Jakiś czas temu na rozpoczęcie akcji Dobromiły "100 lat z Lucy Maud" wspólnie z innymi blogerkami (i jednym blogerem) przyrządziliśmy bardzo smaczne puddingi ryżowe. Tutaj można przeczytać o naszym gotowaniu. Dobromiła zaproponowała, byśmy także wspólnie zakończyły jej akcję. Oczywiście chętnie podłapaliśmy pomysł :) Razem ze mną do akcji dołączyły: Maggie, Panna Malwinna, Ewelina, Gin, Emma, Dobromiła, Pluskotka, Pela, Ania oraz Kermeet.
Na tapecie wylądowały muffiny, wspomniane w książce należącej do najsłynniejszej serii napisanej przez L.M. Montgomery - czyli o przygodach rudowłosej Ani Shirley. Bardzo lubię tą serię i nawet teraz od czasu do czasu chętnie wracam do przygód Ani. Interesujący nas cytat pochodzi z książki "Ania ze Złotego Brzegu":
"Czy nie sądzi pani, że mogłybyśmy zrobić jutro kurczaka na obiad? Aby trochę to uczcić, że tak powiem. A mały Jim dostanie na śniadanie swoje ulubione muffiny."
Muffiny miały być takie jak dla dzieci. Pomyślałam, że dzieci uwielbiają zarówno czekoladę jak i marmoladę, dlatego muffinki z nadzieniem z tych składników powinny być w sam raz.
Składniki (na 14 muffinów):
2 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
0.5 płaskiej łyżeczki soli
2 jajka
1 szklanka maślanki
100 g roztopionego, ostudzonego masła
marmolada różana
mleczna czekolada
Mieszamy razem wszystkie suche produkty. Następnie do nich dodajemy stopniowo jajka, maślankę i masło. (Jako że maślanka jest gęstsza niż mleko to ciasto też wychodzi gęstsze niż w innych przyrządzanych przeze mnie muffinach. Mieszamy dokładnie, aby nie było grudek. Każdą kostkę czekolady kroimy na 4 części. Do foremek nakładamy łyżkę ciasta. Następnie wkładamy na środek kawałek czekolady i 3/4 łyżeczki marmolady różanej. Przykrywamy kolejną łyżką ciasta.
Jeśli używamy metalowych foremek to należy należy nasmarować je tłuszczem. Jeśli pieczemy muffiny w papilotkach lub w foremkach silikonowych to smarować oczywiście nie trzeba.
Muffiny pieczemy ok 15-20 minut w 180 stopniach.
również zrobiłam muffiny z czekoladą :) Twoje z marmoladą musiały być rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńMysle, ze zadne dziecko (i malo ktory dorosly) nie oparloby sie takiemu polaczeniu!
OdpowiedzUsuń...ooo, ja bym się na pewno nie oparła! Marmolada różana to świetny pomysł! ;)
OdpowiedzUsuńale muszą być aromatyczne od tej marmolady :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zrobić jakieś muffiny :) A skąd masz marmoladę różaną, bo ja nigdzie nie mogę znaleźć :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Zjadłabym, a marmolade różaną uwielbiam:) mój synek także:)
OdpowiedzUsuńSą pyszne i aromatyczne :)
OdpowiedzUsuńGrace - marmolada różana została kupiona w zwykłym sklepie spożywczym na Mokotowie
Pewnie smakują wyśmienicie. Lubię te z czekoladą :)
OdpowiedzUsuńMam marmoladę różaną w lodówce...muszę ją jakoś efektywnie wykorzystać, np. wyjeść łyżeczką z pudełka. :P
OdpowiedzUsuńMarmolada różana, mmmm...
OdpowiedzUsuńKuszący ten dodatek marmoladki;)
OdpowiedzUsuńMi też podoba się ta marmolada :)
OdpowiedzUsuńale kusisz!!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wiedziałam wcześniej o waszym wspólnym gotowaniu. Tego samego dnia upiekłam muffinki, które czekają na blogową publikację. No trudno. A sądząc po dodatkach Twoje muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńwszelkie Twoje muffinki są wspaniałe, przekonałam się o tym piekąc z Twoich przepisów. Te będą kolejne, zapowiada się wspaniale. Jak lektura 'Ani...'
OdpowiedzUsuń