Szpinak... Właściwie nie znam nikogo komu szpinak byłby obojętny. Jedni go uwielbiają, inni nie znoszą. Zazwyczaj wielbiciele tego zielonego warzywa mają problem z przekonaniem innych do jedzenia. Ja również do tej pory szpinaku nie znosiłam. Kojarzył mi się przede wszystkim z mało apetyczną papką, której smak w ogóle mi nie podchodził. A naprawdę starałam się do niej przekonać. Do grupy wielbicieli szpinaku należy moja młodsza siostra. Ona już od jakiegoś czasu wspominała, że chciałaby w domu zjeść lasagne ze szpinakiem. W końcu powiedziałam jej, że jeśli znajdzie odpowiedni przepis i pojedzie do sklepu po potrzebne składniki to pomogę jej w przygotowaniach. Przepis bazowy pochodzi z bloga Aklat.
Lasagna wyszła bardzo smaczna, tak twierdzą trzy osoby, które ją jadły. Ja dziubnęłam jej kawałeczek i stwierdziłam, że smakuje nieźle. Zupełnie nie przypomina w smaku papkowatego szpinaku jaki miałam okazję do tej pory próbować. Może przy następnej okazji skuszę się na zjedzenia trochę większej ilości - trzeba swoją niechęć przełamywać małymi kroczkami. Przepis podaję z moimi zmianami. Wykonany został w dużej mierze przez moją siostrą, z moją pomocą. Porcję sosu pomidorowego można powiększyć jeśli ktoś chce by pomidory miały większy udział, ale nie trzeba.
Składniki: Sos szpinakowy:
250 g szpinaku (mrożony, rozdrobniony)
250 g ricotty
2 jajka
sól, pieprz
Sos pomidorowy:
1 puszka pomidorów bez skórki
1 cebula
2 ząbki czosnku
suszona bazylia i tymianek
czarny pieprz, sól, chilli świeżo mielone
Dodatkowo:
150 g tartej mozzarelli
12 płatów makaronu lasagne
Szpinak rozmrażamy, odsączamy wodę. W misce mieszamy szpinak, jajka i ricottę. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Cebulę siekamy drobno, szklimy na odrobinie oliwy. Dodajemy rozdrobnione pomidory wraz z zalewą (ja potraktowałam je blenderem przez chwilę). Doprawiamy bazylią, tymiankiem, solą, pieprzem i świeżo mielonym chilli, dusimy aż sos zgęstnieje. Pod koniec duszenia dodajemy 2 posiekane drobno ząbki czosnku.
W garnku doprowadzamy wodę do wrzenia, solimy ją i dodajemy łyżkę oliwy. W wodzie obgotowujemy przez 3-4 minuty gotowe płaty makaronu do lasagne
W natłuszczonej foremce układamy 4 płaty makaronu, na to 1/3 sosu szpinakowego, 1/3 sosu pomidorowego i 1/3 mozzarelli. Powtarzamy tą czynność kolejne dwa razy. Foremkę przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 15 minut. Po 15 minutach zdejmujemy folię i zapiekamy kolejne 10-15 minut do zrumienienia sera na wierzchu.
To ja będę pierwsza;) Mnie jest szpinak całkowicie obojętny, nie jestem jego ani fanką ani wrogiem. Mogę go jeść ale nie pożądam.
OdpowiedzUsuńAle jest zielony:)
Dzięki za udział w zabawie!
ile ja bym dała za kawałek takiej lasagne teraz w pracy! szpinak uwielbiam, przekonałam się do niego jedząc kiedyś naleśniki na uczelni... były niesamowicie dobre :D
OdpowiedzUsuńteraz nie ma dla mnie nic lepszego niż makaron w sosie śmietanowo-szpinakowym!
miłego (zielonego) dnia!
O widzę, że i u Ciebie kroluje dziś pan Szpinak. Oj smaczny on jest!
OdpowiedzUsuńChętnie bym skosztowała.
Pozdrawiam serdecznie
Ania
ok, ja należę do tych kochających szpinak:)
OdpowiedzUsuńprzepis do wypróbowania!
Mnie też jest szpinak obojętny. Zazwyczaj jak na niego trafię, to kupuję i robię z nim pierogi lub krokiety. Lasagne też bym zjadła z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńja szpinak uwielbiam:)i taką szpinakową lasagne też;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna lasagna! Poproszę duży kawałek
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Ja z kolei szpinak lubię, ale nie w każdej odsłonie. I wg mnie ten mrożony i rozdrobniony to jest coś totalnie innego od tego świeżego - a zwłaszcza z odmiany baby. Staram się zawsze kupować ten drugi i uwierz mi - nie ma nic wspólnego z dziwnie smakującą papką - jest naprawdę pyszny.
OdpowiedzUsuńPyszności !
OdpowiedzUsuńJa lubię szpinka:)
No to jestem zaskoczona, bo do tej pory nie trafiłam na osoby, którym szpinak jest obojętny. :)
OdpowiedzUsuńtu-tusia - no do młodego szpinaku nie miałam dostępu w tej chwili :) myślę o zrobieniu jakiejś sałatki z młodym szpinakiem
Lubie szpinak i chętnie bym taka tarte zjadła i to ze smakiem: )
OdpowiedzUsuńMHm.. ponownie makaron? Mhmh, mój ulubiony element w daniu ;-DD Jak można żyć bez makaronu? ;-D To trzeba zjeść.. a szczególnie Twój przysmak.. ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Shinju, następnym razem do szpinaku dodaj gałki muszkatołowej, świeżo zmielonej, a szpinak nawet bez rozmrażania lekko podduś, aż do momentu rozmrożenia i odparowania na zeszklonej cebulce - gwarantuję, że posmakuje :) Pewnie w przyszłym tygodniu będę wrzucać u siebie przepis na cannelloni, które też mogą być lasagne - dam Ci znać i będę trzymać kciuki za miłość do szpinaku :)
OdpowiedzUsuńTaką lasagne nigdy nie pogardzę :]
OdpowiedzUsuńejj.. jakie to dobre musi być!:)
OdpowiedzUsuń