Pesto to świetna sprawa, gdy chcemy przygotować błyskawiczny obiad. Wystarczy dodać je do ugotowanego makaronu i wymieszać :) Niewielka filozofia, prawda? Dobrze jest czasem mieć słoiczek z pesto na czarną godzinę. Ale jeśli tylko macie chociaż o parę minut więcej to naprawdę warto przygotować takie pesto samodzielnie.
Ja w ciągu 10 minut przygotowałam bazyliowe pesto z serem i prażonymi ziarnami słonecznika. Takie pesto możecie przechowywać przez kilka dni w lodówce pod cienką warstwą oliwy i wykorzystać nie tylko do makaronu. Bardzo lubię pszenne pieczywo posmarowane pesto i zapieczone z mozzarellą. To świetna przekąska. Możecie również posmarować nim ciasto na pizzę, spód tarty czy też dodać do zupy lub mięsa. Jestem pewna, że każdy może znaleźć dla niego wiele zastosowań.
Składniki:
ok. 20 dużych liści bazylii (lub więcej mniejszych, moje miały 8-10 cm długości)
2 łyżki ziaren słonecznika
4 łyżki startego sera (parmezanu, szenekera, bursztyna...)
4 łyżki oliwy e.v.
szczypta soli
Ziarna słonecznika prażymy na suchej patelni, aż będą miały złocisty kolor. Odstawiamy aby ostygły.
Do malaksera lub moździerza wykładamy liście bazylii. Dodajemy ziarna słonecznika, ser oraz szczyptę soli. Wlewamy oliwę. Miksujemy całość lub dokładnie ucieramy w moździerzu.
Tak przygotowane pesto możemy przechowywać w lodówce przez kilka dni w zamkniętym pojemniku. Pesto należy przykryć też cienką warstwą oliwy.
Caprese z bazyliowym pesto
250 g sera mozzarella
3 średnie pomidory
ok. 6 łyżeczek bazyliowego pesto
1-1.5 łyżki oliwy
świeżo mielony czarny pieprz
sól
Ser mozzarella odsączamy, kroimy w plastry. Pomidory kroimy w plastry. Układamy na talerzu naprzemiennie. Oprószamy niewielką ilością soli i świeżo mielonego pieprzu. Polewamy cienką strużką oliwy. Na każdą parę (plaster oliwy, plaster sera) wykładamy po pół łyżeczki bazyliowego pesto. Podajemy.
Dodatkowo małe plasterki z końcówek pomidorów i sera możemy pokroić w kostkę i wymieszać z niewielką ilością pesto.
Tak przygotowane pesto możecie wykorzystać również do takich dań:
Ale apetycznie wygląda Twoje pesto. Ja w lodówce mam właśnie szpinakowe i z suszonych pomidorów :)
OdpowiedzUsuńOstatnio objadam sie caprese jak szalona :) A domowe pesto bije na glowe wszystkie sklepowe warianty!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że domowe bije na głowę wszystkie inne :)
UsuńCaprese to raczej średnio u mnie, ale... kanapka z pesto i mozzarellą. Tak, uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńTakie kanapki czy grzanki są rewelacyjne :)
UsuńPesto jest wspaniałe, uwielbiam.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię,ale sama nigdy nie robiłam,zawsze korzystam z kupnego.Twoje świetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPrzepis wypróbowany - oj dużo listków trzeba było zerwać z bazylii rosnącej na balkonie. Ale efekt był smaczny:) Dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńNo trochę listków trzeba zerwać, ale naprawdę warto :) Cieszę się, że smakowało :)
Usuń