Warzywa i boczek lekko skwierczące na oliwie, żółty pyrkoczący powoli ryż i smaczne krewetki. A całość na końcu obsypana naszą zieleniną czyli świeżutkim, wiosenno-letnim szczypiorkiem prawie prosto z ogródka. Ta potrawa jest moją małą wariacją zainspirowaną hiszpańską paellą i innymi daniami podobnymi do niej. Szczególnie kolory nastrajają mnie bardzo optymistycznie... :)
Ale tym razem najpierw zaczniemy od noża. Jak już wspominałam Wam kilka postów temu Makro Cash and Carry udostępniła mi trzy noże z serii Horeca Select do przetestowania. Przy okazji meksykańskiej zupy napisałam kilka słów o pierwszym z noży czyli nożu kuchennym 250 mm, z którego jestem bardzo zadowolona.
W zestawie noży znalazł się też nóż Santoku 180 mm. Nóż ten jest japońskim odpowiednikiem znanego i popularnego u nas noża Szefa. Jest pomiędzy nimi kilka znaczących różnic. Przede wszystkim Santoku jest krótszy i lżejszy. Ponadto ostrze ma cieńsze, co rekompensuje mu większe utwardzenie. Ogólnie mówiąc, aby używać noża Santoku trzeba się do niego przyzwyczaić.
Ja nie miałam wcześniej do czynienia z takim ostrzem, dlatego na spokojnie przyzwyczajałam się do niego. Nawet zabrałam go ze sobą na wyjazd by się z nim oswoić. I co mogę powiedzieć... jest naprawdę świetny, ale z mojego punktu widzenia przede wszystkim do warzyw. Krojenie cebuli w plastry, krojenie innych warzyw w kostkę czy plasterki... do tego nóż Santoku nadaje się znakomicie.
Podobnie jak w przypadku noża kuchennego 250 mm, nóż Santoku 180 mm Horeca Select od Makro jest bardzo ostry (może nie tak ostry jak japońskie noże jako że o niektórych krążą legendy mówiące że rzucając cebulę na ostrze noża ona bez problemu spadając na ostrze przepołowi się bez dodatkowej siły... ale jak na nasze nie-japońskie warunki naprawdę ostry).
Ostrza noży wykonane są ze stali molibdenowo-wanadowej, w której dodatek molibdenu i wanadu zwiększa m.in. jej twardość, udaroodporność i odporność na korozję w zetknięciu z chlorkami.
400 g krewetek (surowych, obranych z pancerzyków lub obgotowanych)
na marynatę do krewetek:
3 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
ok. 10-12 kropel tabasco
Ponadto:
1 szklanka ryżu
2.5-3 szklanki gorącej wody
6 plastrów parzonego lub wędzonego boczku
1 czerwona papryka
1/2 żółtej papryki
1 cebula
2 cebulki od dymki
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 - 2/3 łyżeczki garam masali
1/2 szklanki posiekanego szczypiorku
sól, pieprz
2 łyżki oliwy
W miseczce mieszamy oliwę, tabasco oraz 2 posiekane drobno ząbki czosnku. Wkładamy do otrzymanej marynaty krewetki, obtaczamy je dokładnie i całość wstawiamy do lodówki do zamarynowania na przynajmniej godzinę.
Papryki kroimy w kostkę. Cebulki od dymki kroimy w półplasterki. Cebulę siekamy w kostkę. Plastry boczku parzonego kroimy w podłużne paseczki.
Do garnka (najlepiej takiego z nieprzywieralną powierzchnią) wlewamy 2 łyżki oliwy i wrzucamy posiekany czosnek. Gdy oliwa się rozgrzeje dorzucamy posiekaną cebulę i szklimy ją. Do zeszklonej cebuli dorzucamy czerwoną paprykę oraz pokrojony w paseczki boczek. Na małym ogniu podsmażamy mieszając, aż boczek będzie rumiany. Następnie dorzucamy żółtą paprykę oraz ryż. Całość dokładnie mieszamy.
Gdy ziarenka ryżu będą lekko przezroczyste wlewamy gorącą wodę. Dodajemy kurkumę oraz garam masalę. Lekko doprawiamy solą i pieprzem. Pod przykryciem, na małym ogniu gotujemy aż ryż pochłonie wodę (w czasie gotowania raz czy dwa mieszamy całość tylko lekko unosząc pokrywkę). Gdy ryż będzie już prawie gotowy próbujemy go i ewentualnie doprawiamy dodatkowo solą i pieprzem. Następnie wykładamy do garnka krewetki wraz z marynatą oraz posiekane cebulki dymki, mieszamy z ryżem i pod przykryciem gotujemy powoli aż krewetki będą dobre do jedzenia. Na koniec dodajemy do dania szczypiorek i całość mieszamy.
ryz z boczkiem- ciekawe polaczenie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie. Bardzo smacznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPyszne połączenie. Wpraszam się na taki obiad :)
OdpowiedzUsuńSzukałam fajnego przepisu z krewetkami na obiad ( bo szczerze mówiąc jeszcze nigdy ich nie przygotowywałam ) już wiem jaka potrawa zawita na moim stole :D O ile wyjdzie hehe
OdpowiedzUsuńKrewetki jak najbardziej polecam, to danie też. Ważne tylko by gotować na naprawdę małym ogniu.
UsuńNóż jak nóż, ale obiad... bajeczny :)
OdpowiedzUsuńnabrałam ochoty na ryż z krewetkami :D
OdpowiedzUsuńMniam, pyszny ten twój ryż :)
OdpowiedzUsuńoj tak. kolory zdecydowanie podnoszą poziom zadowolenia :) cudny ryż! zatęskniłam za nim przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMnie też kolorki bardzo optymistycznie nastroiły :)
Usuńpychna! aż się głodna zrobilam:)
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Santoku to mój ulubiony nóż. I potwierdzam to, co piszesz - do warzyw idealny! :-)
OdpowiedzUsuń