Gdy poprzednio prezentowałam Wam przyrządzone przez siebie sajgonki wybrałam dość tradycyjny farsz: mięso, marchewka oraz grzyby mun, całość doprawiona sosem rybnym. Taki zestaw składników pozawala osiągnąć efekt zbliżony do tego czego spodziewamy się zamawiając tą przekąskę w jednym z barów. Tym razem zdecydowałam się na przygotowanie sajgonek z wieprzowiną i krewetkami. Zamiast sosu rybnego zastosowałam lubiany przeze mnie sos ostrygowy, a do mięsa dorzuciłam garść koktajlowych krewetek, które miałam w zamrażarce.
Składniki (na 14-16 sztuk):
14-15 arkuszy papieru ryżowego
200 g mielonej wieprzowiny
100 g mrożonych krewetek koktajlowych
50 g makaronu z fasoli mung (dostępnego jako: sojowy, chiński, vermicelli)
1 mała cebula, drobno posiekana
1 mała ostra papryczka, drobno posiekana
1 łyżka sosu ostrygowego
2 łyżki sosu sojowego
pieprz
60 g odsączonych kiełków fasoli mung z puszki (można zastąpić świeżymi)
szczypior z cebuli dymki, posiekany
olej do smażenia
ew. 1 jajko
Krewetki rozmrażamy, oczyszczamy i osuszamy na ręczniku papierowym. Osuszone siekamy na desce na nieco mniejsze kawałki. Makaron zalewamy wrzątkiem i moczymy pod przykryciem przez kilka minut. Gdy zmięknie i będzie przezroczysty odcedzamy go, wykładamy na deskę i kroimy na 3-4 centymetrowe kawałki.
Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju i smażymy na nim cebulę z ostrą papryczką. Gdy cebula zmięknie wrzucamy partiami mięsa i smażymy je, aż przestanie być różowe. Do obsmażonego mięsa dodajemy sos ostrygowy oraz sos sojowy. Doprawiamy pieprzem. Na małym ogniu podduszamy przez 5 minut, a następnie dodajemy posiekane krewetki oraz pokrojony makaron. Przesmażamy jeszcze 2-3 minuty. Zdejmujemy z ognia, dodajemy kiełki fasoli mung oraz posiekany szczypior. Mieszamy.
Możemy dodatkowo doprawić do smaku sosem sojowym jeśli nadzienie nie będzie wystarczająco słone. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia. Jeżeli chcecie mieć pewność, że nadzienie będzie się dobrze trzymało wmieszajcie do niego po ostudzeniu jajko.
Do niskiego płaskiego naczynia nalewamy zimnej wody, na 2-3 cm wysokości. W wodzie przed kilka sekund moczymy arkusz papieru ryżowego. Następnie wykładamy go na deskę (można położyć na nią czystą ściereczkę). Na namoczony arkusz papieru ryżowego wykładamy nieco nadzienia i zwijamy sajgonkę.
Uwaga! Zwinięte sajgonki należy odłożyć na bok by nieco obeschły z wierzchu. Dzięki temu nie będą pękały podczas smażenia. Ja zwykle najpierw zawijam wszystkie sajgonki, a następnie zaczynam smażenie od tych, które zwijałam jako pierwsze. Sajgonki zwijane na końcu zdążą przeschnąć zanim przyjdzie na nie pora. W woku smażę trzy-cztery sajgonki jednocześnie.
Uwaga! Zwinięte sajgonki należy odłożyć na bok by nieco obeschły z wierzchu. Dzięki temu nie będą pękały podczas smażenia. Ja zwykle najpierw zawijam wszystkie sajgonki, a następnie zaczynam smażenie od tych, które zwijałam jako pierwsze. Sajgonki zwijane na końcu zdążą przeschnąć zanim przyjdzie na nie pora. W woku smażę trzy-cztery sajgonki jednocześnie.
W woku lub garnku rozgrzewamy olej do smażenia. Ja rozgrzewam 2-3 cm oleju. Smażymy sajgonki partiami aż będą złociste. Ja najpierw obsmażam jedną stronę, a potem przekręcam na drugą. Odsączamy na ręcznikach papierowych. Podajemy z ulubionymi sosami.
O. zrobiłyśmy podobny farsz, ja też użyłam wieprzowiny i krewetek, a do tego jeszcze kraba, Ty zaś trochę więcej przypraw :)
OdpowiedzUsuńMięsa kraba w swojej kuchni nie wykorzystywałam. Muszę to zmienić :)
Usuńz krewetkami... na bogato! u mnie krokiety z makaronem po prostu :D Cóż krewetki zżarłem wcześniej...
OdpowiedzUsuńBez przesady, odrobina tych krewetek :) U Ciebie to takie wypasione krewetki były :)
UsuńUwielbiam sajgonki! Z dodatkiem krewetek muszą być na niezłym wypasie! PYCHA!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.gotujebochce.blogspot.com