poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sztuka zakąszania i nie tylko, czyli co nieco o smakach Rosji :)

Moje zmysły są wyczulone na wszystko co związane z kulinariami. Z tego powodu nie powinno nikogo dziwić, że gdy jakiś czas temu zajrzałam na stronę warszawskiego Muzeum Azji i Pacyfiku od razu w oczy wpadło mi hasło "Kuchnia Wschodu". Moje spojrzenie od razu pokierowało się w to miejsce w aktualnościach muzeum i zaczęłam wczytywać się planowane wydarzenie. W ten sposób dowiedziałam się o planowanej promocji książki "Smak Rosji. Zakąski do wódki.".



Skąd pomysł by w 2013 roku promować książkę wydaną 4 lata temu? Wszystko za sprawą krótkiej, jednak entuzjastycznej recenzji wydrukowanej w tym roku na łamach jednego ze znanych kulinarnych czasopism. Przyznam szczerze, że nie widziałam tej książki na naszym rynku przed rokiem 2013. Może nie przyciągnęła mojego wzroku, może w księgarniach nie była dobrze wyeksponowana... naprawdę nie wiem. Po raz pierwszy zobaczyłam ją pod koniec lutego na wystawie księgarni w małym, mazurskim mieście. Już wtedy tytuł i okładka zaciekawiły mnie. Jednak jako, że była to niedziela w małym mieście to księgarnia była zamknięta i książki obejrzeć nie mogłam. A potem jak to zwykle bywa wyleciało mi z pamięci. Aż do chwili, gdy przeczytałam o tej promocji :)

Promocja odbyła się w zeszłym tygodniu i przede wszystkim warto podkreślić, że naprawdę słuchacze dopisali frekwencją. Dwie niewielkie sale Galerii Azjatyckiej były wypełnione po brzegi. To szczególnie ciekawe, ponieważ w Polsce zakąszanie nie jest wcale takie popularne. O książce, sztuce zakąszania oraz kuchni rosyjskiej i radzieckiej opowiadali nam: wydawca książki - Waldemar Mierzwa, autor wstępu oraz wieloletni korespondent mediów w Moskwie - Andrzej Łomanowski oraz znawczyni kuchni - Genowefa Wołkanowska. 

Spotkanie rozpoczął wydawca książki - pan Waldemar Mierzwa, który z humorem i lekkością opowiedział nam skąd wziął się pomysł na wydanie książki, o samym jej powstawaniu, a także o tym czemu spotkanie odbyło się właśnie w Galerii Azjatyckiej. Już sam ten wstęp uświadomił mi, że pan Waldemar jest wspaniałym gawędziarzem. 


Następnie głos zabrał pan Andrzej Łomanowski - autor wstępu w "Smaku Rosji". Od niego dowiedzieliśmy się co nieco o samej sztuce zakąszania, a także o różnych faktach z historii. Zakąszanie nie było takie proste, ponieważ o ile w Rosji zawsze było co pić to o zakąski bywało ciężko, ze względu na panujący przez lata głód. Dowiedzieliśmy się m.in. o tym, że pierwsze informacje dotyczące zakąsek pojawiły się w XVI wieku - na carskim stole podawano wódkę, którą zakąszano ciemnym chlebem. Ciekawym i nieznanym dla mnie faktem była prohibicja w Rosji trwająca od wybuchu I wojny światowej do śmierci Lenina. Ale jak wiadomo i prohibicję można obejść - na przykład pijąc medyczny spirytus produkowany legalnie dla wojska. 


Na koniec przyszła pora na opowieść pani Genowefy Wołkanowskiej o kuchni rosyjskiej i zakąskach. Wśród zakąsek pojawia się mnóstwo warzyw - solanek (A Rosjanie robią solanki z naprawdę wielu warzyw), sporo sałatek na bazie ryb, dania mączne, wszechobecna słonina i wiele wiele innych. 


Pani Genowefa Wołkanowska przygotowała również smakowity poczęstunek.


Różnego rodzaju solanki: ogórki, marchewka, czeremsza (czosnek niedźwiedzi). 


Wędzony łosoś


Bielasze (kulki z ciasta drożdżowego z nadzieniem mięsno-serowym)


Bliny gryczane z kawiorem i śmietaną


Śledź z marynowanymi cebulkami


Suszone ryby


Pojawiła się również słonina oraz pieczywo z pastą jajeczno-serową. Moimi zdecydowanymi hitami były bielasze i właśnie ta wspomniana pasta. Wielką ciekawostką były plastry cytryny, które należało umoczyć z jednej strony w cukrze, z drugiej w gorzkim kakao, a następnie złożyć na pół (tak by kakao było w środku). Tak przygotowaną cytrynę możemy wykorzystać jako zakąskę. :)

Po spotkaniu egzemplarze książki "Smak Rosji. Zakąski do wódki" szły jak świeże bułeczki. Uczestnicy spotkania kupowali książki nie tylko dla siebie, ale również dla bliskich. Ja również jestem szczęśliwą posiadaczką jednego egzemplarza. I bardzo się z tego cieszę. Książka jest bardzo ładnie wydana, chociaż wielbiciele pięknych fotografii nie będą usatysfakcjonowani, ponieważ zdjęć w niej nie ma. Dania przygotowane wg podanych przepisów mogą stanowić zakąski, jednak nie muszą. Jak podkreślała p. Wołkanowska oraz wydawca - te przepisy to przede wszystkim przykłady dań kuchni rosyjskiej. Mogą się na naszym stole pojawić nie tylko w połączeniu z alkoholem. U mnie pojawią się na pewno :)


To spotkanie zapoczątkowało cykl spotkań pod hasłem "Kuchnia Wschodu". W maju odbędzie się kolejne, którego tematem będzie kuchnia gruzińska. Ja postaram się na nim pojawić, a i Was oczywiście do tego zachęcam. :)

3 komentarze:

  1. Ciekawe sa takie spotkania. Polacy coraz czesciej eksperymentuja z kuchnia z dalekich stron swiata, a przeciez sasiednie kraje tez maja wiele do zaoferowania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie spotkanie mnie ominęło! Super sprawa! Jak będziesz wiedziała już, kiedy dokłądnie będzie gruzińskie - dawaj znaka :)

    ps. zazdroszczę tej książki. Już ze zdjęcia wygląda na ciekawą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, dam znać jak tylko będę coś wiedziała :) Z tego co kojarzę to mowa była o drugiej połowie maja :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...