Papryka, leczo, gulasz i tokaj - to rzeczy, które w pierwszej chwili przychodzą mi do głowy gdy pomyślę o węgierskich kulinariach. Kiedy zastanawiałam się nad tym co przygotować na GP Węgier odbywające się w ten weekend od razu pomyślałam o gulaszu i zaczęłam przeglądać dostępne źródła. Traf chciał, że tego dnia nasza lodówka wzbogaciła się o duży kawałek łopatki wieprzowej, dlatego oczywistym wyborem było danie z wieprzowiną. W książce "Nobel dla papryki. Kuchnia węgierska" trafiłam na idealny przepis na Pörkölt wieprzowy, wykorzystujący takie mięso, jakie akurat miałam w zanadrzu. :)
Pörkölt to rodzaj gulaszu, którego podstawą jest mięso, cebula i papryka w proszku. Wśród częstych dodatków znajdują się: papryka, pomidory oraz czosnek. Podstawą przyrządzania jest podsmażenie cebuli w pierwszej kolejności, następnie papryki w proszku i dopiero później dodanie mięsa. W Pörkölt ilość płynów jest ograniczona, sos nie powinien przykrywać mięsa - ważne jest powolne redukowanie płynów powstałych w czasie gotowania.
Składniki:
1 kg łopatki wieprzowej
100 g wędzonej słoniny lub boczku (u mnie boczek)
50 g smalcu (u mnie zastąpione 2 łyżkami oleju)
250 g cebuli (2 średnie)
1 ząbek czosnku
2 łyżki przecieru pomidorowego
1 zielona papryka (zamieniłam na czerwoną)
1 duży pomidor
sól, ostra papryka, szczypta kminku
Mięso kroimy w dość grubą kostkę, opłukujemy, a następnie osuszamy. Cebulę siekamy dość grubo. Boczek/słoninę kroimy w drobną kostkę, a następnie wrzucamy do garnka o grubym dnie i wytapiamy tłuszcz. Powstałe skwarki wyjmujemy, do wytopionego tłuszczu dodajemy smalec (u mnie olej). Na gorącym tłuszczu podsmażamy do zrumienienia cebulę. Następnie dodajemy przecier pomidorowy, posiekany ząbek czosnku oraz trochę ostrej papryki. Gotujemy przez kilka minut, aż odparuje woda, po czym dodajemy mięso, kminek, a także solimy. Na małym ogniu, pod przykryciem dusimy całość, od czasu do czasu mieszając, aż mięso będzie bardzo miękkie. Gdy praktycznie cała woda odparuje dodajemy do garnka pokrojoną w kostkę paprykę oraz obranego ze skórki i pokrojonego w kostkę pomidora. Ponownie dusimy. Gdy papryka oraz mięso będą już miękkie, a sos będzie gęsty doprawiamy ostrą papryką i podajemy (u mnie z ryżem )
U mnie duszenie samego mięsa na małym ogniu trwało ok. 2.5 godziny, a z pomidorami i papryką kolejnych 30-40 minut.
Przepis dodaję do akcji Adrijah "F1 od kuchni":
O, widze, ze znalazlas cos milego na F1 Wegier! Ja wczoraj probowalam 'pudding mleczny' ale ustrojstwo malo reprezentacyjne jest! :) Moze jeszcze cos innego znajde?... Milego weekendu!
OdpowiedzUsuńwww.lejdi-of-the-house.bloog.pl
Swietny ten porkolt! Ja bede w weekend robic podobny, mam nadzieje, ze wyjdzie rownie dobry. A papryce przyznalabym nie tylko Nobla, ale i Oscara, i jeszcze Pulitzera na dokladke ;)
OdpowiedzUsuńSmakowite danie :) i zdecydowanie popieram Maggie jeśli chodzi o paprykę! :)
OdpowiedzUsuńto, że bardzo smakowało domownikom i to do tego stopnia że dziś gotujesz znów, jest najlepszą nominacją do Nobla!
OdpowiedzUsuńTak, tak, to coś bardzo dla mnie. Takie piękne mięsko. Do tego lampka wina i Hrabia Dracula..
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis..Zapraszam po wyróżnienie..
OdpowiedzUsuńA w ktorym momencie solimy???
OdpowiedzUsuń