Przepisów na taką rybę jest mnóstwo. Różnią się drobnymi szczegółami, ale podstawa jest taka sama. Obecność pomidorów, czosnku czy oliwek może przywoływać Wam na myśl na myśl kuchnię hiszpańską czy też włoską. I w gruncie rzeczy to wcale nie jest dziwne, ponieważ te rejony pozostawały w obrębie hiszpańskich kolonizatorów. W każdym razie jeśli lubicie kuchnię śródziemnomorską to na pewno ta ryba będzie Wam smakowała. Ja się nią zajadałam z wielkim apetytem :) Przejrzałam sporo przepisów i zdecydowałam się zrealizować przepis z książki "Fresh Mexican", który na swoim blogu opublikowała Thiessa.
Składniki (dla 4 osób):
4 filety białej ryby (w moim przypadku była to sola)
1 łyżka soku z limonki
1 łyżka oliwy
0.5 kg pomidorów (najlepiej takich, które dużo miąższu mają)
1 cebula
1/2 szklanki zielonych oliwek
1 łyżka kaparów (pominęłam je)
1 papryczka jalapeno
2 ząbki czosnku
1 listek laurowy
szczypta suszonego oregano (u mnie zastąpione kilkoma posiekanymi listkami świeżego)
sól, pieprz
Filety ryby oprószamy solą i pieprzem, polewamy sokiem z limonki (ja dodatkowo pokroiłam na mniejsze kawałki). Odstawiamy.
Pomidory obieramy ze skórki, pozbawiamy pestek i kroimy w kostkę. Cebulę, czosnek oraz jalapeno drobno siekamy. Oliwki kroimy w plasterki.
W rondlu rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej cebulę. Gdy cebulą będzie miękka dodajemy posiekany czosnek, a po kilku sekundach pomidory, jalepeno, oregano kapary oraz oliwki. Podduszamy na małym ogniu przez około 15-20 minut, ewentualnie podlewając od czasu do czasu odrobiną wody by nie przywarło. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku, wystudzamy. (Thiessa zastanawiała się po co, ja podejrzewam, że po to by smaki lepiej się przegryzły.) Kawałki ryby wkładamy do garnka, albo na głęboką patelnię, przykrywamy sosem i podduszamy na małym ogniu aż ryba będzie dobrze ugotowana w sosie. (Ja raz czy dwa przemieszałam całość delikatnie.)
Ja swoją rybę jadłam w połączeniu z podpieczoną z serem tortillą. Myślę, że dla bardziej sycącego dania można ją podać z ryżem.
O tak, na pewno smakowalaby mi taka rybka. A podejrzewam, ze i Mezczyzna, z zasady niezbyt rybolubny, bylby nia zachwycony. Na pewno zrobie, raczej predzej niz pozniej :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym ja chętnie na obiadek! Pychota!
OdpowiedzUsuńciekawa propozycja: )
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na rybę:)
OdpowiedzUsuńMnie się też podoba taki sposób na rybę. Chętnie bym kiedyś zrobiła.
OdpowiedzUsuńZajefajna propozycja :) Kusi wyglądem
OdpowiedzUsuńHmm... Wygląda ciekawie. Chociaż ja na rybę to muszę akurat mieć ochotę... ;)
OdpowiedzUsuńPobawisz się z nami?
http://razadobrze.blogspot.com/2012/05/uwaga-czytam.html
mniamusnie wyglada :)
OdpowiedzUsuńryba nie musi byc nudna ;D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, jestem zwolenniczką poszukiwania ciekawych pomysłów na rybę :)
Usuńwidziałam dziś takie naczynie w sklepie ;]
OdpowiedzUsuńpodoba mi się strasznie.
chcę zakupić takich mały komplecik.
pomysł na rybkę jak znalazł! bardzo smakowite danie.
U mnie te naczynka to resztki z kolekcji mojej mamy :) Też rozglądam się za podobnymi by mieć ich więcej.
UsuńMmmm, ależ pysznie wygląda !:)
OdpowiedzUsuńSuper, ze wyprobowalas ten przepis. Jak dla mnie rewelacja, niby banalne skladniki, ale smak przedni
OdpowiedzUsuńMimo całej "banalności" to jest naprawdę pyszna ryba :)
UsuńU mnie była dziś - robiłam pierwszy raz, ale nie ostatni, bo jest łatwa, szybka i pyszna :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis i nie zawaham się go użyć :-)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda :) U mnie niestety te dania tak pięknie się nie komponują, ale za to są bardzo smaczne.. ja według tego przepisu przyrzadam łososia, kupuję go z https://mowisalmon.pl/produkty/ bo już nie raz przekonałam się o tym, że jest najwyższej jakości.
OdpowiedzUsuń