Sajgonki. Ta niezwykle popularna przekąska, która w naszym jadłospisie pojawiła się w latach 90-tych nadal ma wielu wielbicieli. Ja również należę do wielbicieli sajgonek :) Bardzo długo zwlekałam z tym by spróbować zrobić je samodzielnie. Papier ryżowy miałam, grzyby mun i makaron chiński również, a mimo to nie mogłam się za to zabrać. Aż do teraz :)
Przejrzałam sporo przepisów, na farsz do sajgonek i zdecydowałam się przygotować taki usmażony wcześniej. W przyszłości z pewnością zrobię całkowicie surowy farsz - tak jak powinno być w prawdziwych wietnamskich sajgonkach :) A na razie zapraszam Was do spróbowania tego, który przygotowałam.
Składniki:
250 g mielonej wieprzowiny
2 ząbki czosnku, pokrojone w cienkie plasterki
1 marchewka, starta na małych oczkach tarki
1 czerwona cebula, pokrojona w kostkę
6 grzybów mun
50 g makaronu chińskiego z fasoli mung
3 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sosu rybnego
1 pęczek natki pietruszki, posiekane liście
1 jajko
14-16 arkuszy papieru ryżowego
olej do smażenia
Grzyby mun zalewamy gorącą wodą i odstawiamy do namoczenia na 15 minut. Po tym czasie odsączamy i kroimy w cienkie paseczki
Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oleju i szklimy na nim cebulę z czosnkiem. Następnie dodajemy marchewkę oraz mięso. Smażymy aż mięso całkowicie straci różowy kolor.
Makaron zalewamy wrzącą wodą i moczymy pod przykryciem przez 3 minuty. Odsączamy. Wykładamy na deskę i kroimy szybko na nieco mniejsze kawałki.
Do usmażonego mięsa dodajemy pokrojone grzyby mun, a po trzech minutach pokrojony makaron oraz sos sojowy i sos rybny. Całość mieszamy i trzymamy na ogniu jeszcze przez 2 minuty. Mieszamy z posiekaną natką pietruszki. Odstawiamy do przestygnięcia.
Ostudzony farsz mieszamy z jajkiem.
Szerokie, niezbyt wysokie naczynie napełniamy gorącą wodą (ja użyłam do tego patelni). W gorącej wodzie maczamy przez kilka sekund arkusz papieru ryżowego - papier ryżowy zmięknie. Miękki papier wykładamy na deskę. Na brzegu arkusza (2-3 cm od brzegu) wykładamy nieco przygotowanego farszu. Przykrywamy go papierem ryżowym (tą pozostawioną 2-3 cm częścią). Następnie boki składamy do środka, a resztę zwijamy jak krokieta. Odkładamy na bok i czynności powtarzamy z pozostałymi arkuszami papieru ryżowego.
W głębokiej patelni lub woku rozgrzewamy olej. Ja nalałam tyle by sięgało do połowy wysokości sajgonki. Sajgonki przekładamy do gorącego oleju i smażymy z obu stron aż osiągną złoty kolor. Podajemy z ulubionym sosem.
Piękne Ci wyszły!ja do farszu dodaję jeszcze drobno posiekaną kapustę pekińską:)
OdpowiedzUsuńZ kapustą też dobrze, ale ja docelowo chciałabym zrobić jak najbliższe oryginałowi, więc bez kapusty :)
UsuńWyglądają pysznie, a co to za sos na ostatnim zdjęciu?
OdpowiedzUsuńTo tajski sos ze sklepu z azjatycką żywnością - "Spring Rolls Chilli Sauce".
UsuńAleż smakowcie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńJa raz robiłam, były pyszne, muszę kiedyś powtórzyć:)
Wyglądają smakowicie! Uwielbiam sajgonki, chyba się w końcu odważę i przygotuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto, więc spróbuj. Ja teraz żałuję, że tak długo się do tego przymierzałam :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i gratuluję smacznego bloga!
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Ciebie na stronę znajdzprzepisy.pl oraz do dodania swojego bloga na listę TOP BLOGI, gdzie dołączyło już ponad 1300 blogerów! Nasze strony są już dostępne w 37 krajach i jesteśmy drugą co do wielkości wyszukiwarką przepisów kulinarnych na świecie!
Byłoby mi bardzo miło, jakby i Twoje przepisy znalazły się u nas i tym samym trafiły do jeszcze większego grona odbiorców :)
Aby znaleźć się na liście Top Blogi wystarczy tylko zarejestrować swój blog tutaj: http://www.znajdzprzepisy.pl/dodaj-blog
Życzę miłego dnia!
Ooo super, wypróbuję ten przepis :)
OdpowiedzUsuńJa też mam pytanie odnosnie sosu...czy to wlasna robota??? kocham te chińsko- wietnamskie jedzenie a sosy zwlaszcza chilli znikają u mnie w niewyjaśnionych okolicznościach....
OdpowiedzUsuńNie, akurat ten sos nie jest własnej roboty. To tajski sos chilli do spring rolls. Kupiłam go w sklepie z azjatycką żywnością w celu wypróbowania.
UsuńDzięki za informację...I jak sprawdził się??? Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńTen konkretny jest bardzo delikatny. Ja jednak wolę bardziej zdecydowany smak.
UsuńJa używam do farszu kapusty kiszonej podsmażam ją tak na złoto i dodaję do mięska mielonego grzybków Mun makaronu sojowego cebulki sosu sojowego jajka i zawijam. Moje pytanie czy można smażyć we frytownicy? Bo mi często pękają :-( a wszystkie składniki smażę na wytopionym tłuszczu z mięska więc nie jest to tłusty farsz. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź.
OdpowiedzUsuńWe frytownicy jak najbardziej można smażyć. Ogólnie smaży się je raczej na głębokim tłuszczu - ja smażę tak by tłuszcz sięgał do mniej więcej połowy sajgonki i w trakcie smażenia je obracam. Nie mam pomysłu na to czemu mogą Ci pękać... może dajesz zbyt dużo farszu i dlatego pękają?
Usuńsajgonki mają tendencję do pękania jeśli po namoczeniu nie pozwolisz im wyschnąć, tylko od razu wrzucisz na patelnię :)
UsuńOoo, dobra informacja. Dziękuję :) Ja za każdym razem zostawiałam do wyschnięcia i może dlatego nigdy mi nie pękły.
Usuń