Przepis ten na swoim blogu umieściła Liska, jednak dopiero Panna Malwinna przypomniała mi o tej tarcie w swoim wpisie na Dzień Chłopaka. W każdym razie większość składników miałam w domu (wspaniałe jabłka przywiezione prosto z naszej działki), nic mnie nie goniło, więc mogłam poświęcić trochę czasu i upiec tą wspaniałą tartę.
Składniki:
Ciasto:
250 g mąki pszennej
150 g masła
90 g drobnego cukru
2 żółtka
1 łyżka wody
szczypta soli
Nadzienie:
400 g jabłek (takich jak do szarlotki - u mnie antonówka)
75 g cukru
sok z połowy cytryny
1 laska wanilii (pominęłam, bo akurat nie miałam)
dodatkowo: jabłka na wierzch tarty
Łączymy wszystkie składniki ciasta, pamiętając aby nie zagniatać zbyt długo. Ja wymieszałam mąkę z cukrem i solą, wkroiłam do tego zimne masło a następnie w dołeczek dodałam żółtka i wodę, po czym wyrobiłam ciasto. Gotowym ciastem wylepiamy foremkę do tarty o średnicy ok. 24-25 cm. Wstawiamy ciasto do lodówki.
Jabłka obieramy i kroimy w drobną kostkę. Razem z cukrem, sokiem z cytryny i ziarenkami z laski wanilii wrzucamy do garnka. Dodajemy 4 łyżki wody i dusimy przez 15 minut na małym ogniu co jakiś czas mieszając.
Piekarnik rozgrzewamy do 175 stopni, na cieście układamy uduszone jabłka, a na nich układamy jabłka pokrojone w plastry, zaczynając od brzegu foremki. Pieczemy 50-60 minut.
Ja jednak ponieważ mam zwariowany piekarnik gazowy, który nagrzewa się do wyższej temperatury robiłam trochę inaczej. Ciasto na tartę po schłodzeniu w lodówce nakłułam widelcem i wstawiłam na 10 minut do piekarnika i podpiekłam trochę. Dopiero później wyłożyłam na nie uduszone jabłka, a następnie jabłka w plasterkach (czego strasznie mi się nie chciało robić bo w międzyczasie oglądałam też mecz naszych siatkarzy, więc plasterków jest na tarcie mało). Ponownie wstawiłam do piekarnika i piekłam 20 minut.
Brzegi ciasta trochę mi się przypiekły za bardzo, ale reszta ciasta była idealnie upieczona i pyszna.
Przepis dodaję do akcji Sezon na Jabłka:
pychotka:) ale mam ochote na ten kawaleczek, mniam:)
OdpowiedzUsuńShinju i ja zapisuje przepis bo wygląda smakowicie:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńświetnie Ci wyszła;) a to tarta magiczna - srtasznie szybko znika
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie. Ten kawałek wygląda apetycznie, mam ochote zrobić taka tartę. Lubię tyle nadzienia, ile jest u ciebie - równą wartwę, sponad której wystaje brzeg ciasta :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, znika bardzo szybko. Udało mi się zachomikować jeden kawałek dla T, a reszty już nie ma. I co więcej... chcą bym dzisiaj upiekła drugą taką tartę.
OdpowiedzUsuńTarta wygląda bardzo apetycznie :) Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie jadłam jabłkowej, także myślę, że czas w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuń