W ten weekend wraz z Formułą 1 udajemy się do Japonii. Przyznam szczerze, że kuchnia japońska jest mi dosyć obca. Przede wszystkim ze względu na kiepski dostęp do składników używanych w ich daniach. Jednak jakiś czas temu wypatrzyłam sklep z produktami do sushi oraz innymi kojarzącymi się z kuchnią japońską. Może zakupy w tym miejscu spowodują moje bliższe poznanie się z tymi produktami. Dziś jednak będzie sushi z produktów marki Blue Dragon, które przed wakacjami dostałam do testowania (tutaj relacja z pierwszego testowania tych produktów i mojego pierwszego sushi). Surowej ryby dość szybko w mojej kuchni nie będzie (mimo wszystko mam słabe zaufanie do takich ryb w Polsce), ale sushi można szykować z innymi produktami.
Tym razem w ruch poszły krewetki koktajlowe oraz paluszki krabowe, a z warzyw zielony ogórek i czerwona papryka. Muszę powiedzieć, że było lepiej niż poprzednim razem :) Przede wszystkim dlatego, że ryż był lepszy - wydaje mi się, że taki w sam raz :) Rzeczywiście zrobienie dobrego ryżu to połowa sukcesu :) W związku z tym pilnujcie go, by był idealny.
Przygotowanie ryżu:
Ryż przygotowałam z tego samego przepisu co poprzednio (tutaj), ale płukałam go dużo dłużej - ok. 10 razy. Czas gotowania ryżu to przewidziane 15 minut - na mojej kuchence 10 minut to jest maksymalny czas, bo później ryż się przypala.
Zaprawa do ryżu:
Podobnie jak poprzednim razem, na 1.5 szklanki ryżu idzie:
9 łyżek octu ryżowego
6 płaskich łyżek cukru
2 płaskie łyżeczki soli
Jednak teraz zgodnie z zaleceniami znalezionymi na różnych stronach dot. sushi nie mieszałam tych składników zimno, a dodałam do małego garnka, zagotowałam - sól i cukier rozpuściły się w occie. A następnie odstawiłam do wystygnięcia.
Dodatki:
Zielonego ogórka obrałam, pokroiłam na ćwiartki, usunęłam pestki - a następnie każdą z ćwiartek pokroiłam na 3 wąskie paski. Paprykę czerwoną pokroiłam w wąskie paseczki. Paluszki krabowe pokroiłam wzdłuż na ćwiartki.
Krewetki koktajlowe na godzinę wcześniej polałam odrobiną sosu sojowego i sosu rybnego, wymieszałam i odstawiłam do lodówki do zamarynowania. Po tym czasie na patelni rozgrzałam odrobinę oleju, wrzuciłam na niego krewetki i usmażyłam je.
Poza tym standardowo potrzebne mi były: sos sojowy, arkusze nori oraz pasta wasabi, a do uramaki sezam (niestety miałam tylko biały, warto zaopatrzyć się w czarny sezam).
Na błyszczącej stronie wodorostów nori układamy warstwę ryżu (całości płata). Posypujemy całość sezamem, przykrywamy kawałkiem folii spożywczej. Przewracamy na drugą stronę. Na nori nakładamy cieniutki pasek wasabi, a następnie układamy słupki paluszków krabowych, ogórka i papryki. Przy pomocy maty ciasno zwijamy. Kroimy ostrym nożem, zwilżając go mokrą szmatką przed każdym cięciem.
Maki (przygotowywane tak jak poprzednio) w wersjach:
1. Maki z czerwoną papryką, ogórkiem i krewetkami koktajlowymi
2. Maki z ogórkiem i paluszkami krabowymi
Mojemu sushi daleko do doskonałości, ale wierzę, że praktyka czyni mistrza i będzie coraz lepiej :)
porywam talerz :D wiem, że to bardzo zachłannie, ale ja uwielbiam sushi!! mogę jeść aż pęknę :o) pychotkę przygotowałaś!!r
OdpowiedzUsuńBardzo udane moim udaniem jak na pierwszy raz robienia uramaki! ;) To właśnie na te mówi się w Niemczech outside - maki. Uwielbiam je! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję. ;)
jakie zgrabniutkie :) Ja mam w planach zrobienie sushi - jakos się nie mogę zebrać :)
OdpowiedzUsuńheh też susiowałam niedawno :D
OdpowiedzUsuńświetne Ci idzie!
Yummy & Tasty