Z dnia na dzień robi się cieplej, wiosna wkracza do naszego życia wielkimi krokami. W takich momentach człowiek ma ochotę oddychać świeżym powietrzem, chodzić na spacery i ogólnie cieszyć się pogodą. Długie stanie w kuchni przy garnkach w takim momencie nie jest czynnością bardzo pożądaną. Dobrze jest w takiej chwili przygotować coś smacznego, a szybkiego. Takim daniem z pewnością jest makaron chow mein z dodatkami. Ja wybrałam pyszne krewetki i chrupiący element czyli kiełki fasoli mung :) Pomijając czas marynowania krewetek danie można przygotować w 10 minut. Krewetki możemy bez problemu wcześniej wrzucić do marynaty i tylko przed samym smażeniem w woku wyjąć z lodówki.
Składniki (dla 2 osób):
200 g krewetek (moje były oczyszczone, obgotowane)
1 - 1.5 łyżeczki czerwonej pasty curry
3 łyżki sosu sojowego (ja zastosowała taki z obniżoną zawartością soli)
1 ząbek czosnku (duży, lub 2 małe)
1 czerwona cebula
ok. 3 cm kawałek zielonej papryczki
1/3 szklanki świeżych kiełków fasoli mung
1/3 szklanki bulionu (gorącego)
120-140 g makaronu chow mein
1 łyżka oleju
Na początku przygotowujemy marynatę do krewetek - w misce mieszamy sos sojowy, czerwoną pastę curry i drobno posiekany (lub przeciśnięty przez praskę) czosnek. Krewetki (jeśli były mrożoe to rozmrażamy na początku) wkładamy do marynaty, dokładnie w niej obtaczamy i odstawiamy całość do lodówki na godzinę.
Czerwoną cebulę kroimy w niezbyt duże kawałki. Kawałek zielonej papryczki przekrajamy na pół, usuwamy pestki, a miąższ każdej połówki kroimy w cienkie paseczki. Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcjami na opakowaniu (u mnie trzeba było zalać wrzątkiem i pod przykryciem trzymać przez jakieś 4 minuty).
W woku rozgrzewamy olej, wrzucamy cebulę i zieloną papryczkę, podsmażamy przez 1-2 minuty, następnie przekładamy krewetki z całą marynatą, podsmażamy przez minutę, dodajemy bulion. Na mniejszym ogniu podgrzewamy aż krewetki będą gotowe, a sos lekko zgęstnieje. Do woka przekładamy odcedzony makaron, mieszamy z sosem. Dodajemy kiełki fasoli mung, całość mieszamy. Podajemy.
fajnie wyglądają, teraz najlepsza pora na takie lekkie ale sycące potrawy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
czerwona pasta curry... magiczne słowa dla mojego Połówka! pokochałby to danie od pierwszego kęsa :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam czerwoną pastę curry, więc jestem w stanie go zrozumieć :D
Usuńuwielbiam takie orientalne smaki ;)
OdpowiedzUsuńa krewetki moge jesc tonami. ostatnio wlasnie hodowalam kielki mung.
Danie przepyszne. Skorzystałam z Twojego przepisu (trochę zmodyfikowałam). Shinju - zapraszam do mnie http://www.mojewypiekiinietylko.com/2014/09/makaron-chow-mein-z-krewetkami-na-ostro/#more-4386
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Danusia