poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Boczek pieczony w azjatyckiej marynacie

Coraz częściej w naszych sklepach napotykamy na bezsmakowe wędliny, które w dodatku dzień czy dwa po kupieniu nadają się tylko do wyrzucenia. Jeżeli nie macie sprawdzonego miejsca, gdzie dostępne będą naprawdę smaczne wędliny to warto byście zaczęli przygotowywać je samodzielnie. Przyrządzone w domu wędliny i mięsa świetnie będą pasowały do kanapek.

Pieczony, rolowany boczek jest w Polsce dość popularny. Ja postanowiłam nadać mu nieco azjatyckiej nuty przez użycie do marynaty sosu sojowego oraz słodko-pikantnego sosu hoisin. Dodałam również nieco octu ryżowego, aby mięso było bardziej kruche. Po upieczeniu boczek posiada delikatny, lekko słodkawy smak.


Składniki:

900 g boczku bez skóry
2 łyżki ciemnego sosu sojowego
3.5 łyżki sosu hoisin
1 łyżka octu ryzowego
1 łyżeczka cukru

W dużej misce mieszamy ze sobą ciemny sos sojowy, sos hoisin, ocet ryżowy i cukier. Mieszamy dokładnie, najlepiej aby cały cukier się rozpuścił. Do miski z marynatą wkładamy płat boczku. Dokładnie obtaczamy mięso w marynacie. Obtoczone mięso przekładamy do pojemnika, wlewamy całą marynatę. Przykrywamy pokrywką.

Odstawiamy do lodówki na co najmniej 24 godziny. Po 12 godzinach przewracamy mięso obtaczając je w spływającej marynacie. (Jeśli mięso marynujemy dłużej to co 12 godzin je obracamy.)

Zamarynowane mięso rolujemy i wiążemy, tak aby otrzymać roladę. Możemy też umieścić je zrolowane w specjalnej siateczce (tak jak zrobiłam to ja).

 

Wkładamy do foremki, Wlewamy resztę marynaty, dodajemy odrobinę wody. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (termoobieg). Pieczemy przez 1 godzinę 15 minut. Odstawiamy do przestygnięcia.

Jeżeli chcecie zastosować słodką marynatę (zawierającą miód, cukier, słodkie sosy) to zdjęcie takiej siateczki z mięsa po upieczeniu może okazać się dość trudne, ze względu na przyklejenie się siatki do marynaty. Mi niestety w kilku miejscach nie udało odczepić siateczki bez naruszenia przypieczonej skórki (co widać na zdjęciach). Jeśli chcecie uniknąć kłopotów to mięso w słodkich marynatach lepiej zasznurować samodzielnie niż umieszczać w gęstej siatce.

8 komentarzy:

  1. Mmm, ależ to dobrze wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny kawał dobrego, soczystego boczku. Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Połączyłaś coś, co uwielbia mój teść(boczek), a typem marynaty, który lubię ja. Ciekawa jestem kto z nas byłby zadowolony z tego połączenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Taką roladkę, to uskutecznia moja rodzicielka każdorazowo na święta :) Oczywiście bez azjatyckich dodatków, które muszę przyznać bardzo mnie zaintrygowały.
    No! Miałam rację, że kojarzysz mi się głównie azjatycko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny boczek będzie bliższy Polsce - z majerankiem, tymiankiem, musztardą:)

      Usuń
    2. Też dobrze :) A musztarda francuska, czy inna?

      ps. gdzie kupujesz siatkę?

      Usuń
    3. Ja robiłam z ostrzejszą dijon. Ta konkretna siatka została kupiona w sklepie Carrefour w Galerii Mokotów. Jest na takiej rolce jak nici.

      Usuń
  5. Samodzielne przygotowywanie wedlin zawsze wydawalo mi sie wyzsza szkola jazdy, ale po naszych ostatnich rozmowach dochodze do wniosku, ze musze zaczac. A teraz, kiedy patrze na ten boczek, stwierdzam, ze zaczne juz wkrotce :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...