minut. Na 5 minut przed końcem pieczenia bakłażany posypujemy tartym żółtym serem.
Smacznego
Przygotowując następnym razem to danie spróbuję podpiec wcześniej samego bakłażana, aby był dość chrupiący.
jadam bakłażana właściwie tylko w takiej formie. jest pyszny
OdpowiedzUsuńchętnie skusiłabym się na taką porcję :)
OdpowiedzUsuńTeż tak robię bakłażana :) Jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńChodził za mną taki bakłażan, faszerowany. W końcu jednak zdecydowałam się moich fioletowych panów przerobić na sos do makaronu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Piękny !!! Apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńale smakowity widok! zjadłabym takie jedzonko:)
OdpowiedzUsuńTen bakłażan do mnie przemawia. Pewnie smakuje naprawdę dobrze. Ja mam jakieś niemiłe wspomnienia z bakłażanami, ale pora się przełamać.
OdpowiedzUsuń