Myślę, że nikomu nie trzeba przypominać, że kasza jest zdrowa i warto ją jeść. Jednak zwykła ugotowana kasza jako dodatek obiadowy łatwo może się znudzić i przez to zniechęcić do jej jedzenia. Z tego powodu warto eksperymentować i wypróbowywać nowe pomysły na podanie kaszy. Dzisiejszą moją propozycją jest kasza jęczmienna w formie kotletów. Tak przygotowane kotlety możecie podać jako samodzielny składnik (np. polane lekkim sosem pomidorowym, podane z warzywami) lub jako dodatek obiadowy. Ja swoje kotlety wykorzystałam jako dodatek do kurczaka w sosie jogurtowo-pomidorowym. Polecam Wam również kotlety z kaszy pęczak z boczkiem i wędzonym serem.
Składniki:
1 szklanka suchej kaszy jęczmiennej
1 łyżka masła
1 jajko
0,5 szklanki drobno pokrojonego szczypiorku
0.5 szklanki drobno pokrojonego sera mozzarella
sól, pieprz
olej do smażenia
Aby przygotować te kotlety przede wszystkim musimy dysponować ugotowaną kaszę. Możecie wykorzystać kaszę, która pozostała Wam z obiadu dzień wcześniej (np gotując kaszę do gulaszu ugotujcie więcej) lub po prostu ugotować świeżą. Jeśli będziecie gotować świeżą kaszę to musicie zarezerwować sobie trochę więcej czasu.
Do ugotowania kaszy jęczmiennej na sypko potrzeba 2,5 szklanek wody na 1 szklankę suchej kaszy. (Koniecznie kaszę przed gotowaniem dokładnie opłuczcie, a następnie wyłóżcie na sito by odciekła.) Do uzyskania kaszy kleistej potrzeba 3,5 szklanek wody na 1 szklankę kaszy.
Ja wsypałam opłukana, osuszoną na sitku kaszę do garnka (ciężkiego, z grubym dnem, do którego raczej nic nie przywiera) i zalałam 3 szklankami wody. Chciałam by kasza była tylko lekko kleista, w żadnym razie nie sypka. Do garnka dodałam również łyżkę masła. Garnek wstawiłam na średni ogień. Pod przykryciem zagotowałam wodę z kaszę, skręciłam ogień pod garnkiem i gotowałam aż kasza wchłonęła całą wodę. Następnie zdjęłam z ognia i nadal pod przykryciem zostawiłam jeszcze na 15 minut).
Następnie przekładamy kaszę do miski i odstawiamy do ostudzenia. Jeśli wystudzimy ją całkowicie to podczas lepienia kotletów musimy dodać do kaszy jajko (inaczej rozpadną się podczas smażenia). Jeśli będziemy robić kotlety z kaszy jeszcze ciepłej, lecz już nie gorącej to jajko nie będzie potrzebne.
Ostudzoną kaszę mieszamy z serem mozzarella i posiekanym szczypiorkiem (oraz jajkiem jeśli mamy całkiem wystudzoną kaszę lub wykorzystujemy ugotowaną wcześniej). Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dokładnie mieszamy. Wilgotnymi dłońmi formujemy z otrzymanej masy niezbyt duże kotleciki. Kotleciki obsmażamy na niewielkiej ilości oleju, aż będą ciepłe w środku i lekko chrupiące z zewnątrz.
Apetyczne kotleciki! Ja zdecydowanie wolę kasze w takiej formie, bo gotowana na sypko mi nie wchodzi.
OdpowiedzUsuńShinju, ponawiam pytanie o akcję meksykańską :)
OdpowiedzUsuńwyglądają super:)
OdpowiedzUsuńMimo że jestem 100% mięsożercą, sama czasem przygotowuję wege kotleciki. Nawet lepiej smakują od tych mielonych :) Pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuń